- Opowiadanie: Emelkali - Płaszczyk i Miś

Płaszczyk i Miś

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Płaszczyk i Miś

Wierci się znudzona i zmęczona tłumem otaczających ją ludzi.

Misio został w domu. Mama powiedziała, że Misio nie może z nimi pójść. Normalnie Kasia zaczęłaby krzyczeć. Może nawet rzuciła się na podłogę i biła pięściami w dywanik. Ładny dywanik, różowy w księżniczki. Był taki miękki, że czasami w nocy wychodziła z łóżeczka i kładła się między Śnieżką i Kopciuszkiem. A rankiem budziła się w swojej pościeli i nigdy nie wiedziała jak tam wróciła.

Nowy płaszczyk drapie w szyję. Kasia poprawia się ukradkiem i patrzy na Mamę.

Nie krzyczała rano i nie rzuciła się na dywanik, bo Mama płakała.

A przecież Mama nigdy nie płacze.

Tato powiedział, że Mama musi być silna. Szeptał to do maminego ucha, ale Mama nie słyszała. W ogóle Mama ostatnio nie słucha Tatusia i nie mówi do niego. Trochę to martwi Kasię, bo przecież rodzice zawsze dużo ze sobą rozmawiali.

I Tato też ją martwi. Powtarza, że musi być dzielna, że musi wspierać Mamusię. Co to w ogóle znaczy, wspierać? Przecież Mama się nie przewraca…

Przygląda się stojącej obok, żeby się upewnić.

Nie, wcale się nie przewraca. Co prawda wygląda tak, jak wtedy, kiedy zjadła zepsutą kiełbaskę i bardzo chorowała, ale mimo to stoi sztywno. Może nawet zbyt sztywno.

Płaszczyk nie przestaje drapać. Był taki ładny w sklepie na wieszaku. Wyglądał zupełnie jak ten, który nosi jej nowa Barbie. Taaaki śliczny. A teraz drapie.

No i Misia nie ma.

Mama chyba jest chora, bo zaczyna płakać.

Tatuś szepcze coś do maminego ucha, a ona znów nie słyszy. I Tatuś chyba też płacze.

Płaszczyk i Miś…

Kasia czuje, że oczy zaczynają ją szczypać. Tatuś podchodzi i głaszcze ją po głowie.

– Kocham cię, córeczko – mówi cicho.

– Tatusiu! – Dziewczynka wyciąga ręce, ale ojciec nie chce wziąć jej w ramiona. Odwraca się i odchodzi. – Tatusiu!  – krzyczy Kasia.

 

 

Wszyscy już się rozeszli. Teściowie zabrali rozhisteryzowaną Kasię i Alicja została sama. Stała pośród dziesiątek barwnych wiązanek, samotny czarny punkt w morzu kwiatów i wpatrywała się w kamienną płytę, pod którą złożono miłość jej życia.

 

Koniec

Komentarze

Smutna, gorzka, historia pokazana w infantylnym spojrzeniu dziecka.

Perła!

Znów cię uwielbiam:-)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

To miałeś w tym przerwę???

Uwielbianiu znaczy się :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Nowy płaszczyk drapie w szyję. Poprawia się ukradkiem i patrzy na Mamę.

Niby wszystko jasne, ale taka konstrukcja (wydzielenie tych dwóch konkretnych zdań akapitem, jakby były złączone celowo) sprawiło, że odniosłem wrażenie, iż płaszczyk jest podmiotem i… patrzy na mamę

A poza tym niezłe przedstawienie początkowego nierozumienia tragedii przez dziecko. I fantastyka jak fajnie przemycona. Podobało się.

Sorry, taki mamy klimat.

Dzięki Sethrael, nie zauważyłam tego. Już poprawione.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Ostat­ni twój tekst nie speł­nił ogro­mu po­kła­da­nych w nim moich ocze­ki­wań:-( Był tylko dobry:-)

Za to tutaj…

W tak krót­kiej for­mie za­mknąć tak wiele… Mi­strzo­stwo!

 

Je­dy­ny za­rzut:

Tro­chę zbyt późno wpro­wa­dzi­łaś imio­na i koń­ców­kę mu­sia­łem prze­czy­tać dwa razy, by to w pełni sobie po­ukła­dać.

Ty­tu­łu, też nie bar­dzo ro­zu­miem. 

 

Dziew­czyn­ka wy­cią­ga ręce, ale oj­ciec nie chce wziąć jej w ra­mio­na.

Pięk­na me­ta­fo­ra o prze­mi­ja­niu. Uwiel­biam cię:-)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Muszę powiedzieć, że czuję się lekko oszukany, bo specjalnie zajrzałem na tekst z tego konkursu, licząc na coś miłego o miłości, co pozytywnie mnie nastroi przed wybieganiem. A tak idę raczej melancholijny ;). No ale to w zasadzie jedyny zarzut jaki mogę mieć wobec tego tekstu. Jest dobry – wzruszający i zaskakujący, mimo że dosyć szybko robi się jasne, że skończy się smutno.

 

Nazgul… imiona są już wcześniej.

Tytuł… NIe wytłumaczę, bo bywa, że ktoś czyta najpierw komentarze. To symboliczne, a każdy wytłumaczy sobie po swojemu :)

 

Chciałeś przeczytać coś większego z moich tekstów, a nie widzę byś czytał poprzednie, więc polecam Lustereczko.

Powinno Ci się spodobać.

Tylko, wiesz, długie jest i ręce będziesz miał zajęte przez wiele minut… ;)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Symboliczne?

Cholercia, chyba coś pominąłem…

Po prostu w szorcie nie spodziewałem się takiej… Głębi!

Dla mnie to tylko kolejny plus!

Przeczytam raz jeszcze. Jutro. Teraz planuję mieć ręce zajęte…

Pozdrawiam!

 

Aha, to Lustereczko muszę łyknąć. Ale chyba dopiero przy niedzieli:-(

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Spoilery!:

Nie dało mi to spokoju.

Drapiący płaszczyk – to przeczucie choroby, albo  czegoś niedobrego?

Zostawiony miś – to zmarły ojciec?

 

Symbolika, to nie jest konik Nazgula:-(

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Wszystko ładnie, wszystko pięknie, tylko ja się pytam, gdzie są jakieś dłuższe teksty. Autorko?

Infundybuła chronosynklastyczna

Weny ni ma…;(

Na wakacje, franca jedna, wyjechała…

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Nazgul…

Ci nie powiem, Ci nie powiem :P

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Staram się być powściągliwy w ocenach opowiadań, szczególnie tych konkursowych, ale tym razem „instynkt oceniacza” był silniejsze ode mnie blush.

...always look on the bright side of life ; )

Dziękuję Jacku.

Wiem jakie to trudne…

 

Żartuję, ja rozdaję piątki i szóstki na lewo i prawo. Jakbym mogła dawać pkt do Biblioteki, też bym to robiła. Miętka jestem i tyle :D

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Kurczę, czytałam i czytałam, aż w końcu zrozumiałam. Za to wyprowadzenie mnie w pole – masz plusa. :-)

Ale smutne takie…

Babska logika rządzi!

Chciałam, widzisz, sprawdzić czy mogę coś poważnego/smutnego bez patosu. I chyba mi się udało, prawda?

I, oczywiście, dziękuję :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Patosu nie stwierdziłam. Ale ja się na patosie nie znam.

Babska logika rządzi!

Sobie weź i Rok Światła raz jeszcze przeczytaj. Patos modelowy. :)

 

Tak mówią.

A wiedzą lepiej :D

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Już czytałam. I nie widziałam. :-(

Babska logika rządzi!

Uhh, mocne, bardzo mocne. Nie mogę do biblioteki dodawać, ale przynajmniej wirtualny punkcik ode mnie masz :)

And one day, the dream shall lead the way

Bardzo mi się podobało. Taaakie śliczne;)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Dzięki bardzo Rex87

Alex – tęskniłam :*

 

Cieszę się, że przypada do gustu.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Mogę, a co – więc dołożyłam punkcik do biblioteki

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Możesz… Dzięki :-)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Dobre. Bardzo dobre. Przy okazji przypomniał mi się ten tekst.

Wiejski Fanklub Emelkali pragnie zaznaczyć swoją tutaj obecność i podkreślić, iż czuje się fanklubem usatysfakcjonowanym doborem autora, któremu fanklubi, choć, zwiedziony zdradliwością przyzwyczajeń, doznał niejakiego zaskoczenia głębią i poważnym tonem opowiadania (czego oczywiście nie poczytuje sobie za wadę utworu).

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Świetny tekst. Zachęcił do sprawdzenia pozostałych opowiadań autorki, za co zamierzam zabrać się bezzwłocznie.

 

Pozdrawiam i dziękuję.

Look at every word in a sentence and decide if they are really needed. If not, kill them. Be ruthless. - Bob Cooper

Cieszy mnie każdy tekst o tematyce dziecięcej, ale tym razem dodatkowo bardzo mi się podobało. :-)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajt, Bogusław… dziękuję bardzo. Cieniu, a rzeknij Ty mnie, kiedyż to fanklubu spotkanie… Może choć raz bym wpadła ;-)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Emelkali, czemuś nie wypełniła pola z fragmentem do Biblioteki?

Babska logika rządzi!

Jakoś nie miałam pomysłu, a sądziłam, że mam czas :) Już to naprawiłam.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Teraz to już po ptakach. Przed uzyskaniem piątego głosu trzeba. Mogłaś wpisać cokolwiek, choćby pierwsze linijki. To później można modyfikować.

Babska logika rządzi!

Też musiałam przeczytać dwa razy żeby załapać. Bardzo dobrze napisane, a i wyprowadziłaś mnie w pole popisowo ;)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Uwaga, prawie spoiler!

 

A co pomyślałaś, Tenszo? :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Ładnie napisane. 

Teksty pisane z perspektywy dziecka na ogół są rozczulające :)

Od początku zakładałam, że to dziewczynka jest martwa, a ten dziwny płaszczyk co ją drapie to nie wiem… coś w co ją na pogrzeb wcisnęli ;)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Och, Tenszo, jeszcze nie dojrzałam do zabijania dzieci… i chyba nigdy nie dojrzeję. Dzieci – moim zdaniem – żyć winny do dorosłości. Nawet w literaturze. W moich utworach dzieci są nietykalne. :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Ja muszę dojrzeć do zostawiania dzieci żywymi. ;-)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajcie, wystarczy dziecię mieć.

Spojrzysz w te wielkie niebieskie oczęta i już wiesz, że dzieci żywe muszą pozostać :)

 

Ewentualnie jest to nadrozwinięty instynkt macierzyński… kto to wie?

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Ładny dywanik, różowy[,+] w księżniczki. ?

 

Idź, Gosiu, w diabły. Przedwczoraj tłumaczyłem pięcioletniemu bratankowi, czemu tata babci umarł ;-) Gorzkie to i ładne zarazem. I prawdziwe.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dobrze, że nie mam dzieci. Mogę zabijać.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Zabijanie w opkach to sama słodycz ;)

And one day, the dream shall lead the way

Podobnie jak Lordowi, mi też bardzo się skojarzył tekst rooms.

 

Co jednak wcale nie jest zarzutem. Obydwa są bardzo dobre :) Też musiałam przeczytać po raz drugi, ale lubię czytać, więc :D

 

 

A ja mam nauczkę, aby możliwie dokładnie precyzować temat. Bo potem każdy będzie się starał zinterpretować tę miłość na własny sposób. Tutaj też pod względem wyznania miłości czuję się zawiedziony.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ależ Brajcie… To jest najszczersze wyznanie miłości. Jedyne nieprzemijające.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Oba Twoje teksty mi się podobały, ale ten bardziej (ale lenistwo komentatorskie, co nie? :) 

To może rozwinę, lubię teksty, które budzą emocję, a ten taki jest. Pędzący krasnolud z Twojego poprzedniego opowiadania też fajny, ale jednak całość mocniej polegała na puencie, a że ta będzie zaskakująca, każdy się trochę spodziewał.

Dziękuję bardzo, Zygfryd.

 

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Bardzo fajne. Nieoczywiste jest, kto naprawdę ma umierać, przynajmniej dla mnie nie było. Ostatnie zdanie trochę patetyczne, ale miało być wyznanie miłości, to jest.

Emelkali, widzę, że obie lubimy misie.:) W mojej opinii też ten tekst jest lepszy (od klienta Jedwabnej Pończoszki), więcej tu emocji, jest bardziej poruszający. Nie musiałam czytać go dwa razy, żeby zrozumieć (nie piszę tego, by pokazać jaka jestem genialna, ale by zaznaczyć, że jest dobrze napisany). Widać z użytych środków, że znasz dzieci i rozumiesz ich sposób postrzegania świata (tu i teraz).

A tak BTW, choć jestem matką, jakoś nie widzę problemu w uśmiercaniu dzieci w tekstach literackich (ale to nieczule zabrzmiało!), znacznie gorzej znoszę wykorzystywanie (emocjonalne, seksualne itp.).

OK, ten szorciak ma u mnie punkt.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Jerohu – dziękuję i czekam :)

Rooms – ano mam, co prawda tylko jedno dziecię i już nieco podrosłe… chyba, że wziąć pod uwagę Męża – ponoć to nigdy nie dorasta ;) Mi osobiści też bardziej podoba się Płaszczyk. Prawdziwa Miłość to taki żarcik – łatwy, miły, przyjemny, w pół godziny napisany.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Nie ponoć, tylko na pewno ;-) 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Rybko, Skarbie, mów za siebie. Pewnie są tacy, co dorastają.

Ja co prawda, nie spotkałam jeszcze takiego Yeti, ale… wszystko się może zdarzyć.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Nie wierz w to, powiadam, nie wierz.

To jak wierna, lojalna i kochająca do śmierci kobieta – mit, psze pani, mit… ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nie no, kobieta mogłaby kochać do śmierci. Tylko potrzebuje wzajemności. ;-)

Babska logika rządzi!

Ewentualnie szybkiej śmierci :D

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Kiedyś słyszałam fajne hasło w tym temacie:

Jeżeli mężczyzna zrobi dla kobiety wszystko, to znaczy, że ją kocha.

Jeżeli kobieta zrobi dla mężczyzny wszystko, to znaczy, że go urodziła.

:)

Rooms, Skarbie, a gdzie solidarność jajników???

Psycho się nie popiera! Absolutnie nie!

On i tak żyje w błogim przeświadczeniu, że ZAWSZE ma rację…

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

kobieta mogłaby kochać do śmierci.

Ewentualnie szybkiej śmierci :D

Oczywiście nie zapytam czyjej, przypomnę tylko, że lojalna, wierna (…) to mit ;-)

 

Rooms – niezłe niezłe :-) Nie znałem tego, a to takie prawdziwe ;-)

Oj tam, Emelkali, nie ZAWSZE rację, tylko jestem normalnie bogiem i mam dwoje oficjalnych wyznawców ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Emelkali, po prostu mam syna. :) Ale kajam się, lojalna i wierna do grobowej deski :)

 

Kogo?

Twoja Córa się nie liczy. Wezmę ją pod uwagę, gdy skończy czternaście lat. Mniej więcej wtedy dzieci rozumieją, że ojciec jednak bogiem nie jest… no chyba że jest.

 

To kogo? :*

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Eeee, chyba już po pójściu do przedszkola informują niekiedy “Gupia mama!”, “Gupi tata!”. Myślisz, że wtenczas bluźnią i świętokradztwo popełniają? ;-)

Babska logika rządzi!

Dobra, może masz i rację i to mojej córce aż tyle zeszło…

Jednakże, jeśli Młodej tyle czasu zajęło odkrycie tego straszliwego faktu, to może i Narybkowi minąć owe czternaście lat… Dlatego dopiero wtedy wezmę Fiszównę pod uwagę jako ewentualnego wyznawcę.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Dopiero po konfirmacji albo innym bierzmowaniu? ;-)

Babska logika rządzi!

Ech, chyba nie. Moja ma jeszcze dwa lata do bierzmowania, a już w boskość Tatusia nie wierzy.

Tak w połowie pierwszej klasy gimnazjum…

Lub jeśli do tego czasu wycofają się z najgłupszego pomysłu edukacji od lat – czyli gimnazjów – tak mniej więcej około 14 roku życia.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Tekst bardzo emocjonalny. A tak swoją drogą, też mam córkę … ;)

Córki, córki wszędzie!

Bardzo dobry tekst. Nie sądziłem, że tak prosta historia będzie w stanie mnie poruszyć. Myliłem się jednak. Głęboki ukłon w twoją stronę, Emelkali.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

Nie wiem, czy jakaś przenikliwość mi się wyrobiła czy co, ale po pierwszych dwóch zdaniach domyśliłam się, że chodzi o czyjś pogrzeb. Fakt, nie domyśliłam się czyj :)

I cóż mogę dodać, skoro już chyba wszystko zostało powiedziane? Chyba tylko to, że podejrzewam, że dzieci, nawet jeśli nie wszystko rozumieją, to widzą znacznie więcej.

I chciałabym, żeby dzieci dostawały nowe płaszczyki tylko dlatego, że wyrosły ze starych…

Bardzo, bardzo ładnie to napisałaś, Emelkali.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czytałem i komentowałem opowiadanie Rooms – “Pora spać”. Dowiedziałem się od autorki, że kręci się tutaj podobna historia – ta. Ponieważ oba opowiadania są bardzo podobne, dlatego powtórzę, że nienawidzę budowania emocji krzywdą dziecka. Sam to popełniłem w opowiadaniu “Nie tu” i teraz nie mogę spojrzeć w lustro. A że NIENAWIŚĆ mieszka pod jednym dachem z MIŁOŚCIĄ, dlatego oceniam to opowiadanie tak…

 

 

 

 

Dziękuję regulatorzy.

Zgadzam się z Tobą, ambroziak. Też nienawidzę budowania emocji krzywdą dziecka, ale jakoś tak wyszło.

Co gorsza, wcale nie mogę obiecać, że ostatni raz… :(

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

To prosty chwyt. Prosty i najskuteczniejszy, jak widać…

Masz nowa fankę .

Masz nowa fankę .

Cieszę się :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Też mam jedno opowiadanko w tym klimacie. Jak je wrzucę, wyślę Ci powiadomienie. Zerkniesz…?

Jasne, z przyjemnością :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Trzymam za słowo…

Znowu maltretuję dzieci i znowu nie mogę spojrzeć w lustro. Już jest to opowiadanko: “Smyczek”.

Historia “pośrednia”, oczami dziecka, a czułam jakbyś pisała ją w sposób bezpośredni i bardzo wymowny. Śmierć towarzyszy nam od początku życia i jest naszym ostatecznym celem (jeżeli chodzi o powłokę materialną), ale malutkie dziecko przecież nie jest w stanie tego pojąć (ba, wielu dorosłych ludzi również), dlatego tego typu sytuacja wzbudza to we mnie wewnętrzny sprzeciw i poczucie bezsilności – w ludzkiej sile nie leży możność przywrócenia owej małej ukochanego tatusia.

To mądry, treściwy tekst.

Dziękuję Arachne.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Nie musisz dziękować za moje komentarze do Twoich tekstów, to raczej ja powinnam podziękować Tobie za twórczość, bo to zazwyczaj “moje klimaty” i wspaniale się przy nich relaksuje, nie mówiąc o tym, że wyciągam też z nich treściwe wnioski i pewne życiowe prawdy, a to dla mnie bardzo ważne. Dlatego to ja – dziękuję :D.

To z tym wołaniem taty na końcu trochę skojarzyło mi się ze sceną z króla lwa. Bardzo smutny szort i bardzo chwytający za serce. Czytało się przyjemnie, bo i napisany świetnie. Doskonale oddałaś sposób postrzegania dziecka. Jestem pod wrażeniem.

 

 

Och, Tenszo, jeszcze nie dojrzałam do zabijania dzieci… i chyba nigdy nie dojrzeję. Dzieci – moim zdaniem – żyć winny do dorosłości. Nawet w literaturze. W moich utworach dzieci są nietykalne. :)

 

Biorąc pod uwagę drogę jaką tu dotarłam, wnioskuję, że dojrzałaś :P.

Emtri, niezwykle celna uwaga. :-)

Taaak, Emi, może właśnie dlatego miałam wrażenie, że z drabelkiem przegięłaś.

Babska logika rządzi!

Eeee tam. Dojrzałam zarazinko po tym tekście.

Napisałam przecież Dziewczynkę, prawda? A wtedy jakoś Finkla nie mówiła, że przegięłam :P

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

O przegięciach nie mówiła, bo dziewczynkę pierwszy wykończył Andersen. Ty tylko poprawiłaś. Ale na temat zabijania dzieci już wtedy marudziłam.

Babska logika rządzi!

Myśl o małej dziewczynce, która gubi się między smutną rzeczywistością a światem, który może widzieć dziecko, była dołująca. Podejrzenia, że nie zdaje sobie sprawy, że umarła już wydrapywały na serduchu ogromniastą szramę. A potem plątanina myśli i powtórne czytanie. Wszystko zaczyna się układać, a ja już wiem, że nie móc uspokoić płaczącej żony i przytulić dziecka, które woła „Tatusiu!” to najstraszniejsza wizja, jaką mogłaś przedstawić ojcu dwójki córek i mężowi.

Wrrr… tyle powinienem Ci tu napisać.

empatia

Tak, wiem, Empatio, trochę to wredne było, zapraszać Cię akurat do tego tekstu.

Przepraszam. Troszeczkę.

 

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Nie no nie żartuj. Dobre opowiadanie, skoro wyzwala emocje, a że u mnie takie rzeczy szybko wchodzą w reakcje. A potem reakcje łańcuchowe inicjujące jądrowe i jest wrrr…

Ale generalnie szacun:)

empatia

Uwagę misia przyciągnął oczywiście tytuł. Po pierwszych zdaniach myśl: -Będzie smutno. Miś nie lubi, ale czytał dalej. Piękny tekst, tylko czytany zbyt blisko pierwszego listopada… 

Misiu, jak zauważyłeś, Emelkali raczej już nie wpada na portal, więc trochę ją szerzej zareklamuję.

Otóż Emi jest twórczynią dość już opasłej sagi fantasy o Sodim Yudharthardere i jego przyjacielu, czarodzieju Yasie.

Zwracam uwagę, bo niebanalne, a jak zauważyłeś, Emi pisać potrafi.

Do tego ostatnio specjalizuje się  w romansach, których już nie czytałem. Za to ich akcja dzieje się w jednym z najładniejszych śląskich miast, a mianowicie w Tychach.

Znaczy – polecam!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Staruchu, dobrze. że podałeś te linki. Jeżeli Emi nie pojawia się na NF, to szkoda. Miś z założenia odkurza stare teksty. Czasem czyta nowe. Nowe mogą poczekać, mają większe szanse na czytelników. Wśród starych są perełki, których może już nikt nie zauważyć. Leżą w bibliotece i pokrywają się kurzem zapomnienia.

Nowa Fantastyka