- Opowiadanie: beryl - Mistrz Amadeusz

Mistrz Amadeusz

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Mistrz Amadeusz

Andrzej skradał się w cieniu drzew. Nie chciał ryzykować podróży traktem, mimo że ostatnie chaty wsi minął już jakiś czas temu. W sytuacji, w której się znalazł, należało być wyjątkowo czujnym. Nikt nie mógł wiedzieć, z kim zaraz się spotka.

O Mistrzu Amadeuszu dowiedział się przypadkiem. Kiedy zapijał swoje smutki w karczmie, udało mu się podsłuchać rozmowę dwóch niecnych typków, którzy chwalili sobie jego usługi. Zaintrygowany tematem podpytał delikatnie kilka dyskretnych, dobrze zorientowanych osób, i te utwierdziły go w przekonaniu, że Mistrz jest tym, kogo mu trzeba. Wielki mag, potrafiący poradzić sobie z każdym możliwym kłopotem. O ile, oczywiście, jego klient dysponuje odpowiednio ciężką sakiewką.

Stojący samotnie, podmurowany domek ukazał się między sosnami. Andrzej wziął głęboki oddech i ruszył energicznie w stronę drzwi. Nim zdążył zapukać, te otworzyły się, a z wnętrza wyłonił się kostur. Z całą pewnością magiczny.

– Kogo diabli niosą? – powitał przybysza skryty w cieniu gospodarz.

– Przychodzę w pokoju! – w głosie gościa zabrzmiało zdenerwowanie. – Chciałbym skorzystać z Mistrza… usług.

Kostur zniknął, a na jego miejscu pojawił się jegomość w szarym płaszczu i wielkim kapeluszu. Był trochę za młody, jak na maga, przynajmniej tak wydawało się Andrzejowi. Jego broda nie była też odpowiednio długa. Z drugiej strony mężczyzna nosił przecież odpowiedni ubiór, a do tego palił fajkę. No i miał laskę. To zdecydowanie był Mistrz Amadeusz.

Tak zresztą się przedstawił, po czym zaprosił potencjalnego klienta do środka.

– Ale pieniądze pan masz? – zapytał podejrzliwie.

– Oczywiście. – Andrzej wyjął sakiewkę i pozwolił zważyć ją rozmówcy w dłoni. Ten skinął przyzwalająco i położył mieszek na stole, a potem odsunął gościowi krzesło.

Kiedy obaj usiedli nastała krępująca chwila ciszy. Przybyły czuł się nieco dziwnie.

– No dobrze – rozpoczął mag. – To jaki jest ten problem?

– Moja córka chce wyjść za mąż.

– Ach… no, to rzeczywiście.

– To jeszcze nic… – Andrzej pokręcił z dezaprobatą głową. – Gdyby był to ktoś odpowiedni, to znaczy, dobrze ułożony, no i oczywiście…

– Bogaty.

– Dobrze sytuowany – poprawił niedoszły teść. – Jednak absztyfikant mojej Wioletty to potomek biednej szlachty, a w dodatku hulaka. Ta jednak jest w nim bezgranicznie zakochana i już, zaraz, chcą brać ślub. Żadne słowa do niej nie trafiają. Trzeba użyć nieco innych metod. – Sugestywnie uniósł brwi.

Czarodziej zamyślił się. A przynajmniej tak to wyglądało. Po chwili odrzekł:

– Dobrze, zabijemy go.

– Co? Nie, nie, zaraz, jak to zabijemy?

– No, normalnie. To znaczy, oczywiście nie normalnie, bo magicznie, ale efekt będzie taki sam, jakby normalnie. Trup. I po kłopocie.

– Chwila… – Andrzej wyraźnie się zaniepokoił. – To nie jest aż taki zły chłopak. Poza tym, kiedy umrze, podejrzenie od razu padnie na mnie. A jego ojciec umie władać szablą, oj, umie.

Mistrz znowu popadł w zadumę. Prawdopodobnie.

– No dobrze, to zabijemy i jego, i chłopaka! – krzyknął zadowolony z siebie.

– Nie! Dlaczego od razu zabijemy? Człowiek nic złego mi nie zrobił, poza tym, że nie potrafił wychować syna. W dodatku, jeżeli obaj padną trupem, to z pewnością starosta uzna mnie winnym obu zgonów i zgniję w lochach wieży. Niechaj się mistrz zlituje i wymyśli coś innego – dodał gość, nieco zrozpaczony.

Tym razem Amadeusz nawet nie udawał, że się zastanawia:

– To zabijemy też starostę.

– Na litość boską… Przecież kiedy zarówno oni, jak i oskarżający mnie starosta odejdą do lepszego świata, to… – Andrzej zawiesił głos, nie potrafiąc znaleźć odpowiednich słów.

– To co? – zapytał wyzywająco mag.

– To sami sąsiedzi zadbają o to, żeby mnie powiesić! Nie mówiąc o rodzinie starosty.

– W takim razie proponuję…

– Niech zgadnę! – krzyknął gość, tracąc cierpliwość. – Zabijemy ich?

– Zaczynasz łapać.

Andrzej podparł głowę rękami, wbijając palce między włosy. Czuł mocne pulsowanie krwi w skroniach i zimny pot na czole. Wszystko szło nie tak, jak powinno.

– Nie – stwierdził stanowczo – nie będzie żadnego zabijania.

– W takim razie… – Amadeusz wskazał gestem drzwi. – Wydaje mi się, że pora, byśmy się pożegnali. Pozwól jednak, że wezmę dwie monety za czas, który straciłem.

– Monety? – Gość omal się nie udławił. – Człowieku! Przychodzę do ciebie z dalekiego miejsca, płacę za podróż ciężkie pieniądze, a wszystko dlatego, że przedstawiono mi ciebie, mistrza magii od siedmiu boleści, jako wielkiego czarodzieja potrafiącego poradzić sobie z każdym kłopotem. Więc nie, nigdzie nie pójdę, dopóki nie rozwiążesz w sensowny sposób mojego problemu, jasne? A jeżeli spróbujesz się wymigać, to zawiadomię o twojej działalności… uchh… khhh…

Andrzej złapał się za gardło, czując że traci oddech. Cały pozieleniał na twarzy i mimo usilnych prób wciągnięcia powietrza, padł martwy.

Mag opuścił rękę i odetchnął głośno.

– I święty spokój – wyszeptał, delektując się ciszą.

Mistrz Amadeusz czasem żałował, że jedyne zaklęcie, które opanował podczas studiów, to uśmiercanie. Trzeba wszakże przyznać, że bywało naprawdę przydatne.

Teraz tylko trzeba będzie wyrzucić gdzieś ciało. Przy odrobinie szczęścia gość nikomu nie powiedział o wizycie tutaj, gdyż obawiał się dekonspiracji. A jeżeli ktoś jednak przyjdzie go szukać…

Koniec

Komentarze

“Mistrz znowu popadł w zadumę. Prawdopodobnie.

– No dobrze, to zabijemy i jego, i chłopaka! – krzyknął zadowolony z siebie czarodziej.“ – niepotrzebnie dodałeś, że czarodziej to mówi, bo to jasne, skoro ostatnim podmiotem był “mistrz”.

(…)

– Nie! Dlaczego od razu zabijemy? Człowiek nic złego mi nie zrobił, poza tym, że nie potrafił wychować syna. W dodatku, jeżeli obaj padną trupem, to z pewnością starosta uzna mnie winnym obu zgonów i zgniję w lochach wieży. Niechaj się mistrz zlituje i wymyśli coś innego – dodał nieco zrozpaczony.“ – za to brakuje Ci dookreślenia podmiotu tutaj, bo skoro ostatnim był mistrz, to tu wypada dookreślić, że zrozpaczony dodaje Andrzej.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Zmienione.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Fajna gra na stereotypach. Podobało mi się. :-)

Ale że Amadeusza z Akademii wypuścili…

Babska logika rządzi!

Wypuścili, albo jakoś sam sobie poradził… ; )

Dzięki!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nawet fajnie się czytało :) Uśmiechnęłam się.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

– Przychodzę w pokoju! – w głosie gościa zabrzmiało zdenerwowanie. – Chyba po myslniku dużą literką.

Przychodzę do ciebie z dalekiego miejsca – chyba “z daleka”

 

Zabawny tekścik,  rozbawił mnie przy śniadanku. I choć zbawny, to jednak prawdziwy – niedouków pełno szwenda się po świecie; cieszą się nawet poważaniem i całkiem nieźle prosperują

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

“…też odpowiednio długa. Z drugiej strony mężczyzna nosił przecież odpowiedni ubiór…” I kilka linijek poniżej: “Gdyby był to ktoś odpowiedni, to znaczy…”

I nieco zrozpaczenie mnie intryguje… nieco :)

 

Zabawne :) Dobre na początek długiego dnia :)

 

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dobre na początek dnia :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

“odpowiedni ubiór” zmieniłbym na coś innego – “stosowny”? Jak zauważył koik, dużo tej odpowiedniości na metr kwadratowy tekstu ;-)

 

Zabawna dykteryjka. :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Sympatyczny mag, mimo że seryjny morderca ;-)

Andrzej skradał się w cieniu drzew.[…] Andrzej wziął głęboki oddech i ruszył energicznie w stronę drzwi.

Jakoś mi tak to nie pasowało do skradającej się postaci.

 

Andrzej podparł głowę rękami, wbijając palce między włosy.

Jak się wbija palce między włosy :)?

 

Trzeba wszakże przyznać, że bywało naprawdę przydatne.

Teraz tylko trzeba będzie wyrzucić gdzieś ciało.

Podwójna potrzebowatość.

 

 

Odpowiedniość też należałoby poprawić.

 

Szorcik bardzo przyjemny, uśmiechnęłam się :)

Oj ci magowie… Czy oni zawsze muszą coś sknocić? Chyba powinni wprowadzić dla tej grupy bardziej rygorystyczne egzaminy wstępne na studia.

 

Wtedy od razu czarodzieje zostaliby ginącym zawodem… ;-)

Babska logika rządzi!

Mam wrażenie, Berylu, że pomysł nagle wpadł Ci do głowy i natychmiast napisałeś szorcik. A było poświęcić jeszcze pół godzinki na dopracowanie, bo jestem przekonana, że stać Cię na znacznie więcej i śmieszniej.

 

Zaintrygowany tematem podpytał delikatnie kilka dyskretnych, dobrze zorientowanych osób… – Skoro udało się podpytać dobrze zorientowane osoby, to uważam, że nie należały one do dyskretnych.

 

Andrzej wziął głęboki oddech i ruszył energicznie w stronę drzwi. – Oddech, to wdech i wydech.

Wolałabym: Andrzej wziął głęboki wdech/ głęboko odetchnął/ nabrał głęboko powietrza i ruszył energicznie w stronę drzwi.

 

Niechaj się mistrz zlituje i wymyśli coś innego – dodał gość, nieco zrozpaczony. – Nieco zrozpaczony, to prawie jak jajeczko częściowo nieświeże? ;-)

 

Przy odrobinie szczęścia gość nikomu nie powiedział o wizycie tutaj… – O wizycie w jakimś miejscu, można coś powiedzieć po jej odbyciu.

Proponuję: Przy odrobinie szczęścia gość nikomu nie powiedział, że planuje/ zamierza złożyć wizytę tutaj

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zabawny tekścik,  rozbawił mnie przy śniadanku.

Zabawne :) Dobre na początek długiego dnia :)

Dobre na początek dnia :)

Szanowni Państwo, są Państwo świadkami narodzin literatury śniadaniowej ; )

 

Czuję się odpowiednio usatysfakcjonowany waszymi opiniami – dzięki za przeczytanie :)

Brzydkie powtórzenia i kilka innych wytkniętych rzeczy niebawem poprawię.

 

Jak się wbija palce między włosy :)?

No jak to? Masz włosy i wbijasz w nie palce, o… tak. Widzisz? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zazdroszczę temu czarodziejowi – ten, to ma receptę na wszystkie problemy! :)

Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.

Piątka za pomysł, trójka za wykonanie. Pozdrawiam rozbawiony. Jest trup, a mimo to jest zabawnie. A ja lubię dowcipne teksty.

Biblioteczka się przynależy jak psu buda ;)

Pan Wysokiego Domu

Dzięki za głosy :)

Po trupach do celu!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Uśmiechnął żem się ja, o! I zarechotał nawet.

Sorry, taki mamy klimat.

Ja również zostałem powyższym tekstem rozbawiony :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, widzę, że wymyślasz hurtem dowcipy i sprzedajesz je pod postacią opowiadań. Dla mnie to za mało.

Za mało do czego/na co?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Za mało, by po przeczytaniu odczuwać jakiekolwiek emocje dłużej niż przez półtora nanomgnienia oka.

Oczywiście, zawsze można założyć, że to ja jestem po prostu wyprany z emocji :)

Oj, po prostu nie masz poczucia humoru! ; ))

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Na koniec dnia też sympatyczne. Uśmiechnęło mną, choć jak Andrzej się wściekł to pomyślałem, że tak się skończy. :-) Czy czarodziej czasem nie miał czarnej maski,  trudności z oddychaniem, i nie mówił jakby z wiadra?

Niech co Krwawy Hegemon?!!

Zabawne. I właściwie to tyle;)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Czy czarodziej czasem nie miał czarnej maski,  trudności z oddychaniem, i nie mówił jakby z wiadra?

Punkt dla tego pana ; )

 

Zabawne. I właściwie to tyle;)

Wystarczająco dużo :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I ja przyznam, że się uśmiechnąłem.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Szanowni Państwo, są Państwo świadkami narodzin literatury śniadaniowej ; )

Rzeczywiście beryl, ja również czytałam przy śniadaniu :D

I jak na rozpoczęcie dnia tekst świetny, chociaż ten ponury dzionek zacznie się dawką humoru :)

Wszyscy Andrzeje to fajne chłopaki… ktos wie, gdzie można znaleźć tego pana? Mam taki problemik… oj, przepraszam, w korporacjach unikamy slowa “problem”. Mam takie “issue” :)

 

Fajne, berylku, fajne.

https://www.martakrajewska.eu

Literatura śniadaniowa przy kolacji równie smaczna :)

Ładnie, zwięźle zakończone. Jestem przekonany, że moja górna warga podniosła się delikatnie, formując coś na kształt uśmiechu. laugh

 

Oceny nie daję, bo brak połówek mógłby być krzywdzący.

Ja widocznie nie mam poczucia humoru. Tekst mało zabawny, o niczym. Jedyny plus – to, że jest krótki.

Nie znam się, to się wypowiem.

Doceniam pomysł, ale sam tekst nie wzbudził we mnie żadnych emocji. Nawet uśmiechu. Choć może to ja mam bardzo specyficzne poczucie humoru. ;)

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

Hej, hej. Dzięki wszystkim, którzy tu zajrzeli, przeczytali i skomentowali :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dobre i dowcipne. Refleksyjne. Ale widziałem taki film – nowelka TVP. Realia socjalistycznej Polski, ale tematyka podobna. Jestem stary, jak pewnie ten film. Generalnie mi się podobało (i twój szorcik, i filmik TVP). Nie podajesz wieku, ale wnioskuję o młodości autora z takiego… trochę szkolnego stylu. 

Dzięki za wizytę :) Nowelki oczywiście nie znam, ale ze szkoły to już jakiś czas temu wyrosłem :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja też… Widać to w moim profilu.

 

 

 

 

Całe szczęście na tym portalu – być może dlatego, że nie ma on nic wspólnego z ZUSem – sam wiek nie wystarczy, by robić piorunujące wrażenie.

 

Sorry, taki mamy klimat.

No to kupię kawałek ziemi i przejdę na KRUS.

 

 

Ambroziaku, jeśli możesz, to staraj się nie zostawiać enterów na końcu każdego komentarza… :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

OK! Sorry! Nie wiedziałem, że to ma znaczenie…

No to kupię kawałek ziemi i przejdę na KRUS.

 

Dobre. ;) ;) KRUS rzeczywiście robi piorunujące wrażenie na ludziach opłacających ZUSowskie składki!

Sorry, taki mamy klimat.

Mój kolega sprzedał ostatnio mieszkanie, kupił dom i ziemię, i przeszedł na KRUS.

No dobrze panowie, ale dosyć o KRUSie i ZUSie pod moim tekstem, okej? ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Porozmawiajmy o OFE! ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Argh! :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Sorry, Beryl, tak jakoś się zgadało.

Oj tam, bez przesady; Beryl, gdy się nie powymądrza i nie wygłosi prośby o znamionach groźby, źle się czuje. Cóż, rozumiem go. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Aż tak bardzo się nie boję. Przecież mnie chyba nie zbanuje…?

Żebyś się nie zdziwił, chojraku. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dobra, teraz już się boję. Sorry, już spadam, nie robię offtopu. 

Prośba o znamionach groźby… podoba mi się ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Najwyżej pomącę w innych Twoich wątkach. Ha,ha, haaa!

 

 

Znowu to zrobiłem… Znowu kliknąłem na Enter. Sorry! To odruch – bo jak kończę jakąś myśl, najczęściej zaczynam kolejną. 

No, to od tego jest opcja edytuj komentarz, żeby takie rzeczy poprawiać.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ale wcześniej kliknąłem – GOTOWE.

A teraz najeżdżasz na swój komentarz i pojawia się m.in. opcja “edytuj” :) Klikasz i edytujesz!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Całkiem przyjemna pisarska wprawka.

 

Powód wizyty Andrzeja mnie nie przekonał. Taki typ by zwyczajnie córci zabronił, jakby nie podziałało – trzymałby pod kluczem, jakby uciekła – to by się jej wyrzekł. I po kłopocie.

Coś innego bym tu wymyśliła.

Мама, я знаю, мы все сошли с ума...

Różni są ludzie i różnie radzą sobie z kłopotami – ten tatuś najwidoczniej nie miał twardej ręki ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Śmiałem się na głos. Humor trafił do mnie jak ciemne piwko w zimowy wieczór. Pozdrawiam

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Dzięki za wizytę :) Bardzo mnie cieszy Twój śmiech.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dziwny tekst. Gdy już zaczyna się coś dziać, akcja nagle się kończy. Śmiem twierdzić,że wszystko można było zmieścić w dużo krótszej formie literackiej. Całe to zawiązanie akcji z podsłuchiwaniem typków w karczmie jest zbędne. Czuję się nieco wykorzystany po przeczytaniu tego tekstu – zaczął się tak banalnie, naiwnie i odtwórczo,że musiał się skończyć czymś przewrotnym. A tu masz, taki klops.

I hate my life and I hate you

Dzięki za opinię :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Puk, puk. Przyszedłem z łopatą, można? Można. Cóż, uśmiałem się ;)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Ooo. No proszę, gość! To fajne uczucie, jak ktoś odkopuje stary tekst :) Cieszy mnie, że się uśmiałeś, dzięki za zajrzenie. A skąd pomysł, by wyjąć łopatę i zacząć kopać? ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Patrzę → shoutbox → Twój post → klikam, bo zamiast pisać, przeglądam forum, szukam weny, ogólnie wszystko, tylko nie piszę → patrzę na tytuł, myślę, chyba to czytałem → ctrl+f, kwis, nie ma → czytam :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Dziękuję za wyczerpujące opisanie związku przyczynowo-skutkowego, który Cię tutaj doprowadził :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja miał podobnie, z tym, że inaczej – tekst przeczytał temu wiekusitość, że się śmiał, już zapomniał, ale pamięta nadal jak sobie przypomniał z czego, nad brakiem swojego komentarza duma – widać sie durniowi nie chciało pisać – i błąd nadrabia ninejszym bełkotem.

 

Znak pokoju przekazuje:

 

Peace!

 

i odchodzi do swoich spraw.

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Cieszy mnie Cieniu, że tekst pamiętasz jak sobie przypomniałeś i że koniec końców w końcu komentarz dodałeś :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czytałam, ale z przyjemnością sobie przypomniałam.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Niezłe wykopalisko, rozbawiło. 

Ładny przykład jak z prostego pomysłu można zrobić świetnego szorta, który tak bawi. Może i z rodzaju “tak głupie, że aż śmieszne”, ale jak poprawiło humor! Masz jeszcze jakieś inne zabawne teksty, Berylu? 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Witam szanownych archeologów! Dziękuję za wizytę i przyjemne dla oka opinie :)

Funthesystem – możesz wybrać losowy tekst z mojego profilu. Prawie wszystkie mają tag “humor”. Czy okażą się zabawne, to już oczywiście trochę inna sprawa :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Przeczytałem i ja. Tekst rzeczywiście napisany przyjaznym, dowcipnym językiem, uśmiech wywołuje, jednak treść zawodzi. Jak w przypadku Narodzin Boga – na długo w głowie nie pozostanie ;)

Napisz coś nowego, Berylu! :)

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

 

Napisz coś nowego, Berylu! :)

Chciałbym :) Ostatnio zacząłem coś pisać w lipcu tamtego roku, od tamtej pory jestem w połowie.

 

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jak po połowie, to teraz winno pójść z górki ;)

Powodzenia!

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

Uśmiechnęło się bardzo:DDD.

Tylko mi chłopka szkoda, nie dałoby radę wymyślić, aby się wywinął?

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Oczywiście, że by się nie dało! :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Dobre. Uśmiałem się. Na właściwej półce w Bibliotece. Warte było odkurzenia

Nowa Fantastyka