- Hydepark: Jaką objętośc powinno miec opowiadanie?

Hydepark:

inne

Jaką objętośc powinno miec opowiadanie?

Pełnowymiarowe opowiadanie, nie jakaś tam szorto-impresja.

 

Kiedyś mieściłam się w 25-30 stronach, dziś wątpie, bym umiała opowiedzieć sensowną historię bez 50. Tnę i tnę, a tu nie chce wyjść mniej niż 40...

Komentarze

obserwuj

W sumie to chyba zależy od pomysłu, weny twórczej i chęci. Choć u mnie zwykle 30, 40 tys znaków to już ilość optymalna.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Z tego co mi ogónie wiadomo takie pojęcie jak pełnowymiarowe opowiadanie nie iestnieje, to tak jak pełnowymiarowa książka. Aczkolwiek istnieje dolna granica znaków, aby móc tekst zakwalifikować jako opowiadanie, to ok 20,000 znaków maszynopisu znormalizowanego, czyli dla Worda około 12 stron. Natomiast wszelako pojęta górna granica dla opowiadania raczej nie istnieje, ale idąc na kompromis można taką granicę wyznaczyć, i zwykle mieści się liczbie około 150 stron maszynopisu.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

No właśnie, zacznijmy od tego, że należy liczyć na znaki, bo strony (bez podania, że znormalizowane*) to bywają różne.

Umowna maksymalna granica opowiadania to jakieś 80-100 tys. znaków. I jak Fasoletti napisał - zależy od pomysłu, od planu wydawniczego (dla kogo to piszemy, gdzie to chcemy wysłać), zależy od wielu rzeczy.

Od siebie powiem, że kiedyś, zanim nauczyłem się czyścić tekst ze wszystkiego, co zbędne, wychodziły mi rzeczy dłuższe. Dzisiaj mieszczę się pomiędzy 30-40 tys.

*strona znormalizowana - około 1800 znaków.

Khem, coś strasznie duże te liczby podajecie...

Zobaczmy:

drabble < miniatura < opowiadanie (w tym nowela) < mikropowieść < powieść

Pierwsza granica jest dość czytelna: podwójne drabble to 200 słów czyli około 1000 znaków.

Gdzie sie kończy miniatura, a zaczyna opowiadanie? Gdzieś tak koło czwartej-piątej strony znormalizowanej. Czyli powiedzmy około 8000 znaków.

A co z granicą  między opowiadaniem a mikropowieścią? Jest dość płynna, ale raczej nie nazwałbym czegoś powyzej trzydziestu paru stron, czy 60 tysięcy znaków opowiadaniem. Z drugiej strony, jeśli konstrukcja dzieła do tego uprawnia nawet dwadzieścia stron, 35000 znaków może dać mikropowieść.

A kiedy odrzucić to "mikro" - to już kwestia delikatna. Myślę, że strefa graniczna to 100-150 stron.

Według mnie objętość zależy od pomysłu, koncepcji i treści, jakie autor ma zamiar przekazać. Pełnowymiarowe opowiadanie (cokolwiek to znaczy) może mieć kilkadziesiąt, kilkanaście, czy nawet zaledwie kilka stron i żadna z tych objętości nie będzie wpływać na jego jakość, o ile zostało porządnie napisane.

Są pomysły, które zostaną wykorzystane do cna już na, przykładowo, 10 stronach i są pomysły, dla których i 40 będzie mało.
Generalnie uważam, że opowiadanie ze swej istoty powinno polegać na tym, żeby w minimum formy zmieścić maksimum treści i nie należy tej formy literackiej zbytnio rozwlekać.

Moim zdaniem 10-30 stron to takie średnia optymalna dla opowiadania.

Optymalna objętość opowiadania to 20-30 stron maszynopisu (ok. 40 000 znaków).

Zaczerpnięte z zakładki 'redakcja'.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Przeciez mówię o znormalizowanym maszynopisie (60 znaków w linijce, 30 linijek na stronie).

Jaką objętość powinno miec opowiadanie?

 

Przyjmijmy standardy unijne, przy czym pięćdziesiątka, setka i 0,2l to shorcik, a opowiadanie to 0,5l , 0,7l , i literek.

Nie nowina, że wielcy tego świata szukali natchnienia w różny sposób, ale po literku to strasznie dużą korektę ortograficzną trzeba by robić ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Opowiadanie powinno być na tyle długie, aby autor zmieścił się w nim ze swą wizją. Czy potrzebuje na to stron pięciu czy stu pięciu, to mniej istotne. Większość moich tekstów to utwory, które według wymienionej przez urtura, nie klasyfikuje się objętościowo nawet jako opowiadanie.

Przy okazji, na tej stronie czytam głównie krótkie teksty (tak średnio do 10 stron znormalizowanych), bo czytanie z monitora przez dłuższy czas po prostu mnie drażni. Chociaż było kilka tekstów wyjątkowo długich, które naprawdę przykuły mnie do monitora.

A co do odróżnienia długiego opowiadania od krótkiej powieści - to rację miał chyba Philip Dick mówiąc, że w opowiadaniu poznajemy bohatera przez jego działanie i otaczający go świat - a w powieści poznajemy świat i działanie przez bohatera (nie cytuję dosłownie, stwierdzenie pochodzi ze wstępu do zbiorku "Krótki, szczęśliwy żywot brązowego oxforda", a ja nie mam ksiązki pod ręką). Jak dla mnie nie ma lepszej definicji.

Znalazłam w jednym z zeszytów fantastyczno-naukowych (takie bardzo stare opowidania, które wychodziły nakładem wydawnictwa Iskry jeszcze w latach 80-tych, może ktoś zna) następujący podział:

Powieść - powyżej 100 stron
Nowela - 60-100 stron
Noweletka - 30-60 stron
Opowiadanie - do 30 stron

Był to niby podział stworzony na potrzeby sklasyfikowania utworów literackich nominowanych do nagrody Hugo. W polskiej nomenklaturze nie ma jednak czegoś takiego jak noweletka, więc ciężko to odnieść do twórczości w Polsce. Zaczęłam się szukać informacji w internecie i te bardziej aktualne dotyczące nagrody Hugo wyglądają następująco:

Powieść - 40 000 słów i więcej
Opowiadanie - 17500 a 40000 słów
Nowela - 7500 a 17500 słów
Short - do 7500 słów

Jak widać coś zupełnie innego :)

A jeszcze oprócz tego kojarzę coś z dawnych czasów szkolnych, że nie można opierać się wyłącznie na samej długości utworu, zeby go sklasyfikować, bo chodzi też o ilość wątków pobocznych, na ile główny wątek jest rozbudowany i czy opowiadanie ma puentę, czy nie.

Także generalnie, ja nie wiem :)

Według Pilipiuka:

do 5 stron - short

5-40 - opowiadanie

40-120 - mikropowieść

od 120 stron - powieść

(Oczywiście stron znormalizowanych).

Moim - bardzo zresztą skromnym - zdaniem decydująca jest struktura. Jeżeli ktoś na przykład opisze losy kilku postaci,  przedstawione w kilku wątkach zmierzających do sensownego zakończenia i uda mu się zmieścić to wszystko w tysiącu znaków (ze spacjami), to znaczy, że napisał powieść na tysiąc znaków. :D

no Elleth to mojemu open office cos sie nie zgadza bo mam: 14393 wyrazów i 52 strony. Czyli podpadam pod nowelę, która jest krótsza od opowiadania. Wg OO jest to też 52 wersja i spędziłam nad tym 153 godziny :P

:) Straszne z tym zamieszanie. Tą pierwszą klasyfikację z ilością stron wygrzebalam w starym zbiorze opowiadań jeszcze z lat 80-tych tylko jako ciekawostkę! Od tamtego czasu się wiele zmieniło i nie ma sensu się na niej opierać. A co do wyrazów, to informacja pochodzi stąd http://pl.wikipedia.org/wiki/Nagroda_Hugo#Kategorie_nagr.C3.B3d

Generalnie dla mnie to nie ma większego znaczenia czy utwór jest nowelą czy opowiadaniem ;) Takie podziały powstaly w celu ułatwienia sobie życia, ale na odbiór dzieła to raczej nie wpływa ;)

Z tego co mi wiadom nowela i opowiadanie nie różnia się zasadniczo długością, ale strukturą. Nowela jest jednowątkowa, a w każdym razie mocno na tym wątku skupiona, wymagane jest też w niej "mocne" zakończenie. Opowiadanie ma zwykle wątki poboczne.

Inną nazwą na coś większego od opowiadania, a mniejszego od powieści (poza "mikropowieścią") jest "opowieść".
Czyli mielibyśmy:

aforyzm < drabble < miniatura < opowiadanie (i nowela) < mikropowieść (opowieść) < powieść < saga

Taki "Kongres futurologiczny" to opowiadanie, a ma 129 stron, przy czym ja mam to w książce trochę mniejszej od A5. Także z tą ilością stron trzeba być ostrożnym, bardziej chodzi o konstrukcję właśnie.

Ja bym juz "Kongres" pod mikropowieść podciągnął.

Spotkałam się kiedyś z opinią, że OPOWIADANIE nie powinno mieć więcej niż... 4 strony. ;) Pamiętam, jak moja poloniskta tym stwierdzeniem rozłożyła mnie na łopatki. O ironio: większość moich opowiadań ma właśnie 4 strony (czcionka 10). Bo coś, co ma więcej niż 4 strony to OPOWIEŚĆ. Skąd ten podział: nie wiem. xD Teraz piszę właśnie opowieść, patrząc na ten podział, bo będzie mieć koło 20stron.

Ja przeważnie jak zaczynam coś pisać, myślę, że będzie to szorcik na kilka stron... co się okazuje po jakimś czasie? Że wątek główny ewouluje i dzieli się na kilka drobniejszych, z trzech bohaterów robi się dziesięciu. W wyniku czego po jakimś czasie mam tekst na 30 stron. A wiadomo, swoje, własnoręcznie napisane, szkoda ciąć, szkoda...

 

Odgrzebuję stary temat. Jak uważacie jakie są optymalne wielkości dla opowiadań, mikropowieści i powieści? Jestem na etapie planowania i pisania czegoś dłuższego i generalnie chciałabym wiedzieć, jak w Waszej opinii, odczuciu to wygląda. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Edgar Allan Poe uważał, że opowiadanie powinno być takiej długości, żeby dało się je przeczytać w jedno popołudnie (i napisać – tu akurat się z nim nie zgadzam). O powieściach się nie wypowiadał. Ja uważam, że powinny być tak długie, jak trzeba, i ani trochę dłuższe :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Właściwie zgadzam się z Tarniną. :) Trudno to określać liczbą znaków. Są powieści na 300 tysięcy znaków i wystarczy, bo historia została opowiedziana, są na 800 tys. i też ok, bo tyle potrzeba. A opowiadania... Bo ja wiem? Do stu tysięcy? A wszystko pomiędzy – mikropowieść? 

Chyba nie ma czegoś takiego jak optymalna długość. Wszystko zależy od historii, którą chce się opowiedzieć.

Dajcie spokój, wszystko powyżej ok. 60 – 70 tysięcy znaków to już przestaje być opowiadanie. Moje opowiadanie, które ma 60 tysięcy znaków, po zmieszczeniu w książkowym formacie zajmuje 38 stron. Sporo.

Niestety, jest czarna przestrzeń pomiędzy typowym opowiadaniem, a mikropowieścią oraz pomiędzy mikropowieścią i powieścią. Moim skromnym zdaniem po prostu nie należy się z objętością tekstu w żadną z tych przestrzeni pakować, bo pisze się nie wiadomo co.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No to co to jest, takie powiedzmy 80-100 tys. znaków, jak nie opowiadanie? Twoje 60 tys. zabrało 38 stron, powiedzmy że 80 tys. zabrałoby jakieś 50. Dziesięć takich opowiadań i mamy 500 stron, czyli całkiem normalną książkę. Tak zwaną antologię. :)

A to ja zapytam, trochę odbiagając od tematu, tutaj na stronie NF, od ilu znaków zaczyna się opowiadanie?

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Uznano, że opowiadanie jest od 10 tysięcy znaków, a poniżej to szort. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

No to co to jest, takie powiedzmy 80-100 tys. znaków, jak nie opowiadanie?

Nie wiadomo co :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Już chyba wszystkie redakcje oceniają teksty liczące maksimum 50 tysięcy znaków, a wiele poniżej  tej granicy. Minimum to tak z 7 tysięcy znaków, poniżej tej granicy mamy już miniatury.

Pozdrówka. 

To zależy jaką historię chce zawrzeć autor w ramach opowiadania. Czasem wystarczy 10-20 tysięcy, a przy rozbudowanej fabule lub światotwórstwie czasem ciężko zmieścić się w 50. Myślę, jednak, że 40-50k znaków to taka optymalna ilość, aby ciągle zainteresować czytelnika i nie popaść w wodolejstwo i nadmierne rozciąganie. 

Można przy okazji zobaczyć, jak tę sprawę traktuje redakcja “Fantazmatów”. Opowiadanie dla Fantazmatów IV powinno mieścić się w limicie do stu tysięcy znaków, minimum dwadzieścia tysięcy. Tekst powyżej stu tysięcy dla redakcji jest już mikropowieścią, i dla takich tekstów przewiduje ona formę e-booka. I tak chyba jest, tekst powyżej stu tysięcy znaków to coś więcej od opowiadania. 

Pozdrówka.

Nowa Fantastyka