- Hydepark: Cztery opowiadania tygodniowo - wyzwanie czytelnicze

Hydepark:

opowiadania

Cztery opowiadania tygodniowo - wyzwanie czytelnicze

Chyba nie ma tutaj osoby, która nie zna Corcorana :) Ów człek założył dawno (lub niedawno, jak kto woli) pewien temat, w którym wszyscy nawrzucaliśmy tytułów co lepszych opowiadań. No i temat tak wisi, i wisi i się marnuje. Co więc z tym faktem zrobić?

 

Czytać.

 

I tutaj wchodzę ja: rzucam rękawicę i czekam cierpliwie, aż ktoś ją podniesie! A tak naprawdę to zaczynam sam, mając jedynie nadzieję, że ktoś się dołączy :) O co chodzi? – spytacie.

 

Chodzi o czytanie opowiadań z listy “perełek”, którą zamieszczę poniżej. Na prośbę użytkowników regulamin ulega malutkiej zmianie – nie jedno dziennie, a minimum cztery w tygodniu! Kolejność dowolna, polskie, zagraniczne, bez znaczenia. Skoro to wyzwanie, musimy jakoś weryfikować nasze poczynania. Tak więc każdy uczestnik zamieści poniżej komentarz, który będzie edytować i dopisywać kolejne – krótkie, długie, co w waszej mocy – opinie na temat przeczytanego dzieła. Oprócz tego ocenę od 1 do 10, co pomoże w temacie Corka ustalić, które opowiadania naprawdę zasłużyły :)

 

Jak się ma sprawa z dodatkowymi opowiadaniami – gdyż nikt nie broni wam przeczytać i pięćdziesięciu naraz :) – ? Punktacja. Do czwartego wpisu wszystkie liczą się za 1, a każdy “dodatkowy” za 1,5. Od rozpoczęcia zabawy do wypełnienia czterech opowiadań może minąć maksymalnie siedem dni. Po tym terminie gracz wypada z gry :)

 

Jak się ma sprawa z “przerwaniem serii”? Myślałem nad tym chwilę i wpadłem na genialny pomysł. Punktację :) Każdy “wpisik” liczyć się będzie jako jeden. Gdy ktoś przerwie serię, będzie miał siedem dni roboczych na nadrobienie. To znaczy, że Kowalski, gdy przestanie czytać, może nie wrzucać przez siedem dni wpisów, ale w dzień siódmy, lub wcześniejszy, musi wysłać zaległości, wszystkie naraz. Inaczej wypada z gry. Gdzie szkopuł? Każdy tekst “nadrobiony” liczyć się będzie jako pół :)

 

Teksty, stety niestety, musicie znaleźć we własnym zakresie. Nie jest jednak źle – sam ogarnąłem połowę w okolicach godziny? A to tylko internet! Są jeszcze biblioteki, do których będę musiał się udać po resztę.

Jeżeli znajdziecie legalne źródło z którymkolwiek tekstem z listy, wklejacie go w komentarzach! – beryl.

 

A oto i one:

 

POLSKA:

 

Wilcza zamieć -Jarosław Grzędowicz

Buran wieje z tamtej strony – Jarosław Grzędowicz

Król na tronie, smok nad  światem – Anna Brzezińska

Piękna i graf – Tomasz Kołodziejczyk

Pocałunek Loisetty – Jarosław Grzędowicz

Oko potwora – Jacek Dukaj

Ruch Generała – Jacek Dukaj

Karnawał – Jakub Nowak

Odruch warunkowy – Stanisław Lem

Elekrtybałt – Stanisław Lem

Terminus – Stanisław Lem

Mniejsze zło –  Andrzej Sapkowski

Granica możliwości – Andrzej Sapkowski

Trochę poświęcenia – Andrzej Sapkowski

Tragedia pralnicza – Stanisław Lem

Heroldowie Joe Blacka –  Jakub Ćwiek

Czarne motyle – Jarosław Grzędowicz

Ananke – Stanisław Lem

Wypadek – Stanisław Lem

Polowanie – Stanisław Lem

Wyprawa pierwsza A – Stanisław Lem

Altruizyna – Stanisław Lem

Kara większa –  Marek. S. Huberath

Dzienniki gwiazdowe: Podróż ósma – Stanisław Lem

Profesor Corcoran – Stanisław Lem

Profesor A. Dońda – Stanisław Lem

O rycerzu Ferrycym i królewnie Krystali – Stanisław Lem

Wiedżmin – Andrzej Sapkowski

Ziarno Prawdy – Andrzej Sapkowski

Kawestia ceny – Andrzej Sapkowski

Labiryny – Michał Cetnarowski

Cyberpunk – Michał Cetnarowski

Czwarta nad ranem – Anna Kańtoch

Zabójca much – Jacek Dukaj

Katedra – Jacek Dukaj

Co większe muchy – Jerzy Lipka

 

RESZTA ŚWIATA:

 

Mgła – Stephen King

Ci, co odchodzą z Omelas – Ursula K. Le Guin

Pieśń dla Lyanny – George R.R. Martin

Mgły opadają o świcie – George R.R. Martin

Upadek domu Usherów – Edgar Allan Poe

Zapłata – Phillip K. Dick

Piaseczniki – George R.R. Martin

Małżonka dżina – Ian Mc Donald

Prorocze światło – Ted Kosmatka

Palimsest –  Charles Stross

Cylinder Heildelberga –  Jonathan Carroll

Dziewięć miliardów imion Boga – Arthur C. Clarke

Gwiazda – Arthur C. Clarke

Pasażerowie – Robert Silverberg

Nie mam ust, a muszę krzyczeć – Harlan Ellison

Droga niewybrana – Harry Turtledove

Odpowiedź – Frederic Brown

Piekło to nieobecność Boga –  Ted Chiang

Historia twojego życia – Ted Chiang

Wieża Babilonu – Ted Chiang

Kupiec i wrota alchemika – Ted Chiang

Próżny robot – Henry Kuttner

Labirynt –  Ondrej Neff

Bitwa – Robert Sheckley

Wieczna zmarzlina – Roger Zelazny

Mów mu: Panie –  Gordon Dicson 

Kwiaty dla Algernona – Daniel Keyes

Zrodzony z męża i niewiasty – Richard Burton Matheson

Wyspa – Peter Watts

Posterunek – Arthur C. Clarke

Napięcie – Arthur C. Clarke

Mój śliczny kucyk – Stephen King

Nieporównana przygoda niejakiego Hansa Pfaala – Edgar Allan Poe

Studnia – Edgar Allan Poe

Wahadło – Edgar Allan Poe

Kontrolex – Robert Zacks

 

A więc, do bie... tfu... czytania, gotowi, start!

 

WYNIKI:

Miejsce pierwsze (i jedyne) – Kwisatz Haderach 8,5 pkt

Komentarze

obserwuj

Zaczynam:

 

01.09.2015r

Król na tronie, smok nad  światem – Anna Brzezińska

 

Ładnie napisana historia, lecz nie mogłem w pełni się w nią wrzuć, gdyż autorka – specjalnie lub nie – pisała niby przypowieść. Mierziło mnie to, choć nadawało specyficznego, mrocznego klimatu.

Uważam, że 7/10 to adekwatna ocena. 6/10

 

02.09.2015r

Mgła – Stephen King

 

Porywająca, choć krótka historia z otwartym zakończeniem (film je zmienił, kto oglądał i czytał, ten wie, że zmienił je na sto razy lepsze). Powiedziałbym, że sztampowy horror, ale jego klimat, jego prostota była naprawdę przerażająca. King ma lepsze i gorsze dni – ale Mgłę tworzył w te wyśmienite.

Moja ocena to 9/10, właśnie przez zakończenie.

 

03.09.2015r

Pocałunek Loisetty – Jarosław Grzędowicz

 

Czytałem to już kiedyś, mam nawet na półce – w całkiem dobrym zbiorze, swoją drogą. Jak na Grzędowicza przystało, jest dobrze napisane. Czuć klimat Francji, czuć ruch społeczny dookoła. Niemniej odebrałem to jako słabą próbę stworzenia czegoś do bólu głębokiego i mistycznego, co wyszło zwyczajnie źle.

3/10 tylko dlatego, że spodobało mi się kilka zdań. Tak byłoby słabe 2.

 

04.09.2015r

Wilcza zamieć – Jarosław Grzędowicz

 

Panowie, Panie, Panie, Panowie – mamy do czynienia z perełką. Nie jest to głębokie. Nie jest to treść, która w jakikolwiek sposób ma wzbudzić w czytelniku refleksje i zadumę. Nie. Jest to ot mroczna, fantastyczna historia rozgrywająca się na łodzi podwodnej. Kto lubi klimaty niemieckie – IIWŚ i mean – powinien być zachwycony. Kto lubi łodzie – też. Kto lubi Grzędowicza – jak najbardziej. Ogólnie zachwyceni powinniśmy być wszyscy. Bo to dobre opowiadanie jest.

9+/10, jedno z moich ulubionych.

 

05.09.2015r

Piękna i graf – Tomasz Kołodziejczyk

 

Berylu, wybacz mi. O kurwa.

Ostatnie dziesięć lat swej służby Urlich spędził w lesie już z tymi protezami i zabił nimi wielu przeciwników.

Elfka o półprzymkniętych oczach, wąskich ustach, delikatnych, niemal przezroczystych nozdrzach,

ciężar, szła lekko przygarbiona, stawiała stopy ostrożnie, jakby obawiała się, że trafi na jakąś podziemną pułapkę zapadającą się pod jej ciężarem

Ciekawskiego i @!?nader łasego​!?@

 

Wszystko kuleje – świat jest tak skomplikowany, że nie sposób ogarnąć co autor miał na myśli. W co drugim zdaniu – pan Kołodziejczyk – zalewa nas bzdetnymi informacjami – nie wspomnę o spójności tego “dzieła” bo elfy z karabinami w Polsce, obok magicznych stworów, wiedźminów i drugiej linii Maginota bronionej przez CKM-y i magicznych tarczowników, to po prostu ultra misz-masz. Tekst czasem czyta się jak naprawdę dobre opowiadanie, napisane na kolanie przez piątoklasistę.

0/10, grafomania, na dodatek głupia jak but.

 

06.09.2015r

Polowanie – Stanisław Lem

 

Nie wiem, co napisać. Naprawdę. Pierwszy raz zetknąłem się z Pirxem (dobrze?). Myślałem, że podobnie jak w podróżach, będzie to swego rodzaju komedia z przewrotnym zakończeniem i jakimś przesłaniem przemyconym między wierszami.

Nie zawiodłem się, co to, to nie. Natomiast nie powiedziałbym, że to komedia. Końcówka wytrąciła mnie z równowagi, jej brutalność.

Nie ocenię, bo nie potrafię. Dałbym dziesięć, ale to może być pierwsze wrażenie. Boję się dać osiem, bo mogłoby to być krzywdzące. Po prostu powiem, że warto to przeczytać.

 

07.09.2015r

Dzienniki gwiazdowe: Podróż ósma – Stanisław Lem

 

Przewrotna wizja, lecz zakończona oklepanym motywem. Nie będę spoilerował, ale każdy z Was zna go dobrze :) To zaniżyłoby nieco ocenę – ale z drugiej strony, jak to miał w zwyczaju Lem, zależało mu głównie na przedstawieniu idei, nie skomplikowanej fabule. Tak więc oficjalnie wybaczam.

Pomysł nietuzinkowy, mizantropia objawiona, przekazana czytelnikowi w dość humorystyczny, acz bezpośredni sposób.

Z mojej strony 8/10.

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Teksty, stety niestety, musicie znaleźć we własnym zakresie. Nie jest jednak źle – sam ogarnąłem połowę w okolicach godziny? A to tylko internet! Są jeszcze biblioteki, do których będę musiał się udać po resztę.

Jeżeli to są legalne źródła, to – jako organizator-inicjator – dodaj linki do tych opowiadań z listy, do których linki masz. Możesz w komentarzu, ja przekopiuję do tematu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Pomysł ciekawy, można poznać przekrój gustów użytkowników portalu i kawał dobrej SF, ale tempo chyba zbyt wygórowane, przynajmniej dla niewolników etatu.

 

P.S. Nie wiem, czy to najlepszy pomysł marketingowy dla wątku, by powoływać się na mnie. A właściwie wiem, że nie :)

Nie biegam, bo nie lubię

Jedno dziennie wygórowane? Niektóre opowiadania mają zapewne po kilka/kilkanaście stron, niektóre od dawna się zna (jest na liście wiedźmin i Lem) i tymi można nadrabiać te dłuższe. Nie wydaje mi się, aby było to jakieś niemożliwe :) Poza tym, zawsze można kosztem “urlopu” nadganiać później.

 

Corcoranie, bez przesady, nikt chyba nie wykazuje względem Ciebie skrajnej nienawiści :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Dobre zestawienie, inicjatywa zacna :-) (Może nie “jedno opowiadanie dzinnie”, ale nadrobić “zaległości” na pewno w ten sposób się da).

 

Czytałem 24 spośród opowiadań na liście. Kilka jeszcze przeczytam aczkolwiek nie wiem czy dam radę wziąć udział w tej zabawie.

Hmmm,  nie wiem czy nie lepiej dla przedsięwzięcia kwizatha byłoby stworzenie kilku opcji. Może dodać “czelendż” tygodniowy? No i zaznaczyć, że propozycje można wciąż dodawać – tak dla ruchu. Ruch to zdrowie. 

“Po przeczytaniu tego komentarza należy połknąć ekran”

Nie biegam, bo nie lubię

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Słusznie, to bez sensu. Poprzestańmy na matrycy... 

Nie biegam, bo nie lubię

tempo chyba zbyt wygórowane, przynajmniej dla niewolników etatu

Muszę zgodzić się z Corcoranem. 

Do tego część opowiadań czytałam kiedyś tam dawno temu, ale żeby sensownie napisać kilka słów, musiałabym je sobie odświeżyć – a przecież kolejka “nowych” (w sensie jeszcze nieczytanych) książek szybciej u mnie rośnie niż maleje. 

I jeszcze jedno do tego – pewnych autorów z listy nie trawię, więc nie mam zamiaru się zmuszać do czytania ich twórczości.  

Odpadam więc z zabawy, ale z zainteresowaniem będę śledzić wątek. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Hmmm,  nie wiem czy nie lepiej na przedsięwzięcia kwizatha

Hmmm,  nie wiem czy nie lepiej na przedsięwzięcia kwizatha

Hmmm,  nie wiem czy nie lepiej na przedsięwzięcia kwizatha!!!

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Tam zamiast “na” miało być “dla”, cała reszta poza tym ok.  :)

Nie biegam, bo nie lubię

Kwisatz, bez przesady, bo pomysł ogólnie jest fajny, gdyby tylko poluzować zasady...

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Kwisatz, spójrz na to w ten sposób, jeśli sam to wszystko przeczytasz, to w przeciągu 2-3 miesięcy staniesz się najbardziej oczytaną osobą na portalu (przynajmniej pod względem opowiadań) :) 

Będziesz mógł zapodać w komentarzu :  “To przypomina mi nieco motyw do którego w swoich opowiadaniach nawiązywał C.Clarke... “

Nie biegam, bo nie lubię

Nie mam z kim rywalizować i mi się znudzi :(

 

Ale TY, czytelniku, możesz to zmienić!

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Kwisatz, mam dla Ciebie jeszcze lepszą motywację do czytania niż rywalizacja albo perspektywa błyszczenia w komentarzach. Czytaj dla przyjemności ;-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Czytaj dla przyjemności ;-)

To ktoś jeszcze to robi...? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ło! Aleś, jerohu, pooojeeechaaał! ….

;)

 

Nie biegam, bo nie lubię

(Hihi, ale naiwniak!)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Dobra, leniwce, przerywam mój ciąg. Siedem dni, siedem punktów. Nikt się nie przyłączył, temat umarł. Czy więc wygrałem? Można uznać, że jestem na podium, i czekam tylko, aż ktoś mnie z niego strąci: jeśli temat odżyje i ja do niego powrócę, wznawiając czytanie jednego dziennie (co, przyznaję, po tygodniu, nie należy do przyjemności, gdy padasz na twarz, ale czytasz i czytasz :D).

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Ciekawa idea. Ale chyba nieco zbyt zabójcze tempo ;P

A może zmienić trochę zasady, np. minimum 4 w tygodniu – 1 pkt za jedno opowiadanie i każde przeczytane dodatkowo w danym tygodniu za 1,5 pkt. Już przeczytane i zaopiniowane przez Kwisatz Haderach teksty liczyły by się za 1,5 pkt.

Dla osoby pracującej na etacie (nie wspominając, że niektórzy pracują nawet po 14 godzin) jedno opowiadanie dziennie to za dużo. 

Chętnie bym się przyłączył, zwłaszcza, że nie muszę szukać, bo wszystkie mam w domu, ale niestety nie dam rady. 

F.S

Temat umarł, nikt nie podołał, a więc dobra – te zmiany mi się podobają. Berylll... podejdź no do płota!

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Mhm?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wprowadzamy nowe zasady, zaproponowane przez Stephanusa :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

oo, fajnie. To ja się dołączam. 

Powiedzmy, że mój pierwszy tydzień to od dzisiaj się liczy.

Do tego posta będę dokładał opinie i oceny.

 

TYDZIEŃ PIERWSZY:

15.9.2015 r.

S. King – Mgła – doskonałe, choć krótkie, studium zachowania ludzi – będących zamknięciu i zostawionych w obliczu nieznanego zagrożenia. Również świetnie pokazany mechanizm rodzenia się fanatyzmu religijnego skupionego wokół jednej osoby. Klimat i zakończenie dopełniają. To opowiadanie przeczytałem jako jedno z pierwszych  Kinga  i na bardzo długo zapadło mi w pamięć– 10/10

 

J. Lipka – Co większe muchy – w tym opowiadaniu słychać ciszę, czuć porządek, wręcz sterylność. Wszystko ma wydzieloną przestrzeń i jest umiejscowione w czasie. Nawet muchy. Z jednej strony skojarzyło mi się z Tangiem Mrożka – podobna groteskowość. Z drugiej strony jest to dla mnie obraz człowieka nie tylko komunistycznego (opowiadanie było opublikowane po raz pierwszy w 1982 r.), ale i współczesnego.  Moja ocena: 9/10 (nie 10, ponieważ fantastyki w tym, co kot napłakał).

 

20.9.2015 r.

J. Grzędowicz – Wilcza zamieć – na początku czytania tego opowiadania zadawałem sobie pytanie “gdzie tu fantastyka?”, ale czytało mi się dobrze i zainteresowaniem. Do momentu, w którym ta fantastyka się nie pojawiła. Połączenie II wojna światowa – u-boot – bogowie germańscy mnie rozbawiło, ale był to śmiech przez łzy. Sprawnie skonstruowana atmosfera na łodzi podwodnej, świetna postać głównego bohatera i nagle... czary mary, trach i mam bogów germańskich przed oczyma. Naiwne i momentami źle połączone. Poległem, ale doczytałem do końca. Moja ocena: za część przed bogami 9/10, za część z bogami 2/10. Średnia: 5,5/10 za całość.

 

J. Grzędowicz – Buran wieje z tamtej strony – opowiadanie dobre, lecz wykorzystanie starego motywu niezbyt oryginalne.  Za dużo gadania, akcja rozwija się dopiero pod koniec. Plus – czytałem to przy trzydziestostopniowym upale :) Ostatecznie mogę dać 6/10.

 

J.Grzędowicz – Pocałunek Loisetty  – tekst bardzo dobry.  Oryginalne podejście do tematu i przedstawienie zła, w sposób, który lubię – czyli makabra, która gładko odwraca uwagę od problemów filozoficznych. Czytelnikom, którzy nie gustują w krwawych rozwiązaniach nie polecam, mnie się spodobało i to bardzo. Zgrabnie opisane, momentami z przerysowanymi, niezbyt wybrednymi szczegółami. Ponury klimat rewolucyjnej Francji dopełnia. I zakończenie całkiem “miłe”. Mimo wszystko, czułem jakiś niedosyt pod koniec. Jak dla mnie 7/10 będzie adekwatną oceną.

 

TYDZIEŃ DRUGI:

27.9.2015

S. Lem – Terminus – automat będący ostatnim świadkiem tragicznych wydarzeń wzbudził we mnie litość, ale nie dlatego, że Pirx „wyłączył” go jednym podpisem, a dlatego, że nikt tak naprawdę nie chciał go słuchać. Ostatnie słowa załogi zostały zapomniane. O wypadku rozpisywano się w encyklopediach, lecz właśnie śmierć jednostek przestała być zauważalna. Słowa mogły te śmierci konkretnych osób przypomnieć, odkryć je na nowo. Ale nad historią jednostki czuwa historia ogółu i krzyk, który przecież tkwi w każdym z nas, zawsze stanie się szumem większości.

Moja ocena: 10/10 (jako, że Lem porusza tu jeszcze jeden problem – podejścia człowieka do maszyny)

 

S. Lem – Odruch warunkowy – kończąc czytać to opowiadanie nie mogłem odnieść wrażenia, że to ja przesadziłem z interpretacją. Gdy racjonalne podejście zawodzi, włącza się człowiekowi zapadka – tym bardziej się ona obniża, im bliżej ciemności człowiek się znajduje. Ciemna strona księżyca ujawnia ciemną stronę myśli – nawet Pirx nie uchronił się przed tym, myśląc, że jest ktoś trzeci.

Z oceną się wahałem, ale sądzę, że 9/10 będzie adekwatne.

 

S. Lem – Polowanie – trzyma w napięciu, choć problem wydaje się dość błahy. Giną ludzie, lecz nie o to tu chodzi. Więc o co? O jednostkę widzianą przez łowczych, próbującą bardzo po ludzku uciec, i która w ostatecznym rozrachunku – choć widziane to było kątem oka, jak czarna postać w ciemnym pokoju – okazała się bardziej ludzka niż niejeden człowiek. Tutaj problem zdaje się „sam” się rozwiązał – bo automat zabijał, więc moralnie było usprawiedliwione zabicie go (co dziwne nie próbowano go schwytać i wyjaśnić, dlaczego tak postępować i to zapewne budzi w Prix'ie wątpliwości). 10/10 – dałbym nawet więcej.

 

S. Lem – Wypadek – Lem pisał z własnego doświadczenia – to się czuje. Nikt tak nie zrozumie chęci zdobycia góry/skały jak ten, który próbował lub już to zrobił. Uczucie, wewnętrzny przymus, bakcyl – coś, co każe człowiekowi brnąc, mimo trudności, w górę. Coś, co każe nie zauważać oblodzeń, wysokości i płytko wbitych haków. W Wypadku problem nie dotyczy tylko człowieka, to było by zbyt proste. Uczucia, które targają ludźmi w obliczu trudnej skały Lem włożył w automat. Ludzkie uczucia i maszyna – problem przed, którym stoimy i będziemy rozstrzygać na swoją korzyść, i Lem właśnie tę rozstrzygalność porusza. Pozornie błaha historia ujęta w temat mi bardzo bliski, zatem i ocena uczuciowa: 10/10.

 

S. Lem – Ananke – automatycznie czy ręcznie, człowiek czy maszyna? A może po prostu tak miało być? O to kto zawiódł i zawodzi, można się pytać zawsze. Pirx ostatecznie opowiada się: to człowiek zawodzi, bo on jest konstruktorem, maszyna, jak wiele nie wyrządziłaby złego, jest tylko ludzkim tworem – ograniczonym przez człowieka-boga.

Nie przypadła mi do gustu zawoalowana forma, ale może to tylko zmęczenie. Ogólnie 9/10.

 

TYDZIEŃ TRZECI:

28.9.2015

J. Grzędowicz – Czarne motyle – Na początku czytałem z nutą zaskoczenia typu „o co tu chodzi?”, ale z czasem całkiem, całkiem się rozkręciło. Natomiast nie mogłem się wyrzec uczucia lekkiego absurdu w zakończeniu. Do końca mnie ono nie zdziwiło/zaskoczyło. Motyw czarnych motyli jest mi znany i całkiem, przeze mnie, lubiany, i chyba tylko dlatego dam 6/10.  

 

3.10.2015

A.Brzezińska – Król na tronie, smok nad światem – Starannie, wręcz pięknie napisane opowiadanie. Przyznam jednak szczerze, że religijne wątki (a było ich mnóstwo, wręcz za dużo) znudziły mnie. Historia mimo tego, że wydaje się ciekawa, to jednak dłużące się wyjaśnienia niwelują akcję do zera. Miałem wrażenie, że przeczytałem długą, przepastną powieść w trzech tomach. Niestety w tym wypadku moja ocena to 4/10. 

 

 

Jak mnie tu dawno nie było.

Długo się zbierałem do przeczytanie Pięknej i grafa . Napiszę krótko – autor musiał mieć niezły ubaw pisząc coś takiego. Kołodziejczyk poleciał po bandzie i wymieszał wszystko, co zleciało mu na końcówkę pióra, przynajmniej tak to wygląda. No cóż... każdy ma czasami taki dzień, w którym dostaje permanentnej głupawki – a przynajmniej mam nadzieję, że właśnie tak było. Bo jeśli nie...

Ponieważ wyzwanie się zakończyło/wygasło nie oceniam tego tekstu, zresztą trudno by mi było to zrobić. 

 

F.S

Wyślij mi gotowy tekst na podmiankę :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Widzę, że Wilcza Zamieć Ci się nie spodobała, natomiast Pocałunek Loisetty tak. Ładny kontrast między nami powstał ;D Faktycznie zakończenie Wilczej Zamieci było dziwne, a raczej – bez spoileru – wplecenie owego motywu, ale całość była zbyt dobra, żeby mnie zwaliło z nóg i wprawiło w płacz :) A końcowy-końcowy motyw, o łodzi podwodnej – spoiler – z paznokci – moim zdaniem na plus :)

No, to odświeżyłem temat!

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Wilcza Zamieć jest dobra, ale do momentu próby połączenia losów załogi i bogów. Końcówka, nie przeczę, udana. 

To dobrze, że ten kontrast jest i mam nadzieję, że się będzie pogłębiał. Wiałoby nudą, gdyby było inaczej:)

Szkoda, że nikt więcej się nie przyłączył. Drugie miejsce byłoby bardziej chwalebne gdyby było nas trzech/troje. 

F.S

Panowie, obawiam się, że jeżeli do tego ma służyć wam temat, to chyba będę zmuszony go zamknąć ;(

 

Na razie usunąłem komentarze, które pojawiły się poniżej. Nie będzie tolerancji dla takiego zachowania :) Inicjatywa ciekawa, nie psujcie tematu skrajnym offtopem, tak nikogo nie zachęcicie. Są bardziej merytoryczne sposoby na podbijanie wątków.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Obywatelu kolego Kwisatzu to ja, tak czysto merytorycznie, wnioskuję o zmianę nazwy tematu z

 Codziennie jedno opowiadanie – wyzwanie czytelnicze 

na

Cztery opowiadania tygodniowo – wyzwanie czytelnicze,

albo coś w tym guście, bo pierwsza nazwa jest, po zmianie zasad, myląca.

Niech się obywatel kolega Kwisatz wypowie, co o tym myśli. Może ma inną propozycję.

Orłem w wymyślaniu haseł reklamowych nie jestem :)

 

 

 

F.S

Towarzyszu Beryl, zgadzam się z towarzyszem Foloinem, możesz zmienić nazwę :)

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Hurra :P

 

EDIT: FoloinStephanus, dobrze radzę zastosować się do moich grzecznych próśb :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Już będę grzeczny...

 

Edek:

Ten komentarz można zostawić jako przestrogę dla przyszłych pokoleń:)

 

Dwóch Edków:

A tak na poważnie: Berylu przepraszam.  Każdy ma prawo mieć gorszy dzień...

F.S

Witam Panów, podnoszę rękawicę ;-) Zobaczymy czy się uda :-)

 

 Jarosław Grzędowicz – Wilcza zamieć – (28.09.2015) 

 

Opowiadanie ogólnie mi się podobało, miało swoje lepsze i gorsze momenty. Bardzo dobry początek, świetna puenta, środek trochę gorszy, motyw połączenia wątków mistycznego i realnego ciekawy, chociaż nie zaskakujący. Od jakiegoś czasu ciekawi mnie historia Towarzystwa Thule, a jako fanka Wiedźmina mam sentyment do trupich paznokci więc wielki plus dla pana Grzędowicza. :)

 

+ realia Drugiej Wojny,

+ fantastyczna puenta,

+ Towarzystwo Thule i trupie paznokcie, :P

 

– część na statku przeładunkowym,

– nierozwinięcie wątku śpiewaczki operowej,

– krótkie.

 

ocena: 7+/10

 

Jarosław Grzędowicz – Buran wieje z tamtej strony – (28.09.2015)

 

Opowiadanie bardzo mi się podobało. Pomimo, że większą część stanowił dialog, nie nudziłam się, co więcej rozpatrywanie kolejnych różnic między światami podobało mi się na tyle, ze z przyjemnością przeczytałabym kolejne opowiadanie osadzone w tym wszechświecie. Jedynym minusem jest końcówka, a raczej jej przewidywalność. Liczyłam na coś bardziej niestandardowego, zakończenie w którym bohaterowie odkrywają a nie strzelają.

 

+ ciekawa atmosfera przypominająca trochę grę w kłamcę (kto pierwszy da się przyłapać przegrywa),

+ motyw przenikających się rzeczywistości (chciałabym zobaczyć taką alternatywną Moskwę :)),

 

– rozczarowująco przewidywalne zakończenie.

 

ocena: 8+/10

 

Tomasz Kołodziejczyk  – Piękna i graf – (01.10.2015)

 

Autor zraził mnie już na samym początku mnożąc rasy, potwory, stworzenia, techniki … uff i tysiące innych całkiem zbędnych elementów. Dzięki temu zabiegowi główną cechą tego dzieła jest wszechobecny chaos.

Fabuła początkowo skojarzyła mi  się z “Królikarnią” Macieja Guzka,  tylko bez polotu i średnio napisaną. Odnoszę wrażenie, jakby autor próbował stworzyć coś w rodzaju Śródziemio-cyberpunkowej gonitwy po stworzonym Korniejewie i okolicznych lasach z powrzucanymi przypadkowo patriotycznymi elementami. Opisy zarówno postaci jak i innych detali są albo zbyt poetyckie, albo niedokładne. W tym mój faworyt czyli elfka o prawie przeźroczystych nozdrzach. Jak można mieć prawie przeźroczyste nozdrza!? Podsumowując, opowiadanie jest jak fragment epickiej powieści, której nie chciałabym przeczytać.

 

+ jeżeli się człowiek uprze to jest w stanie przeczytać,

+ próba połączenia klasycznego fantasy z elementami sci-fi,

 

– nie udana próba połączenia klasycznego fantasy z elementami sci-fi,

– styl pisarza miejscami przypomina bełkot,

– jak wyglądają do jasnej ch... anieli prawie przeźroczyste nozdrza!?

 

ocena: 2/10

W końcu!

Bardzo się cieszę MiraCle. Nie ustępuj trudom!

Kwisatzu kontynuujesz? 

F.S

Czy “Król na tronie, smok nad  światem” Anny Brzezińskiej był publikowany gdzieś poza numerem z 2008?

Wyślij mi na priv meila , albo spróbuję tutaj – prześlę ci skan. 

F.S

Czuwam :) Foloinie, przeczytaj tego Kołodziejczyka, bo widzę, że ominąłeś. Mimo wszystko ubaw po pachy, więc czemu nie? :D

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Zabiorę się za niego w tym tygodniu – jak się ogarnę ze wszystkim innym, łącznie z życiem :D

F.S

Nowa Fantastyka