- Hydepark: Warsztaty na Pyrkonie

Hydepark:

czasopisma

Warsztaty na Pyrkonie

Jak w temacie  – na Pyrkonie, bodaj w sobotę o g. 10, zapraszamy z malakhiem na warsztaty literackie. Szczegóły pod tą linką. Warto kliknąć, bo w odnośniku są tam opowiadania, które będziemy omawiali (formuła inna niż w zeszłym roku: pogadamy o tekstach , które już były drukowane na łamach NF). Enjoy, bo to dobre teksty są :-)

Komentarze

obserwuj

Jeśli formuła inna niż w zeszłym roku przyciągnie więcej osób niż w zeszłym roku, ludzie najprawdopodobniej będą musieli siedzieć na sobie nawzajem, by pomieścić się w sali Literackiej. Innymi słowy – będzie wesoło.

Niestety będę hodował hemoroidy na stoisku Avangardy. A aktywny nie muszę być, bo jedno opko już wysłałem do oceny redakcji, tylko DJ się zakorkował. Ale walczy i ja mu kibicuję. :)

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Cholercia, już o 10? No ale najważniejsze, że w sobotę. Cóż, będzie trzeba o świcie wstać, żeby zdążyć z Wrocławia dojechać. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

A czy w tym roku ktoś to nagra na wideło? :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Podobno Spielberg ma być...

;)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Wideo to ja nie lubię – jeszcze się potem okaże, że co roku te same grypsy powtarzamy... A godzina tak samo bolesna dla wszystkich ;-)

No wreszcie wziął się za uczciwą robotę :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ech, słabo się ogarnąłem na tegorocznym Pyrkonie.

Próbowałem dotrzeć na warsztaty, ale nie zdążyłem na czas – kiedy pojawiłem się na festiwalu, zmierzały już ku końcowi. Na parafkę Wegnera też się nie załapałem, bo musiałem uciekać na pociąg (a byłem już w połowie kolejki!) Tylko na panel o bizarro udało mi się wpaść.

 

Ale wracając do tematu – kto był na warsztatach? Co tam ciekawego usłyszeliście? Zdajcie sprawozdanie. ;P

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Ja byłem trochę rozczarowany tym, w jakim kierunku poszły pytania. Mało miejsca na konkrety, a dużo pola do popisu dla wróżbity Macieja – jakich bohaterów wolą czytelnicy lub jak zbilansować opisy i akcję, żeby było ciekawie. Przez to trochę mało czasu zostało spożytkowane na to, co faktycznie przygotowała redakcja.

Redaktorzy mocno podkreślali wagę pierdolnięcia – w tytule lub pierwszych akapitach – które zatrzyma czytelnika. Zwrócili uwagę, że dzięki temu można poświęcić trochę więcej miejsca na wprowadzenie mniej pasjonujących, ale niezbędnych w tekście elementów. Jednocześnie trzeba pamietać, żeby co jakiś czas podrzucić nową przynętę.

 

Z innych paneli – może ktoś nie zna tej historii – duże wrażenie zrobiła na mnie informacja, jak to się stało, że Ajwenhoł napisał powieść. Wydawnictwo samo się zgłosiło, bo obserwowali jego krótsze formy, i zapytało o zawartość jego szuflady.

jak to się stało, że Aj­wen­hoł na­pi­sał po­wieść. Wy­daw­nic­two samo się zgło­si­ło, bo ob­ser­wo­wa­li jego krót­sze formy, i za­py­ta­ło o za­war­tość jego szu­fla­dy.

Ja pierdziu! Nie pozostaje mi nic innego jak tylko... czekać na telefon ;)

Tylko u mnie szuflada pusta... :(

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Włóż do niej telefon. :)

Sorry, taki mamy klimat.

Sethrael :-D ^^

 

(turlu turlu...)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czy to za wiele poprosić o jakąś szczegółową relację z owego wydarzenia? Bardzo chciałem być na nim, niestety w tym roku Pyrkon nie dla mnie.

Dołączam się do prośby.

A, niech stracę. Tyle, co z głowy.

Tak jak pisał Klapaucjusz, formuła nie do końca została zrealizowana, bo po parunastu minutach zaczęły się sypać pytania i nie skończyły do końca dwugodzinnej prelekcji. W efekcie Michał przerobił mniej więcej "Guliwera Kruzoe", a potem Marcin podjął próbę powrotu na tor omawiania przygotowanych opowiadań na podstawie "Horyzontu zdarzeń".

Natomiast z treści dyskusji (będzie strumień świadomości):

Na początku sporo czasu poświęcono dyskusji o wspomnianym już pierdyknięciu. Może to być pierdyknięcie fabularne, jak w "Guliwerze" (do pewnego stopnia, bo tam jest nie tylko w tej warstwie), ale nie musi – tu przykład z "Horyzontu zdarzeń", któremu za pierdyknięcie wystarcza pierwsze zdanie: "We wtorki i czwartki chodzimy nakarmić dom". Ważne, żeby zaintrygować czytelnika już na początku – jak się tego nie zrobi, to nieważne, co będzie na końcu, bo nikt nie doczyta (ale tak, Michał doczytuje nadsyłane opowiadania). Spostrzeżenie Marcina: z zasady już po dwóch stronach wie, że dany tekst kupi. Bo to widać od razu.

Pierdyknięciem na początku można sobie kupić uwagę czytelnika na mniej efektowne, może bardziej leniwe fragmenty wprowadzające do tekstu. Przy tym nie należy uważać, że opisy muszą być nudne i że jeśli nie ma od początku (a właściwie to i gdziekolwiek) porywającej akcji, to źle. To też część literatury, a nie zapchajdziura, to też służy do czytania i ma być ciekawe. Przykład Marcina: "Dallas ileśtam" Kinga, gdzie ponoć nic się nie dzieje, ale napisane jest to tak, że się czyta jednym tchem.

A jeśli już trzeba podrzucić konkretny trick, to Michał proponuje: można na przykład przełamać narrację fragmentem w innej konwencji, ze zmienionym punktem widzenia czy stylem. Przykład: z "Guliwera" fragment pisany na wzór "Piekła" Dantego.

Poza tym – mieszanie różnych elementów jest fajnym motywem. Nie pamiętam tytułu, ale Michał przywoływał tekst, który z sukcesem łączył dwór Jagiellonów, futurystyczną inwazję kosmitów i subkulturę kiboli.

...ale dobrze by było, żeby miało to uzasadnienie i ręce i nogi (generalnie dobrze, żeby to, co się wrzuca w opowiadanie, miało jakiś powód). Marcin czytał opowiadanie z ciekawym motywem sprzedawania części własnego mózgu jako serwera oferującego firmom dużą moc obliczeniową zarżnięte przez wątek homoseksualny, który zapowiadał się dobrze, ale tak się rozrósł, że przygniótł całą resztę i okazało się, że w opowiadaniu "We Are the Cloud" chmury prawie nie zostało.

Wiele osób myśli, że dobry motyw wystarczy, żeby oprzeć na nim opowiadanie. Nie wystarczy. Dobrych motywów ma być wiele. Przykład z “Horyzontu zdarzeń”: dom, który trzeba karmić. Jak się coś do niego zbliża, to zamienia się w zombie marionetkę maszerującą do środka, gdzie przepada bez śladu. Motyw świetny. Ale gdyby był jedyny, to wyszłyby z opowiadania flaki z olejem. Więc poza domem ważna (ważniejsza) jest relacja dwójki głównych bohaterów, otoczenie ze szkoły, które ich nie akceptuje itd. Do przeczytania.

Pytanie: Czy można napisać dobry tekst bez oryginalnego pomysłu? Odpowiedź: Tak, King z tego żyje.

Pytanie: Czy czytelnicy wolą bohaterów dobrych czy złych? Odpowiedź: Ciekawych.

I jeszcze sporo pytań: Poproszę o przepis na taką książkę, żeby była dobra i popularna. Odpowiedzi, jak można się domyślić, brak.

Warto przeczytać i przeanalizować opowiadania przygotowane na warsztaty, są do pobrania za darmo na stronie Pyrkonu i są dobre. Ja szczególnie polecam “Nawet cienie będą szeptać” Uznańskiego i “Horyzont zdarzeń” Sunny Moraine, choćby dlatego, że to moje tłumaczenie ;)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Dzięki, Diriadzie, i Klapaucjuszu za wcześniejszy wpis. :o)

Diriad, chwała Ci. You have my thanks.

Thumbs up for Diriad! ;-) Ciekawa relacja :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A wiadomo kiedy Ajwenhoł (bo nie znam z imienia/nazwiska) ową powieść wyda?

Już wydał. Klik ta linka!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nowa powieśc – klasyczna fantastyka – też znalazła wydawcę, ale niestety nie było szczegółów.

W tym roku ponoc Marcin prowadził – kto był?

Jak było?

Piszta, ludziska!  ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Warsztaty mnie ominęły, byłem wtedy na bodajże “Dzisiaj to SF, jutro obyczajówka”. Za to mogę powiedzieć, co się działo na spotkaniu z redakcją NF – zabrakło tam MC, a mowa była głównie o kondycji czasopism w Polsce (Czas Fantastyki), zarzutach o krótkie recenzje czy filmowe okładki, o nazwiskach, jakie pojawią się wkrótce w NF i o powrocie Wattsa. Całkiem sympatycznie.

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Akurat stałem w kolejce...

A to wielka szkoda. Ale też swoje wystałem w kolejkach i się nie dziwię ;) Nie ma jakichś vip-wejściówek dla redakcji NF?

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Nowa Fantastyka