- Hydepark: WSZ: 7 LIPCA TOMASZ BOCHIŃSKI ODPOWIADA NA PYTANIA NASZYCH UŻYTKOWNIKÓW!

Hydepark:

książki

WSZ: 7 LIPCA TOMASZ BOCHIŃSKI ODPOWIADA NA PYTANIA NASZYCH UŻYTKOWNIKÓW!

Moi Drodzy,

 

W ramach Wakacyjnej Strefy Zabawowej kolejna atrakcja: cykl "Spotkanie z Pisarzem" na fantastyka.pl! Jest to niepowtarzalna okazja spytania o warsztat, sprawy wydawnicze czy stosunek do uprawianego gatunku, ale też podzielenia się własnymi wrażeniami z lektury książek znanego autora.

 

Na pierwszy ogień: TOMASZ BOCHIŃSKI, autor m.in. arcyzabawnych, świetnie napisanych powieści: "Wyjątkowo wredna ceremonia" oraz "Bogowie przeklęci", twórca niezapomnianej postaci mistrza cechu grabarskiego Elizabediatha Moncka.

 

 

 

 

Reguły spotkania są proste.

1. Każdy z użytkowników ma prawo wpisać 1-2 pytania do pisarza w tym wątku.

2. Wątek dla zadających pytania otwarty jest do 6/07/2010 do godz. 23.59.59. Po tym terminie nie dodajemy pytań.

3. Dnia 7/07/2010 ok. godz. 11.00 do redakcji "NF" przychodzi TOMASZ BOCHIŃSKI, loguje się i ODPOWIADA NA PYTANIA użytkowników.

 

Autorzy najciekawszych pytań mogą liczyć, jak zawsze w naszych zabawach i konkursach, na nagrody-niespodzianki. :))

 

Możecie już myśleć nad pytaniami do Tomka. :)

Komentarze

obserwuj

Warto podać jego dokonania literackie:

Książki [edytuj]

Królowa Alimor - (wraz z Wojciechem Bąkiem), Alma-Press 1988

Kurierzy galaktycznych szlaków, Krajowa Agencja Wydawnicza 1990

Sen o złotym cesarstwie, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1991

Wyjątkowo wredna ceremonia, Fabryka Słów, styczeń 2006

Bogowie przeklęci, Fabryka Słów, czerwiec 2009

Opowiadania [edytuj]

AIDS, (TS Politechnik 1985)

Koniec tysiąclecia ("Fenix" 1995)

Trzy razy szczęście ("Fenix" 1997)

Fałszywy klejnot ("Fenix" 1998)

Czapka dla miasta, ("Fenix" 2000)

Wilki z Palenk wraz z Wojciechem Bąkiem (antologia Robimy rewolucję Prószyński i S-ka 2000)

Druga śmierć Thery wraz z Januszem Romanowskim, ("Fenix" 2000)

Druga liga ("Science Fiction" 2005)

Co wiedźma miała na myśli ("Science Fiction, Fantasy i Horror" 2008)

Cudowny wynalazek pana Bella (antologia Niech żyje Polska. Hura! t.2, Fabryka Słów 2006)

Bardzo zły (antologia A.D. XIII t.1, Fabryka Słów 2007)

Valkar i muzyka ciemności (antologia Kanon Barbarzyńców t.1, Fabryka Słów 2008)

Książęta z wież ("Science Fiction, Fantasy i Horror" 2009)

Kraina potworów ("Science Fiction, Fantasy i Horror" 2009)

Tylko pieśń wraz z Agnieszką Chodkowską-Gyurics ("Science Fiction, Fantasy i Horror" 2010)



Z mojej strony mogę dodać, że autor pisze z humorem!

Dzień dobry!

1. Czy będą kolejne przygody grabarza Moncka?

2. Czy dobrze ma z wydawcą takim jak FABRYKA SŁÓW autor taki, jak Pan, który często książek nie publikuje?
Pozdrawiam
Irek

Witam

1. Gdyby mógł Pan się spotkać z którymś z nieżyjących już autorem książek, to kto by to był?

2. Jak często śnią się Panu bohaterowie Pańskich książek? :) 

A co Tomasz Bochiński sądzi o rodzimej fantastyce.? Ot tak, zapytany z nienacka.

1. Czy któryś z bohaterów umieszczonych w Pana książkach wzorowany była na własnej osobie albo na kimś z rodziny?

2. Mieliśmy na stronie konkurs na defincję słowa „fantasta”. Poniżej link.

http://www.fantastyka.pl/10,853.html

Jaka defincja tego słowa nasuwa się na myśl Tomaszowi Bochińskiemu?

 

3. Czy po wydaniu gotowej książki na półki sklepowe, zachowuje Pan własne zapiski, wersje wcześniejsze itp. czy też wszystko poza końcowym dziełem zostaje zniszczone.

4. Czy, któryś z utworów z Pana dotychczasowego dorobku literackiego, chciałby Pan zobaczyć w wersji filmowej i dlaczego.

 

Dzień dobry.
Panie Tomaszu, chciałem się dowiedzieć, jakiego autora (niekoniecznie fantasty) uważa Pan za swojego guru lub mistrza.
I drugie pytanie - czy pamięta Pan swoje pierwsze dokonania literackie i co Pan o nich sądzi z perspektywy czasu.

Witam! Też skorzystam z obecności rasowego autora i zadam dwa pytania (na pewno nie będą najciekawsze, ale z góry zrzekam się ewentualnej nagrody książkowej). :)

1. Czy zgadzasz się z tymi, którzy twierdzą, jak np. Feliks W. Kres, że fantasy skończyło się i że nie ma sensu pisać więcej w tym gatunku, jeśli samemu nie wymyśli się swoich ras, swojego świata, swojej, jednym słowem, rzeczywistości - od podstaw?

2. Co Cię najlepiej stymuluje, kiedy piszesz? ;) 

Panie Tomaszu, myślę, że każdy z nas jest ciekawy jaką drogę będzie musiał przejść zanim zdoła - jeżeli zdoła - opublikować pierwsze opowiadanie, pierwszą książkę. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę, a już teraz potykam się o pierwsze rzucane pod nogi kłody. Jaką Pan przeszedł drogę zanim się udało? Co było Pana motywacją?

Pisanie wymaga cierpliwości. Czy miał Pan kiedyś taką sytuację, kiedy padła myśl: "Kurcze, nie pisze, to nie ma sensu"? Jeśli tak, jak Pan sobie z nią poradził?

Skąd czerpane są pomysły na kolejne dzieła? Wynik sytuacji z życia? Spontan? Całonocne zastanawianie się "O czym napisać?".

Witam i o odpowiedź pięknie proszę :)
Jak wygląda pana pisarski dzień? Pisze pan codziennie czy od natchnienia do natchnienia?
Czy z pisania literatury fantastycznej da się wyżyć? ;)

A ja bym sie chciał dowiedzieć czy pisze pan pod wpływem  - wie pan, piwko, buszek maluszek albo inne czy na sucho :)
Drugiego nie zadam bo mnie zbanują :P

Czy kibicuje Pan komuś z młodych pisarzy, którzy obecnie debiutują?

Witam serdecznie.
Jak to jest z Pana tekstami? Czy, gdy napisze już Pan opowiadanie, powieść; naniesie poprawki i wszystko jest już gotowe, czy zawsze odczuwa Pan satysfakcję, że to jest TO!? Czy może zdaża się panu być nie do końca zadowolonym z wyniku, nawet gdy wszyscy wkoło chwalą Pana tekst? Pytam, bo sam zawsze czuję pewny niedosyt, gdy napiszę opowiadanie i chciałbym wiedzieć, jak to jest, gdy nie pisze się do szuflady, lecz na dużo większą skalę.

1. często sobie myślę, że gdy coś piszę to powodzenie, tzn. ukończenie utworu zależy od tego, czy zostało ono napisane ,,odgórnie''. . Mam przez to na myśli, że utwór jest przeze mnie jakby,,odtwarzany''. Albo że pisze o czymś, co faktycznie mialo miejsce, nie ważne jak fantastyczne, ale w innym wymiarze, czasie itp. Ma Pan czasem takie wrażenie?

2. Czyma Pan takie chwile, gdy wyłącza się w Panu zmysł czucia, słyszenia i widzenia literackiego? Jeśli tak, to czy ma Pan jakieś specjalne remedia na takie przypadłosci?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Chciałabym dowiedzieć się, dlaczego wybrał Pan taki gatunek literacki. Dlaczego fantastyka? Przecież rzeczywistość jest ciekawsza...

Ile można "wyciągnąć" miesięcznie z pisania książęk?:)

Ile miał Pan lat, kiedy przeniósł Pan na papier (lub monitor) swój pierwszy tekst (wypracowania szkolne się nie liczą)? :)

Witam.

Z innej beczki: Czy jest Pan zadowolony z wyników wyborów prezydenckich?

Pytanie nr 1:
Jakie jest Pana zdanie na temat dzieł  jonathan'a carroll'a?
Pytanie nr 2:
Moje ulubione pytanie do każdego pisarza: Czy muzyka Pana inspiruje, jeśli tak to jaka? I jakiej Pan słucha podczas tworzenia, jeśli w ogóle? Mam oczywiście na myśli czas obecny, nie zaś szumną przeszłość :)
Z góry dziękuję za odpowiedź
Mateusz M. Podrzycki 

W jakim świecie wykreowanym przez pisarzy fantastyki chciałby się Pan znaleźć po śmierci gdyby okazało się że tradycyjne niebo nie istnieje i można sobie wybrać dowolne miejsce do dalszej egzystencji? :)

 

czy dobrze płacą w SFFH za opki?

Czy myślał pan kiedyś o napisaniu wspólnego utworu z innym autorem?

Zastanawiał się psn kiedyś nad piasaniem tekstów głównonurtowych, czyli tworzeniem tzw. poważnej literatury?

1. Czy wyznaje Pan zasadę, że człowiek robiąc to, co lubi, nie przepracuje w swoim życiu ani jednego dnia?
2. Jaki wpływ na Pańską twórczość ma kontakt z czytelnikiem?

Powstają w Polsce szkoły pisania. Co Pan o nich sądzi, i czy widziałby się Pan w roli wykładowcy?

Witam!
Zgodnie z obietnicą Jakuba odpowiem na zadane pytania. Część niewiątpliwe mnie zaskoczyła ale przyjemnie. Pozdrawiam jeszcze raz i przechodzimy do naszych baranów.

Baranów :) :) Ale ja często nie rozumiem dowcipów.

 

Irek  2010-07-05  09:13
Dzień dobry!

1. Czy będą kolejne przygody grabarza Moncka?

2. Czy dobrze ma z wydawcą takim jak FABRYKA SŁÓW autor taki, jak Pan, który często książek nie publikuje?
Pozdrawiam
Irek

Hej,

Nie odżegnuję się od kontynuacji cyklu o Moncku, jednak po pracy nad powieścią która zajęła mi ponad dwa lata muszę nieco odpocząć od grabarza. Jedno rozgrzebane opowiadanie czeka w kolejce do napisania.

Nie bardzo pojmuję sens drugiego pytania. Fabryka jest wydawnictwem, które nie dość że samo się do mnie zgłosiło to jeszcze nie stawiało mi  (i nie stawia) żadnych ograniczeń w wyborze tematyki utworów jak i czasu ich dostarczenia. Zapewne Wydawnictwo wolałoby bym więcej pisał ale rozumieją że nie jest to produkcja parówek. Każdy autor ma swój cykl pracy.

Lucifer  2010-07-05  10:50
Witam

1. Gdyby mógł Pan się spotkać z którymś z nieżyjących już autorem książek, to kto by to był?

2. Jak często śnią się Panu bohaterowie Pańskich książek? :) 

Co do pierwszego pytania: wolałbym nie spotykać martwych kolegów po piórze. To mogłoby być nieco stresujące... oczywiście żartuję. Jeśli pozostajemy w kręgu fantastyki to chętnie podyskutowałbym z Arthurem C. Clarkiem albo E.A van Vogtem. Nie wiem czy ośmieliłbym się rozmawiać J. R.R. Tolkienem choć i do niego miałbym parę pytań. Na marginesie tego pytania mogę powiedzieć że udało mi się rozmawiać z wieloma mistrzami - największe chyba wrażenie uczynił na mnie J. Aldiss, świetny autor i wspaniały człowiek.

 

Jeśli chodzi o sny to raczej rzadkie przypadki. Choć nie jest tajemnicą że kilka opowiadań przyśniło mi się tak szczegółowo iż pozostało te sny tylko zapisać, co też uczyniłem na szczęście.

 

 robert_w  2010-07-05  12:19
A co Tomasz Bochiński sądzi o rodzimej fantastyce.? Ot tak, zapytany z nienacka.

Taki nienacek to podstępna rzecz. Temat pytania niesłychanie szeroki na „długie Polaków rozmowy". Generalnie uważam polską fantastykę w ujęciu całościowym tj. od jej najdawniejszych korzeni aż po dziś za jedną z lepszych na świecie. W Europie konkurują z nami literatura fantastyczna brytyjska i rosyjska. Pozostałe nawet nie mogą nawiązać równorzędnej walki.

ijedijedeos  2010-07-05  13:02
1. Czy któryś z bohaterów umieszczonych w Pana książkach wzorowany była na własnej osobie albo na kimś z rodziny? 
2. Mieliśmy na stronie konkurs na defincję słowa „fantasta". Poniżej link. 
http://www.fantastyka.pl/10,853.html 
Jaka defincja tego słowa nasuwa się na myśl Tomaszowi Bochińskiemu? 

Większość bohaterów - stworzonych przeze mnie postaci ma jakieś moje cechy. To nieuniknione. Jednak żadna nie jest moim alter ego. Co do rodziny to w jednym z opowiadań wykorzystałem niesłychanie ciekawą historię mego dziadka - partyzanta na tyłach Armii Czerwonej w 1919 roku, więźnia łagru, człowieka który uciekając z niewoli przebył jako szesnastolatek bezmiar Syberii... zresztą polecam opowiadanie „Druga Liga" gdzie jego przygody stanowią kanwę opowieści jak najbardziej fantastycznej. Zastanawiałem się nad powieścią przygodowo historyczną opartą o jego losy ale niestety mam zbyt mało danych aby to rzetelnie opisać.

Hm, definicja?

Fantasta to człowiek z otwartym umysłem, który nie zna słowa „niemożliwe". Fantasta to ktoś kogo sny są bardziej realne niż dla innych jawa. Fantasta jest demiurgiem dla którego czas i przestrzeń nie są klatką a odskocznią służącą do zgłębiania tajemnic uniwersum.

ijedijedeos  2010-07-05  13:23
3. Czy po wydaniu gotowej książki na półki sklepowe, zachowuje Pan własne zapiski, wersje wcześniejsze itp. czy też wszystko poza końcowym dziełem zostaje zniszczone. 
4. Czy, któryś z utworów z Pana dotychczasowego dorobku literackiego, chciałby Pan zobaczyć w wersji filmowej i dlaczego. 
 

Mam pełne kartony makulatury jaką uzbierałem przez dziesiątki lat. Jednak kilkakroć dzięki temu uciążliwemu dla rodziny przyzwyczajeniu oszczędziłem sobie sporo pracy wykorzystując stare kopie do poprawek albo nawet stworzenia już całkiem innych utworów.

Chętnie zobaczyłbym zekranizowane opowiadania praskie to jest urban fantasy dziejące się na warszawskiej Pradze. Być może dzięki temu że dekoracje wciąż stoją filmowcom udało by się mniej schrzanić robotę niż to zwykle u nas czynią.  Te opowiadania opisują świat i ludzi którzy już odchodzą, są swego rodzaju hołdem dla nich. Film nakręcony na podstawie tych tekstów mimo zakładanej fantastyczności przekazałby więcej prawdy o mojej „małej ojczyźnie" niż dotychczasowe opowieści filmowe gdzie Praga to jeno bandyteria, cwaniactwo i chamstwo.

andrzej1970  2010-07-05  13:25
Dzień dobry.
Panie Tomaszu, chciałem się dowiedzieć, jakiego autora (niekoniecznie fantasty) uważa Pan za swojego guru lub mistrza.
I drugie pytanie - czy pamięta Pan swoje pierwsze dokonania literackie i co Pan o nich sądzi z perspektywy czasu.

Chciałbym umieć pisać tak jak Stephen King gdy tworzył „To" czy też „Lśnienie" . Gdybym stworzył coś choćby w połowie tak dobrego poczuł bym się pisarzem spełnionym.

Pierwsze teksty tworzyłem już jako dziesięciolatek, nie wiem jednak czy można je nazwać dokonaniami literackimi. Mam je gdzieś nawet na dnie przepastnych kartonów. Jeśli chodzi zaś o utwory wydane to tak „Bestseller"  (1984) opublikowany w fanzinie „Kwazar" jaki i „AIDS" (1985) umieszczony w Tygodniku Studenckim „Politechnik" zajmują poczesne miejsce w moim sercu. Warsztatowo są to teksty słabe a jednak od nich się wszystko zaczęło. „Bestseller" został nawet pocięty przez cenzurę...

Jakub  2010-07-05  13:34
Witam! Też skorzystam z obecności rasowego autora i zadam dwa pytania (na pewno nie będą najciekawsze, ale z góry zrzekam się ewentualnej nagrody książkowej). :)

1. Czy zgadzasz się z tymi, którzy twierdzą, jak np. Feliks W. Kres, że fantasy skończyło się i że nie ma sensu pisać więcej w tym gatunku, jeśli samemu nie wymyśli się swoich ras, swojego świata, swojej, jednym słowem, rzeczywistości - od podstaw?

2. Co Cię najlepiej stymuluje, kiedy piszesz? ;) 

Wątpię żeby Kres na serio coś takiego powiedział. Jednak prawdą jest że nie wyobrażam sobie napisania powieści pełnej uszatych hermafrodytów i brodatych kurdupli. No chyba że parodię... Pamiętam, gdy siadałem do pisania powieści fantasy (jednej z pierwszych na naszym rynku: Sen o złotym cesarstwie) moją podstawową troską było by nikt mnie posądził o „zrzynkę" z Tolkiena. Jednak nie trzeba wymyślać świata od podstaw by opowiedzieć ciekawą historię - jak znam Kresa to chodziło mu tylko o to by jednak unikać najbardziej „wyjeżdżonych" pomysłów i sięgać po inspiracje poza tolkienowskie. Jesteśmy fantastami nie musimy powtarzać po kimś jego światów.

Najbardziej przy pisaniu stymuluje mnie wizja sowitego  honorarium, które pozwoli mi przeżyć do następnego tygodnia... hehe. No i oczywiście dobra muzyka. Różna dla różnych utworów. Fantasy pisywałem przy Clannadzie a space-opery przy kapelach metalowych lub raczej hard rockowych. Teksty praskie wspomaga Martyna Jakubowicz.

pyrek  2010-07-05  13:37
Panie Tomaszu, myślę, że każdy z nas jest ciekawy jaką drogę będzie musiał przejść zanim zdoła - jeżeli zdoła - opublikować pierwsze opowiadanie, pierwszą książkę. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę, a już teraz potykam się o pierwsze rzucane pod nogi kłody. Jaką Pan przeszedł drogę zanim się udało? Co było Pana motywacją?

Ciężko odpowiedzieć na to pytanie a to dlatego gdyż ja debiutowałem w zupełnie innej rzeczywistości. Książek sf ukazywało się rocznie kilkanaście - wszystkich książek  wraz z tłumaczeniami, wydawnictwa dostawały przydziały papieru, pism o profilu fantastycznym było sztuk jeden. Internet nie istniał... Najskromniejszy nawet debiut zdawał się być nieosiągalny. Ukazywały się tzw. fanziny czyli amatorsko tworzone pisemka ale i tych było niewiele a nakłady to dziesiątki co najwyżej setki sztuk. Jednak człowiek który uważał że ma coś do opowiedzenia, był uparty, nieprzemakalny i posiadał konieczną iskrę talentu miał szansę zaistnieć. Co prawda na książkę jeśli już ją przyjęto czekało się latami - Wiktor Żwikiewicz na Drugą jesień poczekał lat siedem. Ja na pierwszy zbiorek czekałem ze trzy lata. Jednak jest coś co łączy twoje i moje czasy - konkursy literackie. To chyba najprostszy sposób przebicia bariery niemożności. Polecam go debiutantom. Ja właśnie tak zaistniałem. Dostałem III nagrodę w konkursie literackim (autorów było ponad dwustu) i choć moja mikropowieść nigdy się nie ukazała to zainteresowało się mną parę osób. Między innymi Maciek Parowski, który umożliwił mi profesjonalny debiut w Politechniku. Drogi pyrku obecnie masz sytuację luksusową. Szereg wydawnictw, kilka pism sf. Możliwość pokazania się w Sieci. Oczywiście dalej trzeba mieć iskrę talentu i dużo uporu, ale o ileż jest łatwiej!

Co do motywacji - zawsze chciałem opowiadać ciekawe historie, a że mówca ze mnie hm... średni pozostawało je zapisać. I tak robię już dwadzieścia pięć lat.

Raezes  2010-07-05  14:29
Pisanie wymaga cierpliwości. Czy miał Pan kiedyś taką sytuację, kiedy padła myśl: "Kurcze, nie pisze, to nie ma sensu"? Jeśli tak, jak Pan sobie z nią poradził? 

Skąd czerpane są pomysły na kolejne dzieła? Wynik sytuacji z życia? Spontan? Całonocne zastanawianie się "O czym napisać?".

Raezes przy większości dłuższych tekstów taka myśl się pojawia. Ale wiem że następnego dnia albo za tydzień to przejdzie. Przeczekuję, chyba że termin goni. Wtedy zaciskam zęby i rzeźbię. Do skutku.

Pytanie o pomysły stare jak świat. Mógłbym odpowiedzieć że nocą podkradam się do biurek kolegów  pisarzy i dokładnie sprawdzam co mają w szufladach, ale to już Chandler wymyślił. Jednakowoż nie siadam do pisania jeśli na początku nie nakreślę głównych ram opowieści. A - pomysły biorę zewsząd. Potrafią się przyśnić, albo też biorę pod lupę jakieś zdarzenie i rozpatruję „co by było gdyby". Jak choćby w opowiadaniu „Koniec tysiąclecia" gdzie rozpatruję skutki bitwy pod Poitiers 732 roku, którą u mnie Frankowie przegrywają. I wobec tego około roku tysięcznego Polska ma na zachodniej granicy armię Saracenów.  Pomysłów na teksty mam więcej niż jestem w stanie zrealizować - skrzętnie je notuję.

 misiakq  2010-07-05  14:32
Witam i o odpowiedź pięknie proszę :)
Jak wygląda pana pisarski dzień? Pisze pan codziennie czy od natchnienia do natchnienia?
Czy z pisania literatury fantastycznej da się wyżyć? ;)

Gdybym pisał tylko wtedy gdy przychodzi natchnienie obawiam się że dorobek mój można by zmieścić w jednym numerze NF. Tak się nie da. Staram się pisać codziennie, ale też pisanie jest już w sumie końcowym etapem pracy. Jeśli więc przykładowo zobaczysz mnie w parku na ławce wpatrzonego wzrokiem killera w żuka gnojaka możesz być pewien że właśnie  opracowuję w głowie jakąś trudną scenę czyli piszę.

Co do wyżycia z fantastyki to wystarczy napisać jeden bestseller albo tuzin książek bardzo dobrych (o przepraszam, poczytnych, to nie jest wbrew pozorom jedno i to samo) i da się żyć. Choć nie twierdzę że luksusowo...

Lord leviathan  2010-07-05  14:35
A ja bym sie chciał dowiedzieć czy pisze pan pod wpływem  - wie pan, piwko, buszek maluszek albo inne czy na sucho :)
Drugiego nie zadam bo mnie zbanują :P

Zaczynam dzień od sporego klina. Następnie wypijam śniadanie i już około dwunastej jak dżentelmen mogę usiąść ze szklaneczką dobrego łyskacza nad kolejnym tekstem. Trzy szklanki później kończę pracę i idę wypić obiad.

Traktując rzecz serio nie pijam przy pracy. To się nie kalkuluje, szkoda alkoholu i roboty. W moim przypadku to co stworzę „ na fleku" można od razu i bez czytania spuścić w kanalizacji. No, może jeden koniaczek się zdarzy od czasu do czasu ale to i wszystko.

arekjot  2010-07-05  14:37
Czy kibicuje Pan komuś z młodych pisarzy, którzy obecnie debiutują?

Co to znaczy czy kibicuję? Trzymam kciuki? Pomagam? Generalnie jeszcze parę lat temu pomagałem kontynuatorom Klubu Tfurcuf w warsztatach. Teraz jednak już nie mam na to czasu a i młodzież zrobiła się cokolwiek leniwa.

Natomiast trzymam kciuki za każdego młodego adepta jeśli widzę u niego chęć do pracy nad tekstami a nie tylko przemożne pragnienie bycia PUBLIKOWANYM. Gdyby mówić o konkretnych nazwiskach to ostatnio debiutował w SFFiH młody (tegoroczny maturzysta ) autor z Białegostoku Hubert Sosnowski, będę śledził jego dokonania.

 

edil  2010-07-05  20:13
Witam serdecznie. 
Jak to jest z Pana tekstami? Czy, gdy napisze już Pan opowiadanie, powieść; naniesie poprawki i wszystko jest już gotowe, czy zawsze odczuwa Pan satysfakcję, że to jest TO!? Czy może zdaża się panu być nie do końca zadowolonym z wyniku, nawet gdy wszyscy wkoło chwalą Pana tekst? Pytam, bo sam zawsze czuję pewny niedosyt, gdy napiszę opowiadanie i chciałbym wiedzieć, jak to jest, gdy nie pisze się do szuflady, lecz na dużo większą skalę.

Jeśli tekst końcowy zawiera ponad 50 % pierwotnych zamierzeń i założeń uznaję go za udany i oddaję wydawcy. Jeśli 70-80 % wtedy bacznie obserwuję losy utworu bo reakcja czytelnika może wtedy być bardzo miła. Ze dwa razy w życiu wykonałem powyżej 90% mojej prywatnej normy. I są to najlepsze teksty według mojej oceny jakie napisałem.

Ale niedosyt pozostaje zawsze, nie da się jednak bez końca poprawiać tekstu. Wreszcie trzeba sobie powiedzieć: „ręce precz od obrazu"!

 

Marsylka  2010-07-05  20:40
1. często sobie myślę, że gdy coś piszę to powodzenie, tzn. ukończenie utworu zależy od tego, czy zostało ono napisane ,,odgórnie''. . Mam przez to na myśli, że utwór jest przeze mnie jakby,,odtwarzany''. Albo że pisze o czymś, co faktycznie mialo miejsce, nie ważne jak fantastyczne, ale w innym wymiarze, czasie itp. Ma Pan czasem takie wrażenie? 
2. Czyma Pan takie chwile, gdy wyłącza się w Panu zmysł czucia, słyszenia i widzenia literackiego? Jeśli tak, to czy ma Pan jakieś specjalne remedia na takie przypadłosci?

Raczej nie miewam wrażenia że coś pisze „za mnie". Ale gdy czytam utwór już wydany zdarza się nie tak rzadko że przychodzi mi z trudem uwierzyć że to ja sam coś takiego napisałem. Nie dlatego że dobre czy złe ale obce memu codziennemu sposobowi myślenia.

Co do drugiego pytania masz na myśli coś co pisarze nazywają writter's block i zdarza się większości z nich. Nie ma na to jednego lekarstwa. Czasami wystarczy odpoczynek, ale czasem wręcz przeciwnie potrzeba nowych wrażeń i przeżyć by ponownie uruchomić mózg - to cudowne narzędzie - które niestety nie jest całkiem niezawodne.

kajuta  2010-07-05  21:03
Chciałabym dowiedzieć się, dlaczego wybrał Pan taki gatunek literacki. Dlaczego fantastyka? Przecież rzeczywistość jest ciekawsza...

Ile można "wyciągnąć" miesięcznie z pisania książęk?:)

Bana prowokatorowi!

To fantastyka mnie wybrała - pierwsza książka jakąkolwiek przeczytałem samodzielnie należała do nurtu „twardej fantastyki naukowej". Jednak siadając do pisania nie stwierdzam: a teraz napiszę rzecz spod znaku fantastyki. Deklaruję: napiszę interesująca historię. A tak już się jakoś samo składa że każda z nich zawiera większą czy mniejszą dawkę tego co nazywamy fantastyką.

Wyciągnąć można tyle ile sobie wypracujesz. Pani Rowling pewnie setki tysięcy, mistrz Sapkowski zapewne tysiące choć w złotówkach. Rafał Ziemkiewicz mawia zaś że gdy siada do pisania to czuje się jakby obrabowywał rodzinę, w końcu jest tyle innych zajęć i to wysoko płatnych. No i pytanie zawiera błąd logiczny - to wolny zawód rozliczenia miesięczne raczej w nim nie funkcjonują.  

 

Angoueleme  2010-07-05  21:19
Ile miał Pan lat, kiedy przeniósł Pan na papier (lub monitor) swój pierwszy tekst (wypracowania szkolne się nie liczą)? :)

W czasie, gdy postanowiłem pisać komputery domowe nie istniały. A te istniejące zajmowały wielkie szafy jeśli wręcz nie całe sale. Pierwszy tekst napisany pod wpływem opowiadań Lema „Terminus" i „Albatros" popełniłem mając lat dziesięć.

 

 izakw  2010-07-06  08:51
Witam.

Z innej beczki: Czy jest Pan zadowolony z wyników wyborów prezydenckich?

Nie nie jestem, choć mój kandydat wygrał. Postawiono mnie jednak przed wyborem: gorączka krwotoczna albo grypa. Co zrobić - wybrałem grypę.

 

•      2010-07-06  13:00
Pytanie nr 1:
Jakie jest Pana zdanie na temat dzieł  jonathan'a carroll'a?
Pytanie nr 2:
Moje ulubione pytanie do każdego pisarza: Czy muzyka Pana inspiruje, jeśli tak to jaka? I jakiej Pan słucha podczas tworzenia, jeśli w ogóle? Mam oczywiście na myśli czas obecny, nie zaś szumną przeszłość :)
Z góry dziękuję za odpowiedź
Mateusz M. Podrzycki 

Jeśli chodzi o Carrolla to jego „Kraina Chichów" jest moją ulubioną książką. Czytałem ją wielekroć i nie da się ukryć zazdrościłem tak pomysłu jak i wykonania. Przeczytałem kilka innych powieści tegoż autora ale pozostawiły mnie obojętnym. Nie byłbym w stanie obecnie powiedzieć o czym traktowały, całkowicie je wyparłem.

Co do muzyki to odpowiedziałem już przy pytaniu jakie zadał mi Jakub. Mogę tylko dodać, że raczej nie pisuję w śmiertelnej ciszy, podkład muzyczny jest mi koniecznie potrzebny.

 

ijedijedeos 2010-07-06  13:24
W jakim świecie wykreowanym przez pisarzy fantastyki chciałby się Pan znaleźć po śmierci gdyby okazało się że tradycyjne niebo nie istnieje i można sobie wybrać dowolne miejsce do dalszej egzystencji? :) 

Jest taka powieść Roberta Heinleina Szlak chwały.  Myślę że to dobre miejsce do spędzenia wieczności. Kobiety są piękne, wrogowie honorowi, wino smaczne i zawsze jest popyt na bohatera a i dla barda znajdzie się miejsce.
 

moFFiss  2010-07-06  19:08
czy dobrze płacą w SFFH za opki?

Nie wiem. Ja tam zawsze daję opowiadania. Za opowiadania płacą umiarkowanie, jednak publikacja w prasie to reklama i przypomnienie nazwiska. I tak to traktuję.

RobertZ  2010-07-06  22:46
Czy myślał pan kiedyś o napisaniu wspólnego utworu z innym autorem?

Nie tylko myślałem ale i zrealizowałem taki pomysł i to niejednokrotnie. Mój pierwszy zbiorek opowiadań fantasy napisałem z przyjacielem Wojciechem Bąkiem, potem zdarzyło mi się napisać publikowane w Fenixie opowiadanie z kolegą z Klubu Tfurcuf Januszem Romanowskim. Całkiem niedawno zaś ukazało się w SFFiH opowiadanie napisane wraz z żoną. Myślę, że w tym duecie popełnimy jeszcze parę tekstów.

RobertZ  2010-07-06  22:48
Zastanawiał się psn kiedyś nad piasaniem tekstów głównonurtowych, czyli tworzeniem tzw. poważnej literatury?

Bana prowokowi! Fantastyka jest poważną literaturą! Ale jak myślę chodzi o tzw. głównonurtową beletrystykę. Owszem myślę o powieści historycznej, ale to poważny projekt - wraz ze zbieraniem materiałów zabrałby mi trzy cztery lata. Jeszcze się nie zdecydowałem. Zresztą moje opowieści praskie zbliżają się do głównego nurtu.

 

domek  2010-07-06  22:59
1. Czy wyznaje Pan zasadę, że człowiek robiąc to, co lubi, nie przepracuje w swoim życiu ani jednego dnia?
2. Jaki wpływ na Pańską twórczość ma kontakt z czytelnikiem?

To piękna maksyma ale nie do końca prawdziwa. Po pierwsze w procesie pisana są czynności, których serdecznie nie znoszę, po drugie niestety pisarzowi nad głową skrzeczy codzienność, którą trzeba się zająć by rzecz napisana w ogóle ujrzała światło dzienne i szlachetne oblicza czytelników. Ale - oczywiście dobrze jest robić coś co choćby po części sprawia nam radość.

Kontakt z czytelnikiem jest dla mnie bardzo ważny. To ostateczne potwierdzenie celowości pracy, w którą wkładam wiele wysiłku. Czasami też uwagi czytelników naprowadzają mnie na pomysły, które inaczej być może wcale by się nie wykluły. I nie oszukujmy się - jeśli ktoś pracuje nad czymś miesiące albo i lata a odbiorca potwierdzi iż nie był to czas stracony - jest to ogromna satysfakcja.

 

 dorin64  2010-07-06  23:07
Powstają w Polsce szkoły pisania. Co Pan o nich sądzi, i czy widziałby się Pan w roli wykładowcy?

Przyznam szczerze, że patrzę na te inicjatywy podejrzliwie i raczej niechętnie. Jak długo jest to działalność non profit to jeszcze to jakoś można zaakceptować. Ale pojawili się różni „biznesmeni" którzy na tym próbują zarabiać. A to już dla mnie - człowieka z poprzedniej epoki ma posmak negatywny. Dlaczego? Bo - tak jak ja to widzę - rzecz balansuje na granicy oszustwa. Żeruje się tu na nadziejach i marzeniach. Nikt nie jest się w stanie nauczyć bycia pisarzem. Można nauczyć się pisać po polsku ale to szkoła na poziomie podstawowym powinna tego uczyć i klecenia fabuł wedle różnych wzorów, które potrafią nieźle namieszać w głowie.

Uczestniczyłem przed laty w warsztatach literackich Klubu Tfurcuf. To z nich wyszli Ziemkiewicz, Kres, Kołodziejczak, a później Komuda, Pilipiuk i wielu wielu innych, ale było to samokształcenie i nikt od nas nie brał pieniędzy ani nie obiecywał nam że nauczy nas pisać, być pisarzem.

No i wiesz... ja wykładowcą? To ponura wizja. Wykładowca jest jedynym człowiekiem na wykładzie, który nie może uciec.

malkontis - chodzi oczywiście o francuskie powiedzonko: Revenons à nos moutons. Powróćmy do tematu.

:) :) :) i już czuję się bardziej francuski. To milusie uczucie. Dziękuję za nie.

I jeszcze, za pozwoleniem, użyję go, jeśli tylko Jakub zwiększy limit znaków :)

* mouton - baran (franc.
Ps. Ksiązki za najciekawsze pytania wyśle Jakub. Dla tych którzy je otrzymają niech będzie to niespodzianka.
Dziękuję za ciekawe pytanie. Jeśli ktoś będzie chciał jeszcze ze mną porozmawiać to z pewnością jeszcze tu zajrzę.

Dziękuję Tomkowi za spotkanie.
Wam dziękuje za ciekawe pytania. Piątka autorów najciekawszych pytań otrzyma, jako się rzekło, po egzemplarzu "Bogów przeklętych". Z autografem Tomka i pieczęcią cechu grabarskiego, którą Tomek przyniósł do redakcji. :)
 

My również dziękujemy za miłe spotkanie.

UWAGA! Pragnę poinformować wszystkich, że kolejnym autorem, którego zaprosiliśmy na fantastyka.pl, będzie Jakub Ćwiek. Wątek, gdzie będzie można wpisywać pytania do Jakuba Ćwieka zostanie założony niebawem, a sam autor odwiedzi redakcję i odpowie na pytania już 22 lipca br.  

No, ale które pytania zostały uznane za najciekawsze?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

łeee, na Ćwieka nie będzie mnie w mieście i bede bez dostępu do kompa.. buuuu

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

A więc tak: ijedijedeos, Marsylka, Redil, Pyrek i All_about_22 otrzymają książki Tomka z autografem i pieczęcią grabarską. Właśnie zbieram adresy, żeby wysłać nagrody kurierem. Miała być tajemnica, ale skoro dj Jajko nalega... ;)

ach ta presja:P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Dziękuję :) Się cieszę bardzo :) I nie mogę się doczekać na pana Ćwieka :)

ja oczywiście też dziękuję:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

O! Nie spodziewałem się, a tu proszę - niespodzianka... Dziękuje bardzo:)

UWAGA! UWAGA! ijedijedeos, ślij adres! Mejla Ci wysłałem, ale bez odpowiedzi. :)

Nie nalegałem, ale grzecznie się dopytywałem :)
Czy ja mogę tu coś w ogóle nalegać?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

PEWNIE NIE:p

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

już odpisałem :D

książeczka dzisija doszła. dziękuję:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Do mnie również doszła na kurierskich, zmęczonych nogach. Dziękuję bardziej niż bardzo :)

dziękujemy1

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

do mnie tez doszła , dziekuje :)

Ja też dziękuję:D

Nowa Fantastyka