- Hydepark: Czytamy - oceniamy - polecamy

Hydepark:

książki

Czytamy - oceniamy - polecamy

Mamy na portalu bazę książek, którą w pocie czoła uzupełniali nasi użytkownicy – ale niestety, jakoś nikt nie jest przyzwyczajony, by z niej korzystać. Dyskusji o literaturze też coś brak. Najwyższy czas, by to zmienić. I mam nadzieję, że ten wątek w tym pomoże :)

Większość z nas pewnie jest w trakcie czytania jakiejś książki albo świeżo po jej ukończeniu. Zachęcam do tego, byście – chociażby w dwóch zdaniach – podzielili się waszymi wrażeniami z lektury. Żeby jednak ten wątek nie służył jako konkurencja dla bazy książek, proponuję takie rozwiązanie:

– znajdujecie w bazie odpowiednią książkę i tam dodajecie komentarz dotyczący tejże ksiażki,

– przychodzicie tutaj i wklejacie link z tytułem książki i jakąś adnotacją (np. “Właśnie przeczytałem – polecam!”)

– jeżeli napisaliście recenzję, to tutaj jak najbardziej możecie ją zareklamować : )

 

Miłej zabawy :)

Komentarze

obserwuj

Ja nic ostatnio nie przeczytałem, więc nie polecę, ale zachęcam was do aktywności :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czytam obecnie “Dzielnicę obiecaną” Majki. Zapowiada się... nierówno :D

 

https://www.martakrajewska.eu

Świetny pomysł. Ostatnia książka z fantastyki, jaką przeczytałam, to “Chłopaki Anansiego” Gaimana. Polecam, jak ktoś chce rozrywkową, ale dobrze napisaną i ciekawą historię.

A przy okazji – czytał kto tego Kotołaka, którego tu reklamowano? Da się to to czytać? Przeglądałam w księgarni i nie wiem, co myśleć.

A ja po troszku czytam “Year’s Best SF 18”, wybór opowiadań Davida Hartwella z 2012 roku. Tzn. Hartwell wybierał, nie pisał ;) Nadrobiłem tam wreszcie świetne “Fale” Kena Liu, ale i załapały się knoty jak “Antarctica Starts Here” Paula McAuleya, które kończy się, zanim się cokolwiek wydarzy.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Ja ostatnio czytam bardzo mało fantastyki, nadrobienie ciurkiem sagi o Wiedźminie zdecydowanie nie było dobrym pomysłem. Swe wątpliwości wyraziłam przy “Pani Jeziora”. Za to bardzo mi się spodobały kryminały o Cormoranie Strike’u pisane przez J.K. Rowling, tym bardziej że drugi najnowszy tom zahacza o brutalne mordowanie autorów książek i takie tam :D Ale zamierzam w weekend obejść całe krakowskie targi książki i znaleźć sobie coś fajnego. Albo kilka fajnych rzeczy ;-) Jakby ktoś też tam był i chciał mnie sobie obejrzeć osobiście to w sobotę będę udawać poważną panią z wydawnictwa przy stoisku D24 ;-)

Ja czytam trzy książki na raz i do żadnej nie mam przekonania, natomiast nie mogę się doczekać, kiedy stanę się nieco bogatsza i będę mogła sobie pozwolić na nowiutki i jeszcze ciepły “Labirynt śniących książek” Waltera Moersa... ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ocha – ja czytałam Ksina jeszcze w podstawówce :) Wtedy mi się podobało, teraz juz trochę trąci myszką, ale jakieś trzy lata temu przeleciałam znów pierwszy tom i jak się człowiek podda klimatowi to sie miło czyta.  Jest kilka fajnych rozwiązań w fabule.

Ale fakt, pierwszy tomik (taki starutki, z 1986 bodaj) Wiedźmina też czytałam wtedy w podstawówce. I zdecydowanie Ksin się jak dla mnie słabiej broni dzisiaj, niż Geralt. Ale to może moje odczucie.

https://www.martakrajewska.eu

Krajemar, też mam ten zbiór opowiadań Sapkowskiego, z taką okropną grafiką na okładce :)

Dzięki, Krajemar. :)

Też tak czytam jak joseheim  – kilka książek na raz. Ostatnio odświeżam sobie "Ślepowidzenie", zanim wezmę się za "Echopraksję". Watts jest tak cholernie błyskotliwy, że aż czasami męczy tą błyskotliwością :-) W przyszłym tygodniu będę trochę w podróży i wtedy poczytam nowe Wydanie Specjalne NF, a szczególnie nastawiam się na dłuższy tekst Thomasa Ligottiego, klasyka horroru, w Polsce dotąd zupełnie pomijanego. Przy poprzednim numerze WSNF rozwalił mnie "Equoid" Strossa, takiego pomysłu na jednorożce jeszcze nie spotkałem :-)  Regularnie odwiedzam sklepy oferujące ebooki – niedawno była promocja na książki Powergraphu i nie wiedziałem na co się zdecydować. Miałem zakupić "Polaroidy z zagłady", czyli rzecz o starszej pani, która musi dawać radę w obliczu zombie apokalipsy, a w końcu zdecydowałem się na "Ad infinitum" Protasiuka. I od wczoraj przeczytałem już jedną trzecią, mocno wciągająca lektura, taki niby thriller z Teorią Wielkiej Unifikacji w tle, może trzeba będzie skrobnąć recenzję.  

A poza tym, na półeczce stoją dziesiątki książek w kolejce. Ostatnio dołożyłem do tej kolejki "Anglików na pokładzie", czyli opowieść w wykonaniu dwudziestu jeden narratorów i dodatkowo dwudziestu jeden polskich tłumaczy – na takie eksperymenty zawsze jestem łasy. A na "Labirynt śniących książek" Moersa też muszę uzbierać fundusze, piękne wydanie, rysunki autora – tu już wersja na czytnik nie wystarczy. 

Och, ja mam straszne zaległości...

 

Potwierdzę dobrą recenzję Jana Janka o “Szczęśliwej Ziemi” Łukasza Orbitowskiego. Nie miałem przez ostatnie dwa tygodnie czasu na opisanie, więc powiem tylko, że dobra lektura ;-)

 

Duet Prattchet i Baxter, “Długa Ziemia” i “Długa Wojna” – z początku zabija i wgniata w fotel oryginalnym pomysłem, potem trochę siada w rozwinięciu, by znów przyciągnąć czytelnika rozwojem zdarzeń. Ach, ten sterowiec niczym USS Enterprise, przekraczający światy równolegle... Szalenie nośna koncepcja, jestem ciekaw, co jeszcze napiszą – bo że to nie koniec, to pewne. Dla fanów lekkiej sci-fi, w której jak w zwierciadle przegląda  się nasza ludzka parszywość i... wielkość.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No, mało osób korzysta. Oj, mało. :)

Mee!

“Długa wojna” jest jedną z tych książek, które właśnie czytam... na razie mnie nie wciągnęła, a i pierwsza część na kolana mnie nie rzuciła ; ) Za mało mi Pratchetta w tym Baxterze...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Kupiłem właśnie “Szczęśliwą ziemię” Orbitowskiego w... supermarkecie. Była za trzy dychy. A obecnie czytam “Miasteczko Salem” Kinga, bo słyszałem, chyba nawet na tym portalu, że naprawdę straszne. Nie dawałem wiary i musiałem sam się przekonać:-)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

O, “Szczęśliwa ziemia” świetna – gorąco polecam, jeśli lubisz psuć sobie humor.

Hej, a w tym supermarkecie były też inne książki? Czy nazwa tego sklepu związana jest z pewnym kropkowanym owadem?

Mee!

A propos marketu z owadem, właśnie  zakupiłam tam Thorgala przerobionego na słuchowisko. Cool:)

A linki do książek w bazie, to gdzie? : ( Trzeba rozkręcić tę bazę :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

kozajunior z tym owadem, to trafiłeś.

To słuchawisko Thorgala też tam widziałem, ale nie odważyłem się kupić. Komiks w wersji only audio?!

Czy to się może udać?

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Sprawdzę, to dam znać, Nazgul.

jose – no, “Długa Ziemia” tak niesatysfakcjonująca gdzieś w 2/3, potem się dzieje, a potem – “Długa Wojna”. Cały Lobsang jest przecież pratchettowski w charakterze! ;-) No i duża część Joshuy V. ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

kozajunior, całą sagę czytam przynajmniej raz w roku. 

Uwielbiam!

Zwłaszcza “Grobowce Atuanu”.

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

No, a ja zaczynam. Na razie czytam “Grobowce...”. Drugi raz, pierwsze podejście było rok temu – na konkurs, więc nie przypadło do gustu (tym bardziej czytałem bez pierwszej części – teraz jkaby więcej dzięki niej rozumiem). Teraz jest już inaczej. Wkręcam się... No i jeszcze w zbiorku, w tomie pierwszym, nie pamiętam jaki tytuł – pod redakcją Lecha Jęczmyka – było jej opko krótkie. “Ci, którzy odchodzą z Omelas”, czy jakoś tak. Też bardzo dobre. Skłaniające do myślenia.

Mee!

Ja czytam sobie “My” Zamiatina. Antyutopia wzbogacona matematyczną metaforyką zapowiada się ciekawie. Zalinkowałbym, ale nie ma w bazie. :(

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Ooooo, Zamiatin wymiata! Zakochałam się w “My” na studiach. Klaszczę na stojąco jak słyszę ten tytuł!

https://www.martakrajewska.eu

Zalinkowałbym, ale nie ma w bazie. :(

Za to pod ikonką książki jest hasło: “dodaj książkę”.

Babska logika rządzi!

Też czytałam to, będąc na studiach. :)

Za to pod ikonką książki jest hasło: “dodaj książkę”.

Dodałbym, ale wydawnictwa też nie ma w bazie. :( 

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Pisz, jakie wydawnictwo. Dodam.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

“My”? To stare i ponure...? Czytałem przed “rokiem 1984” i... No, Rosjanie lepiej wiedzą, o co w antyutopii chodzi ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Wydawnictwo Alfa

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Dodane :)

 

EDIT: Oszust! Użytkownicy też mogą dodawać wydawnictwa!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

O kurczę, musiałem przeoczyć. ;)

Dodałem: My. Po przeczytaniu skrobnę jakiś komentarz.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Beryl, jak dodać książkę z dwójką autorów?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ten problem chyba jeszcze nie został rozstrzygnięty. :-(

Babska logika rządzi!

Finkla, niestety, ma rację.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Trochę off-topicowo, ale poczułem dziwaczny zew...

Czy znacie jakiś rozbudowany artykuł (tylko please – nie to co można znaleźć googlając  i przeczesując pierwszych 500 wyników ;)) lub qusi-naukową kobyłę nt. literatury dark fantasy? Zastrzegam, że nie chodzi mi o sam horror, ale o połączenie fantasy i horroru/opowieści grozy (wiem, że w tym przypadku definicja jest  płynna niczym modernizm Baumana).

Dodatkowo byłbym wdzięczny za polecenie ciekawych twórców z tych klimatów (wyłączając sławy – Lovecrafta, Barkera, K. E. Wagnera, Moorcocka, Rice), a w szczególności Polaków (tu wyłączyłbym Konrada T. Lewandowskiego i Grzędowicza).

My typewriter had turned mute as a tomb.

@Ch4 Ja teraz czytam coś na kształt dark grozy – Dan Simmons – Trupia Otucha. Pierwsze 400 stron było nawet ciekawe, ale jak patrzę, że jestem jeszcze przed połową, to mnie dodatkowa groza ogarnia. Zdecydowanie nie książka do wanny, chyba, że człowiek chce się utopić.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Niedawno skończyłem “Czerwone koszule” Johna Scalziego. Bardzo ciekawa, oryginalna pozycja którą zdecydowanie polecam. Zabawa konwencją w wykonaniu tego autora to coś szczególnego. Teraz jestem w trakcie lektury “Dworca Perdido” Chiny Mievilla oraz październikowej NF. 

Dzięki Ceterari i balhaj – Wasze propozycje są mi obce, więc na pewno sprawdzę.

Simonsa znam tylko z “Hyperionów” i jakoś wtedy mnie nie uwiódł.

Mieville’a mam na celowniku od jakiegoś czasu, dzięki za przypomnienie o “Dworcu...“.

Z ciekawszych rzeczy to polecam “Peanateme“ Neala Stephensona, ale zastrzegam, że dla grzebiących w semiotyce jest to powieść momentami banalna. Mnie jednak przypadła do gustu, choć myślę, że mogłaby być krótsza – rozumiem prawa rynku, ale nie lubię nadmiernej dłużyzny.

Teraz sięgnąłem po “Bastion“ Kinga, bo słyszałem, że to jego magnum opus. Przeczytamy, zobaczym.

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

Opus magnum Kinga to raczej cykl Mrocznej Wieży na napisanie którego poświęcił ponad 30 lat życia. “Bastionu” nie czytałem więc nie będę oceniał, jako dzieciak oglądałem kiedyś filmową adaptację. Do Simmonsa też się ostatnio przymierzałem, ale nie wiem od czego zacząć. Chociaż na razie wciągnął mnie świat Bas-Lag i czekają mnie pewnie kolejne lektury Mievilla. 

Rogera Penrose’a kwantowanie umysłu, Hohol, Grygiel

 www.kognitywistyka.upjp2.edu.pl/.../grygielhohol1.... 

Materialistyczna teoria umysłu, Armstrong

Lobo Wyzwolony 6   http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/lobo/6 – wszystkie trzy pozycje szalenie wciągające :-D 

 

Mroczna Wieża heart. Jestem zdecydowaną fanką tej pozycji...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

@ belhaj – wiem, że King uważa “Mroczną wieżę“ za swoje opus magnum. Pisząc o “Bastionie“ miałem na myśli jakąś recenzję albo inny txt nt. Kinga, który skłonił mnie do powrotu w jego rewiry – autor/autorak użyła takiego określenia. Tak gwoli ścisłości. ;)

@ S. Leiss – widzę, że lubimy podobne klimaty (mam na myśli Penrose'a, Armstronga i Lobo:)).

 

My typewriter had turned mute as a tomb.

Bruce– przybij piątkę! :-D

Jupi ka jej!

My typewriter had turned mute as a tomb.

Nie mów do Lobo per “wydymańcu!”. To się skończy kontraktem na Boga...

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

KURDE BELE... :-D

I Spider-Man i X-Men też wydawali!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

To były komiksy! A ktoś pamięta Rorka? :-) Malowałam sobie plamy na ciele długopisem po tym komiksie i wmawiałam dzieciakom na podwórku, że zainfekowali mnie przybysze z innego wymiaru :-D 

http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/rork

O tak, Rork tak. Był przerażający ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ano, Rork był niesamowity, jeden z moich ulubionych komiksów. A pył był wszędzie :-)

Ostatnio drugi raz czytałem Warana. Świetna fantasy. Marina i Siergiej Diaczenko mają naprawdę wspaniałą wyobraźnię. Niezwykły, oryginalny świat, niebanalne (jak to u Diaczenków) postaci i relacje.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Niedawno skończyłem:

– “Drogę królów” Sandersona – znakomite fantasy, zakochałem się w tej historii :), mam nadzieję, że cykl odniesie sukces, na jaki zasługuję, jak znajdę czas, napiszę coś dłuższego w książkach

– “Wieżę elfów” Sullivana – lepsze niż pierwsza część, nie jest to jakaś wybitna literatura, ale czyta się przyjemnie

 

Niedawno zacząłem:

– “Siewcę wojny” Sandersona – bo podobno pozwala lepiej zrozumieć jakiś wątek z kontynuacji “Drogi królów”, która już niebawem się ukaże

-“Illion” Simmonsa – jeden z moich ulubionych autorów

 

Simmonsa też się ostatnio przymierzałem, ale nie wiem od czego zacząć.

Jeśli sf to obowiązkowo “Hyperion”, z horrorów “Letnia noc” jest świetna (w stylu “To” S. Kinga), a z powieści historycznych połączonych z horrorem dobrym wyborem będzie “Terror” lub “Drood”.

 

Ostatnimi tygodniami nie mam zbyt wiele czasu na czytanie, więc od przeszło trzech tygodni jestem w trakcie lektury “Promu Kosmicznego 03” Grega Beara. I męczę się przy tym niemożebnie, bo książka jest zwyczajnie cienka.

Fabuła wygląda jak na siłę udziwnione “Pandorum”ale wyzute z jakiegokolwiek klimatu grozy, postaci są nieinteresujące, sceny akcji to momentami istny chaos... mógłbym wymieniać tak jeszcze długo.

 

Co moglibyście mi z kolei polecić, to jakiś thriller/horror s-f. Najlepiej coś w stylu “Obcego”, “Ukrytego Wymiaru”,  albo też z akcją powiązaną z jakimiś eksperymentami, itp. Takich książek jest cholernie mało w tych czasach (wampiry, wilkołaki i nastoletnie czarownice przejęły rynek), więc jeśli znacie coś ocierającego się o te klimaty, będzie to dla mnie wyjątkowo cenna informacja.

Ewentualnie jakiś mroczny thriller z okultyzmem w tle też dałby radę. :)

And one day, the dream shall lead the way

Rex “Ślepowidzenie” przeczytaj, jeśli jeszcze nie miałeś okaji. Może idealnie nie wpisuję się w Twoje gusta, ale warto. 

Ja skończyłem “Echopraksję” i opinię załączam przy stosownej pozycji – mocna 8-mka.

Niedawno miałem też okazję łyknąć “Atlas chmur” – rewelacja – 9.

Kończę juz powoli “Johnathan Strenge’a i pana Norrela” – po kilku miesięcznej przerwie, wróciłem do niej. Na pewno warto po nią sięgnąć, nie jest to pozycja, która urywa łeb, ale ten klimat jest wyjątkowy. Bardzo dobra rzecz. Takie solidne 8 dla mnie.  

"I needed to believe in something"

Dzięki za polecenie. “Ślepowidzenie” mam już za sobą i rzeczywiście książka jest bardzo dobra. 

Ostatnio wyhaczyłem niejaki “Dom Śmierci”, Koontza. Z opisu wygląda na fajne, a że twórczość tego Pana stawiam w paru przypadkach ponad Kingiem, trzeba było brać. :)

 

Mogę z czystym sumieniem polecić tu “Odwet Oceanu”.

Niesamowity rozmach, wielowątkowość, wyjątkowo plastycznie opisane apokaliptyczne wręcz sceny (kiedy w pewnym momencie autor opisuje przetaczające się przez ląd tsunami, można wręcz odruchowo wstrzymać oddech), masa naukowej wiedzy, postaci którym chce się kibicować...

Książka to gotowiec na hollywoodzki hicior. Te ok. 1000 stronic czyta się jak 100, na koniec mając jedynie żal, że już po wszystkim.

And one day, the dream shall lead the way

Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu literatury ( fantastyczno-katastroficznej? ). Wolę coś bardziej subtelnego – starczy, że w kinie jest nadmiar tych wszystkich epicko-patetycznych historii. 

"I needed to believe in something"

ZYgfryd89 dzięki za podpowiedzi w sprawie Simmonsa. Po skończeniu “Dworca Perdido” mam zamiar zabrać się za “Terror”. Tyle książek do przeczytania tylko skąd brać na wszystkie czas :)

Ja kiedys Terror czytałem, ale w okolicach 1/3 jakoś dałem sobie spokój. Pewnie bym do niej wrócił, gdyby to była moja ksiązka, a że z biblioteki, to więcej już po nia nie sięgnałem.

Zła nie jest, ale chyba nieco przydługa i zbyt szczegółowa. Co prawda to wcale nie musi być wada ( dla mnie w wiekszości przypadków taki zarzut to nie zarzut, ale jakoś w tym przypadku mnie to zmęczyło ). 

"I needed to believe in something"

“Terror” mi się podobał, choć momentami akcja faktycznie mogłaby toczyć się nieco szybciej. Za to mroźny klimat jaki wykreował Simmons przyprawiał momentami o gęsią skórkę. “Hyperiony” tegoż autora również są bardzo dobre.

NIe mogłem ścierpieć “Drooda”. Masakra jak mi się ta księga dłużyła.

 

Kiedy pisałem wcześniej o horrorze s-f jako moim ulubionym gatunku, zapomniałem wspomnieć jeszcze o technothrillerach. Uwielbiam takie dzieła z elementami s-f, bardzo mocno oparte na naukowych podstawach i osadzone w naszej rzeczywistości.

A co za tym idzie...

Po pierwsze – “Grawitacja” Tess Gerritsen, która jako jedna z nielicznych książek wessała mnie na amen. Fenomenalne tempo, znajomość technicznej i naukowej terminologii... Uch, co tu dużo pisać, mocne. 

Po drugie – “Głębia” Lincolna Childa. Kupiłem bo spodobała mi się okładka i pobieżnie przeczytany opis. Bardzo dobre. Jeśli ktoś lubi książki z tego gatunku, to wręcz trzeba się z tym zapoznać.

Po trzecie – kilka pozycji których jeszcze nie czytałem ale zapowiadają się co najmniej ciekawie:

“Spirala” Paula Mceuna, porównywana do dzieł Crichtona i niejaki “Zyg Zak”Jose Carlosa Somozy – fabularnie wygląda toto bardzo smacznie.

And one day, the dream shall lead the way

Nowa Fantastyka