- Opowiadanie: Thia - Diabeł ubiera się w kapturek [ANTYBAJKA 2013]

Diabeł ubiera się w kapturek [ANTYBAJKA 2013]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Diabeł ubiera się w kapturek [ANTYBAJKA 2013]

 

Był późny wieczór, gdy w pobliskim gaju

 

Spacerował wilk, jak to miał w zwyczaju.

 

Leniwie przemierzał tam leśne wertepy

 

Co łatwe nie było, gdyż był z lekka ślepy.

 

 

 

Łapy miał koślawe, garbił się cholernie,

 

Wiecznie się potykał, wyglądał mizernie.

 

Cierpiał też na syndrom wiecznego znudzenia

 

I w każdej wolnej chwili szukał jedzenia.

 

 

 

Zwykł wilk do bywania zawsze w pojedynkę.

 

Stąd też konsternacja, gdy ujrzał dziewczynkę.

 

Karłowata postać skryta pod kapturem,

 

Skrobała swój koszyczek ostrym pazurem.

 

 

 

Po chwili namysłu, przerwanej warknięciem,

 

Począł wilk uciekać przed groźnym dziewczęciem.

 

Wtem się pojawiło znów na jego drodze.

 

Zakrwawione całe – ku zwierzęcia trwodze.

 

 

 

Na oko miało może lat jedenaście

 

Sądząc po spojrzeniu, lubiło napaście.

 

Świadczył o tym także ubiór specyficzny,

 

Czerwonawy kaptur i dres zagraniczny.

 

 

 

Mimo późnej pory dojrzał wilk naprędce,

 

Że ma zakrwawione, aż po łokcie, ręce.

 

Poza tym na spodniach juchę już zaschniętą,

 

W oczach szał nieludzki, wargę spuchniętą.

 

 

Silnie przestraszony, począł rejteradę,

 

By szybciutko zgubić nieletnią szkaradę.

 

Wnet gwałtowny uchwyt, upadek na glebę,

 

Wzmożyły dość pilną ucieczki potrzebę.

 

 

 

Dziewczę mimo drobnej ciała swego miary,

 

Siłę miało wielką i groźne zamiary.

 

Przyduszała wilka w bezzasadnej złości,

 

Do biednej zwierzyny nie czując litości.

 

 

 

Długo tak męczyła ofiarę bezradną,

 

Raczej w kwestii mordu będąc zaradną.

 

Wilczurzym łbem waląc o szorstki pień drzewa,

 

Patrzyła uparcie jak krew się rozlewa.

 

 

 

Morał tej historii trafia w samo sedno,

 

Że każdy mężczyzna winien wiedzieć jedno:

 

Nie ma nikt większej do zbrodni motywacji,

 

Niż wściekła kobieta podczas menstruacji.

Koniec

Komentarze

Oho, widzę kolejna rymowanka ;) Do konkursu.

A fuj! Wierszyk mocno niedopracowany. Nie ma rytmu.

I w każdej wolnej chwili szukał jedzenia. - a w każdej wolnej chwili szukał pożywienia - i zachowasz rytm.
Skrobała swój koszyczek ostrym pazurem. - skrobała koszyczek ostrym swym pazurem - jak wyżej
Na oko miało może z lat jedenaście - np latek zamiast lat i będzi rytm...
By jak najszybciej zgubić nieletnią szkaradę. - np. chcąc szybciutko zgubić - podobnie jak wyżej
Wnet gwałtowny uchwyt i upadek na glebę, - zamiast "i" dałbym przecinek i ... byłby rytm...

Chwyt i upadek raczej zdziesiątkowały, a nie zdziesiątkował, nie?  - np. zabiły w nim pilną ucieczki potrzebę - będzie i gramatycznie poprawnie i rytm disco-polo zostanie zachowany.

Do politowania będąc nieskłonną. - będąc.. np nie wiem - uparcie nieskłonną i masz rytm.

Morał z tej historii trafia w samo sedno,
Że każdy mężczyzna winien wiedzieć jedno:
Nie ma w świecie większej do zbrodni motywacji,
Niż kobieca furia podczas menstruacji. -  drogi Autorze, czy nie czujesz, że to ni cholery nie brzmi? Napisałeś rymowankę, to powinna ona przynajmniej mieć, poza rymami, jakiś rytm, bo o głębsze przesłanie raczej tu cięzko. Nie postarałeś się. Miało być zabawnie, a wyszlo niechlujnie.

Pozdrawiam.

Sorry, taki mamy klimat.

Przepraszam, AUTORKO, nie Autorze.

Sorry, taki mamy klimat.

Nie będę się kłócić ze słusznością wskazanych niedociągnięć i brakiem rytmu :) Póki co poprawiłam tyle na ile pozwalało mi sumienie, jeszcze pomyślę nad resztą. Dziękuję za wskazanie błędów (w końcu po coś jest opcja edytowania tekstu...).

Również pozdrawiam.

 

 

Autorko, gdybyś faktycznie, jak twierdzisz, posiadała sumienie, nie pokarałabyś nas, publikując swoją rymowankę.

Cieszę się, że obiecujesz pomyśleć.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ojej. Mocno nierytmicznie...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Rytm! Zrób z tym coś zanim Ci się możliwość edycji skończy.

To jest proste: licz zgłoski. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Arytmię wytknęli już poprzednicy, nie da się ukryć, że to jest do poprawy. Ale przyznam, że parę razy się uśmiechnąłem ;) Podoba mi się z lekka ślepy wilk, zagraniczy dres jest fajny, a morał też niezły.

Sam kilka lat temu parałem się hobbystycznie wierszoklectwem, którego rezultaty były daleko gorsze niż Twoje dzieło, więc nie mam sumienia ocenić Cię źle. Jednak parę szlifów by się przydało. I więcej fajnych momentów też ;)

Pozdrawiam.

No a mnie się podobało aż do konkluzji, która mi się nie podobała ; (

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Idąc za radą koik80 (za którą szczerze dziękuję) wyrównałam w miarę własnych możliwości ilość zgłosek. Mam nadzieję, że przywróciłam tym swojej pracy trochę niezbędnego rytmu i teraz będzie ZNOŚNA.

Do regulatorzy: Pozostańmy może przy ocenianiu wiersza, nie mojej osoby. Z góry dziękuję :)

Yoss: Cieszę się, że trafiłam choć trochę w czyjeś gusta :) Sama też (jak pewnie nie trudno zauważyć) raczkuję jeszcze na polu "wierszoklectwa". To, zdaje się, trzecia rymowanka jaką piszę w życiu (...w tym dwie zaliczyłam hen daleko w podstawówce). Również pozdrawiam :)

 

 

 

Szanowna Autorko, w ktorym miejscu dopuściłam się oceny Twojej osoby?

Oceniłam Twój utwór, nazywając go rymowanką. Przykro mi, że poczułaś sie dotknięta.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Już trochę lepiej z rytmem, ale ciągle są linijki, które, jakkkolwiek te głoski liczyć, odstają. Konkretnie te:

Był późny wieczór, gdy w pobliskim gaju
Spacerował wilk, jak to miał w zwyczaju.
W oczach szał nieludzki, wargę spuchniętą.
Raczej w kwestii mordu będąc zaradną.
Niż wściekła kobieta podczas menstruacji.

    To chyba miał być trzynastozgłoskowiec, ale nie jest.

Trochę się uśmiałem, 

trochę przestraszyłem.

Bajkę przeczytałem,

się nie zachwyiłem.

Lekko mój komentarz nie dopracowany, ale na prędce, z dzieckiem na kolanach, nie da się inaczej. Popracuj nad rytmem, a będzie spoko, bo pomysł fajny i kilka wstawek naprawdę świetnych. Mała sugestia. Pisząc teksty piosenek, zawsze liczę zgłoski "na palcach". Warsztatowo pisze się to tak samo jak rymowane wiersze, więc chyba mogę polecić ten spsółb. Pozdrawiam.

 

 

 

Nowa Fantastyka