- Opowiadanie: Tenuv - Cierpienia młodego wampira wstęp [GRAFOMANIA 2013]

Cierpienia młodego wampira wstęp [GRAFOMANIA 2013]

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Cierpienia młodego wampira wstęp [GRAFOMANIA 2013]

 

No, więc, to będzie cykl opowiadań o wampirze. O takim wyższym, co to słońca się nie boi, ani kołka osinowego, ani srebra, ani niczego, bo go nie mogą zabić. I, nawet, jak mu głowę odetną, to mu odrośnie, taki będzie niepokonany, jak go potną, to sam się złoży. Ale on będzie takim bohaterem, targanym wątpliwościami, rozrywanym przez wewnętrzną sprzeczność. Ale do rzeczy, bo przecież całego pomysłu streszczać nie będę. Aha, zamierzam napisać cykl o tym bohaterze, takim wampirze, targanym wątpliwościami. Więc, na początek, wstęp.

 

Pewnego dnia w Poznaniu, gdzieś na Jeżycach, żył (a właściwie nie, bo przecież wampiry są martwe? Jeszcze tego nie rozgryzłem, kurde…) sobie Wojtek. Wojtek był wampirem, ale nikt o tym nie wiedział. No, i był nie do zabicia, nie dało się go zabić. I był nieludzko szybki i silny i mógł skakać z dachów i po nich i do sklepu po bułki skakał z balkonu. I nikt go nie zaczepiał w szkole, bo był nieludzko silny i szybki. I był kulturalny, zawsze miał do dziewczyn stosunek z szacunkiem, zawsze był delikatny i szarmancki, bo nie był wilkołakiem, który jest brutalny i prymitywny, ale wampirem, a to zobowiązuje. Nosił się na różowo-czarno i miał emo grzywkę, opadającą na oczy.

 

Wojtek miał problem. Był zły. To znaczy, nie był zły, ale był. Bo on był zły, ale nie chciał być zły, bo tak naprawdę był dobry, ale bycie wampirem samo w sobie zmuszało go, żeby był zły, bo musiał pić krew i w ogóle. I targały nim wątpliwości co do sprzecznej natury. Czasem wpadał w nastroje, siadał wtedy na łóżku, rozmyślał i płakał, bo bardzo cierpiał, ach, jak bardzo… I nawet próbował się zabić, ale nie mógł, no bo był nieśmiertelny (czy o martwym można tak powiedzieć?) i to zwiększało jego cierpienie. Nawet kiedyś poszedł na plażę, w nadziei, że go słońce w końcu zabije, ale nabawił się tylko poparzeń słonecznych. I siedział i myślał o poważnych tematach, ale wiedział, że nikt go nie rozumie i nie zrozumie, bo kto cierpi i myśli tak, jak on? I myślał o śmierci, o byciu złym i pogrążał się w ciemnym mroku swojego umysłu i było mu coraz ciemniej, bo nie chciało mu się wstać i zapalić światła z tego cierpienia. Ale to też było dla niego cierpieniem, bo za dużo czuł i myślał, ale nie mógł inaczej i tak siedział, płacząc i myśląc i cierpienie pochłaniało jego duszę, umysł, serce, jego jestestwo. I myślał, że wszystko jest bez sensu, świat, on sam, wszystko. I nic nie ma znaczenia, bo i tak cierpimy i ten ból jest treścią życia. I myślenie było dla niego cierpieniem.

Koniec

Komentarze

Tyle grafomanii ostatnio ;) 

 Szalenie wzruszający za serce początek i wstęp Twojej opowieści, drogi Autorze, przywiódł mnie niemal do płaczu nad nieszczęśliwym lasem tego też raczej niezbyt szczęśliwego Wampira Wojtka. Nieczęsto się zdarza, by Wampir jeszcze tak młody, tak nad losem swoim umiał się zadumać i do cierpienia przywieźć. I jeszcze sobie pomyślałam, że morze tak mają wszystkie Wampiry, a Ty o jednym tylko napisałeś, że by on był za nich wszystkich przedstawicielem i ambasadorem?

Pozdrawiam. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

"zawsze miał do dziewczyn stosunek z szacunkiem" - rozbroiłeś mnie tym określeniem :) Kurcze, mam wrażenie, że czytałam tekst, powiedzmy dwunastolatka, potrafisz się wczuć. Brawo!

I nic nie ma znaczenia, bo i tak cierpimy i ten ból jest treścią życia. I myślenie było dla niego cierpieniem. - mnie ujęły te dwa zdania. Cierpienia młodego W. są bardzo... ehem wzruszające, dołujące. A odniesienie do W. super. Kiedy to przerabiałam brakowało mi takiego tekstu jak Twój, żeby połączyć te dwa światy czyli świat osobnika, który wkroczył w wyższe stany świadomości z osobnikiem jak ja - czyli zjadaczem chleba.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Myślę, że można uznać to za udaną konkursową grafomanię : ) Podobał mi się wstęp – nie taki zwyczajny, ale bardzo ładnie zwróciłeś uwagę na istniejące zjawisko streszczania pomysłu przed publikacją tekstu, a w dodatku te wtręty w nawiasach :) Ładnie, ładnie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dzięki, bo ja tak pisałem, z serca, i z duszy, i jak pisałem, to przeżywałem to, co bohater, i się cieszę, że uznałeś mój tekst, i ten wampir jest takim óosobieniem całego pokolenia ludzi, kturzy cierpią ale tak, że do głębi z powodu tego, kim są i których nikt nie rozumie tylko oni sami i pewnie ty też ich rozumiesz, skoro to doceniłeś i dziękuję Ci, bo to sprawia, że mogę łączyć się z Tobą w bulu i cierpieniu ;)

Porządny wstęp do grafomanii. Biedny, dobro-zły wampir…

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka