- Opowiadanie: wiedźmin - Opowieść o ptaku Lotu (Grafomania 2012)

Opowieść o ptaku Lotu (Grafomania 2012)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Opowieść o ptaku Lotu (Grafomania 2012)

– Bobrzyku wybierzesz się ze mną na lodowiec?

 

– Nie lubię zimna i mój ogon nie lubi wolę golić trawnik przed norą jenota.

 

– Ciebie też zwerbował.

 

– Nie to wcale nie bolało.

 

-, Ale pracujesz u niego.

 

– Tak jak wszyscy.

 

– Ja nie.

 

– A kim ty właściwie jesteś nigdy cię tu nie widziałem.

 

– To znaczy, że działa moja niewidzialność.

 

-, Ale przecież cię widzę.

 

– Jak to widzisz?

 

– Stoisz przede mną tylko nie rozpoznaję twojego futerka.

 

-, Bo ja nie mam futerka.

 

– To, czym się nakrywasz jak ci jest zimno?

 

– Wychodzę z siebie.

 

– I tam jest ciepło w tym siebiu?

 

– Jak na pustyni.

 

– Nigdy nie byłem na pustyni.

 

– Ja też nie.

 

– To skąd wiesz jak tam jest?

 

– Oglądałem foldery w biurze podróży.

 

– A co …

 

– Dość tych pytań szkoda czasu, to idziesz ze mną na lodowiec czy nie.

 

– Pójdę jak mi powiesz, jakim jesteś zwierzęciem?

 

– Jestem…

 

Ptak Lotu bezszelestnie przygwoździł bobrzyka i uniósł w górę.

 

– Nie poczekaj ptaku jeszcze mi nie powiedział swojej nazwy.

 

– To ja ci powiem.

 

– Znasz to coś?

 

– To nie coś tylko legwan.

 

– I ty go widzisz?

 

– Na tę swoją niewidzialność nabiera wszystkich.

 

– W takim razie zanieś mnie natychmiast do lamy.

 

– A to, po co?

 

– Jak to, po co, przecież to ona prowadzi biuro podróży.

 

– No i?

 

– No i muszę ją uprzedzić, że konkurencja wprowadza nowy kierunek ekspansji turystycznej.

 

– Jaki?

 

– Zwiedzanie lodowca.

Koniec

Komentarze

Powinienem się śmiać?

No więc... nie. Starałam się, ale nie rozumiem. A chyba nawet w grafomaństwie dogłębnym coś sensownego powinno się kołatać. (Ale może mam za mało wysublimowany gust, gomennasai).

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ja też nie bardzo rozumiem, o czym to jest. Ale podobało mi się! Nie wiem czemu, właściwie, ale czytałem z uśmiechem.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

A ja z oczopląsem

Przypomniał mi się "Teatrzyk Zielona Gęś"... Trochę nonsensowny tekst... Pokręcony. Choć jak się wczytać, sens jakiś tam jest. Bóbr chce zakapować lamie, że ma konkurencje w branży turystycznej... W postaci legwana... A bóbr jest porwany przez Ptaka... (Który go zje?)

To mi sie podoba:
- To, czym się nakrywasz jak ci jest zimno?

- Wychodzę z siebie.

- I tam jest ciepło w tym siebiu? :D best fragment

Trudno oceniać coś, co nawet nie jest opowiadaniem. Sam dialog to troszkę mało, a jego absurdalność tylko pogarsza sprawę. Nie mniej, przeczytałem i nawet uśmiechnąłem się na koniec.
Pozdrawiam

Grafomania chyba nie ma sensu bez porządnej analizy. Ale ja jej nie zrobię :D

Jakie to miłe, że zechcieliście tu zajrzeć, oczywiście nie chcę wszystkich zadowolić. Życzę powodzenia w dalszej twórczej pracy.

Co?

Skojarzyło mi się to z jakąś rozmową dwóch pacjentów psychiatryka. Swój urok to ma, ale głębia w tym zawarta jest tak głęboka, że aż tonę :P

Pozdrawiam

No proszę i jest sukces przynajmniej jednego niezadowolonego utopiłem.

Nowa Fantastyka