- Opowiadanie: Haskeer - Łofca Wilkąłakuw II Kolejny sukses (Grafomania 2012)

Łofca Wilkąłakuw II Kolejny sukses (Grafomania 2012)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Łofca Wilkąłakuw II Kolejny sukses (Grafomania 2012)

Muj pierszy tekst spotkał się z wielkim chałasem, więc postanowił, że napiszę kolejną część. Morze wydam te czeńsci kiedyś w jakimś tomiku…

 

 

 

 

 

 

 

Przed wzgórzem, na którem stałem, rozpraszało się pokaźne miasto. Tam w dole, biegało między budynkami setki wilkąłaków, w swych organiastych paszczach ciągnonc po ziemi martwych lub jeszcze krzyczoncych ludzi. Zdenerwowałem sie bardzo, pacząc na to, wiec wyciągnąłem szybkim ruchem nadgarstka szeroki kord ze skurzanego mieha i zbiegłem kilka kilometrów po zboczku gury, ku wilkąłaków. Po drodze zabiłem już kilkoro sztuk wilkąłaków, a na samym miejscu uwaliłem głowy kilku kolejny wilkąłaków, i wtedy to zabiłem wszystkich. Byłem z siebie zadowolon. Dostałem od razu dwa tysiące sztuk złota i skużany pancerz smoka, który przyowdziałem na swe muskularne ciało od razu.

 

Tym samym samochodem, co wcześniej wjechałem na gurke, wjechałem tam zpowrotem i zaparkowałem i popaczyłem na zachądzonce za za leżonce w dolinie miasto, które pozostawiało bladą poświate na niebie i górach lerzoncych zanami.

 

Na wieczór zrzedłem na dół, do karuczmy. Wszłem do śerodka i stanąłem przy barze. U kelnera zamówiłem zimne piwo prosto z drzewa i nie czekajonc na nic poszedłem na gurę, do swojego pokoju. Zamuwiłem sobie łysą kurwę do podyszki. Lecz w drzwiach zamiast niej stanął mi.duży, nabrzmiały niczym bańka, ssak, powrzechnie zwany wilkiem. Lecz nie jakotakim wilkiem, a prawdziwym wilkąłakiem. Musiałem go powalić albo zabic. Spojrzałem u prosto w twarz i poszedłem się połorzyć. Co z tego, że nie było ze mną kobietty najlkszych tradycji, alecotam. Poszłem spać bez niej, wiedząc, że wykurwiłem dziś kawał ciężkiej i ztrudzonej roboty, mordując bezpożnych wilkołaków.

 

Poraz kolejny uratowałem swoich bliskich i ich świt. Wiedziełm, że pięknymi oczami paczą na mnie z honorem i politowaniem z drewnianych grobowców i mazoleuf. Czuem się tak dumny, jak jeszcze niegdy nikt.

Koniec

Komentarze

Podobają mi się mazoleufy:). 

Świetne! nawet lepsze od części pierwszej. Praktycznie od początku do końca musiałem walczyć ze śmiechem, za co ogromny plus. Tak się zastanawiam, czy to już koniec przygód tegoż bohatera? ;)

Mam zamiar stworzyć trzecią i ostatnią cześć. Tylko to już musiałaby być prawdziwa bomba. Trochę się pomyśli (lekcje w szkole zapewnią mi dużo czasu i obserwacji) i niedługo postaram się coś wrzucić.

Oj, Haskeer, bo nie da się tych wszystkich części w jedno połączyć, prawda? 
Moim zdaniem to trochę... spam.  

Nie, no po prostu machnąłem coś na konkurs i wrzuciłem. Nie myślałem wogóle, że napiszę coś jeszcze. Ale stało się. I teraz sobię myślę, że napiszę jakiegoś Super Babola, ale jeszcze nie wiem co to będzie. Z tego wynika, że nie mogłem wszystkiego wrzucić w jedno.
Sorry, że tak wyszło.

PS
Może jednak nic więcje już nie będe wrzucał. Czas pokaże.

Pisz do jajka, żeby usunął te, dopisz 3 część, wrzuć razem. Lepiej tak, niż nie pisać w ogóle :)
Albo zwyczajnie dopisz ostatnią część i wrzuć. Powkurzajmy trochę tych zrzędliwych, co nie potrafią normalnego tekstu znaleźć, chociaż jest ich tyle co zawsze.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Akcja rodem jak z sesji w WoWa

Bohater ma bardzo ciekawe życie:

- Co robisz?

- Czekaj, czekaj, nakurwiam wilkołaki

Teraz przydałoby się, żeby zrobił to samo z dancem na parkiecie i wyrwał jakąś bezbożnicę... ;)

A dlaczegóż to przyjacielu na forum sffih wyświetla ci się mój profil pod twoimi komentarzami? Masz dwie osobowości?

Sorry Gwidon, musiała nastąpić jakaś pomyłka, której nie zauważyłem. Przepraszam. Teraz już powinno być dobrze...
Sorry

Nowa Fantastyka