- Opowiadanie: PsychoFish - Ko(s)miczny Oddział Pościgowy: Poszukiwany żywy lub martwy

Ko(s)miczny Oddział Pościgowy: Poszukiwany żywy lub martwy

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Ko(s)miczny Oddział Pościgowy: Poszukiwany żywy lub martwy

Na posterunku Beta panowało piekło. Kapitan Engine miotał się wściekle po swoim folderze, klnąc na czym sieć stoi. Żądania[1] urywały się na wszystkich biurkach: spanikowane bajty dzwoniły z pytaniami, czy to prawda, że Konstruktor zniknął, więc posterunek czeka redukcja – cały obszar serwera zagrożony bezprawiem…!? Od trzystu milisekund po wszystkich plikach rozchodziła się fala paniki. Trzeba z tym skończyć!

– Edytor, Trojan, Biblioteka – w moim folderze, za dziesięć milisekund! – huknął w głąb biura przez otwarte gniazdo łebowe[2] rozwścieczony kapitan. Zostawił port otwarty i wrócił do biurka, na którym piętrzyły się kartoteki standardowo podejrzanych. Funkcjonariusze zjawili się już po chwili, tylko Edytor, jak zwykle, odrobinę nawalał. Nie skończył, gamoń, upgrade’u[3] i potrafił nawet cierpliwego zazwyczaj Engine’a doprowadzić do szewskiego zawieszenia.

Stali, milcząc, w stanie gotowości naprzeciw biurka przełożonego. Kapitan trzasnął grubaśną teczką z aktami o blat, otwierając ją na stronie z niewyjściowym zdjęciem zbira. Nigdy nic na niego nie mieli, wyślizgiwał się zawsze karzącemu pakietowi sprawiedliwości. Samo jego imię budziło jednak strach.

– Roger… – wyszeptała zdjęta zgrozą Biblioteka.

– Cicho, durna! Zamknąć port! Zasłonić żaluzje! Dobrze… Więc tak: człowieki kręcą się tam w górze w panice, nie mogą znaleźć Konstruktora. Co się od rana dzieje, to sami wiecie. Podejrzewam tego tu, że zniknął naszego twórcę. Biblioteka, pamiętasz dlaczego?

– Pamiętam – wyszeptała wciąż przerażona – już raz próbował… Pokonała go tęcza… Ale tylko chwilowo…

– Dobrze. To teraz: źródła w troki i będziecie wycierać wszystkie krawężniki Internetów, póki nie namierzycie Konstruktora. Za cztery godziny chcę pełny raport! Grozi nam zawieszenie! Trojan, zostań.

Skinęli głowami i posłusznie wymknęli się z folderu dowódcy. Tylko Trojan, który nigdy nie wahał się przed nie do końca regulaminowymi metodami prowadzenia śledztwa, posłusznie czekał.

– Ty, kolego, zanim uderzysz na łącza, odwiedzisz naszego starego znajomego. Nie obchodzi mnie jak, nie obchodzi mnie czym – wyciśniesz z niego wszystko co wie. Tu masz namiar, koledzy z BioNetu uczynili mi zawodową grzeczność – mruknął kapitan, podając podwładnemu na świstku nagłówka nabazgrolony adres IP. – W razie wtopy, jesteś sam, zrozumiałeś?

Trojan nie odpowiedział, uśmiechnął się tylko okrutnie.

 

***

 

Stary laboratoryjny szczur drzemał w swojej klatce. Była noc, a on zmęczył się płataniem psikusów sadystycznym człowiekom w ciągu dnia. Czas więc był najwyższy, by nieco odpocząć. Nie było mu jednak dane… Laboratoryjny komputer zaszeleścił wiatraczkiem i po chwili z głośniczka wydobyły się modulowane piski.

– Co my tu mamy… “Obiekt B. jest tak złośliwy, że nawet nowotwory zdychają w czasie poniżej tygodnia”… “Co za szczurzysko, nawet HIV się go nie ima!”… “Myślałem, że marskość chociaż, że ten lek przećwiczymy, ale po zastąpieniu w poidełku alpagi czystą wodą – natychmiast się, łysy ogon, zregenerował! Dajcie, do cholery, budżet na czysty spirytus!”… Ładnie, widzę, sobie poczynasz, misiaczku, mimo uwięzienia…

Szczur przeciągnął się i tylną łapką leniwie podrapał bok. Czekał.

– Wiesz kim jestem… Więc wiesz, że mogę ten zameczek od klatki, ten elektromagnetyczny, sterowany centralnie, w okamgnieniu otworzyć…

– Dobra – pisnął nagle zainteresowany Bravincjusz. – Odpuść motywacyjną gadkę i mów, o co chodzi. – Oczywiście, że wiedział, kto stoi za tajemniczym głosem. Kiedy Brajt zasypiał na krześle, nie kto inny, lecz on, szczur nad szczury, łaził po klawiaturze, drobnymi łapkami poprawiając błędy logiczne i restrukturyzując kod Bety. Nie mógł jednak nigdy dopaść Trojana, najbardziej bezwzględnego łajdaka ze wszystkich złośliwych robaków na posterunku.

– Brajt. Wszystko co wiesz. A szczególnie w połączeniu z czerwonookim.

Szczur spojrzał znacząco na drzwiczki od klatki.

– Tak bez zachęty…? – pisnął z przekąsem w kierunku komputera.

Zamek zabzyczał i szczęknął cicho.

 

***

 

Kapitan Engine ryczał wszystkimi algorytmami. Biblioteka i Edytor aż się skurczyli.

– Czy wy rozumiecie, że sam Jajek grozi wyłączeniem prądu!? Was powinni odesłać do prototypu, cholera, a nie w zaawansowanej Becie służyć! Kto wam dał odznaki!?

– Pan, kapitanie… – zaprotestował nieśmiało Edytor. Umilkł jednak natychmiast, kiedy ciężki jak download pornosa[4] strumień wzroku Engine’a spoczął na jego pasku narzędzi.

– Jesteśmy pewni, że Roger tego nie zrobił. Szukał wprawdzie Brajta, próbował się zemścić, ale… Przetrzepaliśmy wszystkie logowania z urządzeń mobilnych, biurowych i domowych, wyciągi z kart kredytowych, wszystko! Brak treści, transakcji lub skojarzonych lokalizacji, które potwierdzałyby hipotezę o jego sprawstwie. – Biblioteka uniosła dumnie krągłe tytuły, rozdrażniona niezasłużoną burą.

– Jak bardzo jesteście pewni…? – zasyczał złowrogo kapitan.

– Bardzo, kapitanie. Ten człowiek… nie zrobił tego. Trochę… nadużyliśmy władzy – wypisał cicho Edytor. Było mu bardzo przykro, bo to w końcu Roger walczył o jego przydział, ale cóż, służba nie drużba. Kapitan wymagał efektów i wolał nie wiedzieć o naruszeniach protokołu, a kontroler biurowej windy, w której zdybali podejrzanego, nie pieścił się w tańcu – takiego horroru żaden moduł nie życzyłby najgorszemu wrogowi.

Zadzwoniło prywatne żądanie Engine’a. Kapitan odebrał, wczytał i twarz mu się rozjaśniła.

– Przynajmniej Trojan nie nawalił – rzucił pod międzymordziem[5]. – Ruszać się! Dzwonić po oddział specjalny botnetu[6], gruba akcja! Mamy go. Na co czekacie, niedojdy!? Wy też!

 

***

 

Brajt uśmiechał się, rozanielony. Tygodnie gubienia tropów, starannego zacierania śladów, unikania przypadkowego rozpoznania – w końcu się opłaciły. Ściągnął pościg na siebie, z dala od najbliższych mu osób, a następnie przebiegle kluczył, aż wywiódł go w pole. Znalazł spokój w tej cichej, holenderskiej mieścinie. A za chwilę… Za chwilę miał dokonać dzieła, po którym będzie mógł wrócić z podniesioną głową, jawnie, bez strachu. Był tak szczęśliwy, że nie zwrócił uwagi na mrugającą złowieszczo diodą kamerę ochrony, która nagle zaczęła go śledzić z narożnika sali. Patrzył na drzwi naprzeciw.

Drewniane skrzydła otworzyły się na oścież przy akompaniamencie cichych skrzypnięć zawiasów. Serce załopotało mu w piersi, gdy podziwiał swojego wybranka. Z głośników popłynęły pierwsze takty marszu Mendelssohna.

 

 

------

 

[1] żądanie (polslang) – request, rodzaj komunikatu sieciowego, ostatni hit mody na rynku telekomunikacyjnym wśród bajtów

 

[2] gniazdo łebowe (polniewiadomojaki) – websocket, rodzaj ciągle utrzymywanego w stanie otwartym portu, aktywnie nadającego dane od kapitana do reszty świata

 

[3] przecież wszyscy wiedzą, o co chodzi…

 

[4] jw.

 

[5] międzymordzie (polslang) – por. interfejs, interface i odmiany, bardzo paskudne coś kapitana w okolicach odpowiednika nosa u człowieków

 

[6] taka banda zombie, tyle, że zamiast mózgu – pożera komputer. I żyje w Internetach.

 

 

 

 

Bravincjusz – dzięki za inspirację :)

Berylu – Tak wiem, możesz banować… Ulituj się, miał być happy end, to jest :)

Brajt – cały posterunek Beta na ciebie czeka… :)

Koniec

Komentarze

Beryl mi tu nic banował nie będzie. Przecież to król dystansu do życia :)   Dzięki za pierwszego BRAJTa, Fiszu! Wypowiem się po zakończeniu konkursu.

https://www.martakrajewska.eu

Have fun :) Jeżeli chociaż się usmiechnęłaś… To już mi wystarczy ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

:)

Przynoszę radość :)

Kto by pomyśłał, że świat taki mały? A internet wręcz folderowy?  Uśmiecham się do monitora bardzo, bardzo szeroko ;)

A jak bardzo szeroko, to liczy się za dwa. Czyli mam już trzy uśmiechy ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Mój policzyłeś?

Przynoszę radość :)

Tak, krajemar nie liczyłem, bo wypowie się później ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Hmmm… Tak czy inaczej uśmiechnąć się zdążyła ;)

Przynoszę radość :)

Ale ona się śmiała w kontekście banów beryla ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dooobra, licz po swojemu ;)

Przynoszę radość :)

:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :( :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) Licz sobie, licz.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

40-1 smutek + 1 dodatkowy od Anet… W sumie juz 43 ;) Ctrl+F + policz wszystkie wystąpienia rzonci! :) Ale ata przedni ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jaki haker… Nawet zmyłkowy smuteczek zauważył. Dammit! Ten smuteczek dla zmyłki, bo szorcik niezły. Co by zredukować :)

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Powinniśmy każdy uśmiech inny zrobić ;-)

Przynoszę radość :)

To wtedy cwaniak dwukropki i średniki zliczy…

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Ale będzie trudniej ;)

Przynoszę radość :)

Wyrażeniem regularnym pojadę ;) 46! :) Ha! to chyba megaliczba już :) A na pewno więcej, niż mickiewiczowskie czterdzieści i cztery! :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

int i;

for( i = 1; i <= 985984369536^(534545643534); i++ )

{

    cout << “:)”;

}

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Hmmm… Za dobry jesteś, mnie się już przy trzech pomyliło ;)

Przynoszę radość :)

:D   Szalone! Odjechane w cyberkosmos normalnie.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

(985984369536^(534545643534))-1+46… I wszystko jasne ;) Od "1" pętelkę się zaczyna? Nie uczyli jak tablice sie indeksuje, hę? :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nie uczyli, nie mam pojęcia, co napisałeś ;)

Przynoszę radość :)

@Anet: SzyDzia wie… :) @jeroh – dziękuję, ale zhackowałeś liczenie usmiechów… :) Teraz jest już (985984369536^(534545643534))-1+46+2 --> dzwonię do Guinessa, nie, nie po księgę… po dwie skrzynki, rekord trzeba oblać :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Może napiszcie coś w stylu, że 50+1=51, żebym miała wrażenie, że też rozumiem?

Przynoszę radość :)

Anet, ja to sobie tłumaczę tak: jeden, dwa, mnóstwo. I mnóstwo mnóstwo. Dokładnym wynikiem się nie martwię, niech komputery je liczą ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ale nie definiowałem tablicy, tylko od razu wszystkie wypisałem :/ Problem może być jeszcze z zakresem zmiennej int :/ Jak ja dawno się w c++ bawiłem, pewnie coś pochrzaniłem : :|

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Ją też liczymy od zera, chyba… ;) Tak tylko się znęcam, nie przejmuj się ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo zabawne opowiadanko, powiedziałabym, wielowymiarowe. Zakotwiczone w nieodległej przeszłości, dotyka bolączek dnia bieżącego i jednocześnie melodyjnie wkracza w przyszłość. ;-D ;-D ;-D ;-D ;-D ;-D ;-D ;-D ;-D    

 

„Szczur przeciągnął się i podrapał leniwie tylną łapką bok”. – Wolałabym: Szczur przeciągnął się i tylną łapką leniwie podrapał bok.

 

„Zamek zabrzyczał i szczęknął cicho”. – Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja mam zawsze trzy opcje: mało, dużo i w sam raz ;)

Przynoszę radość :)

oho, jeszcze regulatorzy dorzuciła swoje… Muszę napisac sprytny program, który będzie tu zaglądał i liczył za mnie… teraz jest mnóstwo mnóstwo mnóstwo ( (985984369536^(534545643534))-1+46+2+9 ).   Dzięki, literówkę zobaczyłem chyba w tym samym momencie a to drugie… No jednak lepiej brzmi po twojemu, idę karnie edytować ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Anet: a jak to jest na "w sam raz"…? :D Nie nadążam liczyć, ratunku! :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dammit, myślałem, że fora można dowolnie zaczynać, nawet od ujemnych. ;) Przy tylu uśmieszkach zniszczymy cyberprzestrzeń zamieniając portal w wielką czarną dziurę i już nawet cudowne odnalezienie Brajta nie pomoże ;D

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Można, bo o ile dobrze pamiętam,  int jest ze znakiem… uint nie… niuanse :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

W sam raz jest od teraz do 1000 :)

Przynoszę radość :)

do 1000!? Biedni twoi partnerzy, biedni… Ale w sumie śmierć ich/je czeka piękna ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

:D:D:D:D:D Zawsze wiedziałam, że matematyka jest podstępna ;)

Przynoszę radość :)

I to jak… zdradziecka bicza! :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

… i nieobliczalna!

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Moment, niech wytrę kropelki śliny z monitora… (no proszę, prawie jak płyn do szyb). Bardzo fajne opowiadanko :D A serio – mam nadzieję, że obaj zagubieni się wreszcie odnajdą.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

no proszę, prawie jak płyn do szyb - tylko wycieraczek nie ma.

Przynoszę radość :)

Dzięki Alex ;) Dliczam twój usmiech do… mnóstwo mnóstwa na mnóstwie :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

I w ogóle ;)

Przynoszę radość :)

Dobre! :-) Bardzo fajny język. Podobało się. [;;;;;;;;;;][))))))))))))))))))))))))))))] Nie byłabym sobą, gdybym trochę liczenia nie utrudniła. ;-*

Babska logika rządzi!

O proszę… Gazylion uśmechów, jeden całus i co najmniej cztery zadowolone kobiety… I to w jeden wieczór :) (pomijam dwóch zadowolonych facetów, bo to mogłoby budzić niepotrzebne pytania) Dzięki Finkla ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Mendehlssona – specjalnie tak, czy nie powinno być  Mendelssohna? Do gazyliona uśmiechów dokładam jeszcze :-):-);-) i jeszcze jedną bardzo zadowoloną z lektury kobietę!  

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Psycho, idziesz na rekord! Dzisiaj musisz zadowolić co najmniej dwa razy tyle ;)

Przynoszę radość :)

Bez komentarza.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czemu? Bardzo fajne opowiadanie!

Przynoszę radość :)

Dziękuję Bemik, za poprawkę również :) Beryl :):):)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Podpisuję się pod pierwszym komentarzem Dziadka Szyszkowego i dodaję jeszcze od siebie: :) :) :)

Rozbrajający tekst, Rybosławie. Co tu dużo gadać: humor, talent pisarski, wyobraźnia, nietuzinkowe podejście do większości tematów. Ale ile można o sobie, więc dodam, że Tobie też pisanie nieźle wychodzi! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Sethraelu Sadysto :) Ocha :) Dziękuję! :) A licznik bije: sześć kontentych niewiast i trzech mężczyzn (wiem, brzmi to dziwnie… :) ) Beryla nie liczę, bo nie dał uśmieszka ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

O proszę… Gazylion uśmechów, jeden całus i co najmniej cztery zadowolone kobiety… I to w jeden wieczór :)  A w szkole mówili, że literatura jest nieprzyszłościowa, ha :)

Ba, mówili, że literaci są nudni i nie mają szans na sukces reprodukcyjny :D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A licznik bije: sześć kontentych niewiast i trzech mężczyzn… Jak czytałem ten komentarz dwie godzin temu, niewiasty były na sto procent konkretne (w sumie też by pasowało). A teraz, po wpisie Pam, kontentymi  się jednak okazały. Sam nie wiem: iść do okulisty i zrobić w końcu te szkła, czy mniej czytać, wzrok oszczędzając?

Sorry, taki mamy klimat.

Naucz się czytać brajlem na wszelki wypadek. Ja nie umiem :(

Przynoszę radość :)

Niestety, Brajt gdzieś zaginął, więc straciłem okazję :)

Sorry, taki mamy klimat.

Sethrael – skoro jest konurs nawołujący Brajta, to może w finale się pojawi? Okazja wtedy będzie ;) Hmmm… jestem konretną i kontentną niewiastą. (w sumie też by pasowało)

PsychpFish – licz dalej te uśmeichy, żeby nie było, że literatura jest nudna ;)

Gazylion pińćset, jeden całus, kilka poprawek, konkretnie kontente niewiasty i chopy (żeby życie miało smaczek…)  ;)   Sethraelu, następną razą ten fioletowy syropek na gardło, co to do śniadania pewnie łykasz – przez chlebek przecedź! :)        

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A prawi Rybosław i prawi, jakby pól życia na diecie więziennej przesiedział; poza li to tylko taka, nieprawdaż?  ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Tak, zdecydowanie tak, ja mam papiery czyste, źółte, wszystko się przedawniło, a poza tym 'jestem dobry/To Trygław zgruchotał te nagrobki, nie ja' ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Przeczytałam, zachęcona trylmiliardem uśmiechów. Pomysł super, inspiracji mógłbyś postawić coś z procentami lub czekoladą (albo wsio razem), należy się. Końcówka mogła być bardziej dramatyczna, czegoś mi tam brakło, ale uśmiecha, oczywiście, łapaj!   :)  

Gazylion pińcset jeden… I trzy kobiety! Trzy! W tym jedna: niebieska! Kto z Was dziś radował niebieskie kobiety, się pytam, kto? :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Papa Smerf

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

:D :D A to stary zboczeniec… Dźga Smerfetkę… :D:D   Niebieska – jeszcze raz dziękuję za wizytę i komentarz :) Jak się inspiracja pojawi tutaj, to pogadamy jak ryba ze szczurem :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Moja ulubiona bajka :( Co Wy robicie? No nie…

Przynoszę radość :)

…żarcikami nieprzyzwoitymi dźga, Smerfetkę, w poczucie humoru! :) A ty co pomyślałaś, Anet, hę??

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Zboczeńcy!

Przynoszę radość :)

Ja? W życiu, to SzyDzia te świństwa opowiada… :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A taki poważny nick ma…

Przynoszę radość :)

Co?! Napisałem tylko,że Papa Smerf raduje smerfetkę radować «wywoływać radość, zadowolenie» ^ co w tym zboczonego, ja się pytam. Ładnie to tak z SzyDzi szydzić za jego plecami? ;)

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

To czemu stoisz plecami? :P

Przynoszę radość :)

Bo on zachęca, plecami stojąc ;) Niestety dziś rekordu niet, taka karma, grafomanai w toku :) Ale i tak było mi niezwykle miło zebrać ponad gazylion usmiechów :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Daj spokój, dziś trwa dopieropół godziny, może jeszcze coś wpadnie ;)

Przynoszę radość :)

Ja myślę, że niebieska kobieta powinna się liczyć potrójnie; raz, że kobieta, dwa, że nietypowa, trzy, że smerfastyczna (element fantastyczny!).

Babska logika rządzi!

Nie znajduję słów w podziwie… :):) Gdyby Enron miał taką kreatywną księgową, sprawa nigdy by się nie rypła! :):) Jak tu ściagnąć Bravincjusza, by ocenił kompatybilność dzieła? Serkiem? :)   Dobrej nocy drogie panie, dziękuję za niezwykle miłe towarzystwo. I niegrzeczne, to najważniejsz, nieuczesaność myśli ważna! :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jestem! Oceniam kompatybilność bardzo dobrze ;) i to niedopowiedzenie na końcu, no no ^^ Tylko tego marszu zabardzo nie kojarzę, a że w pracy jestem, to nie sprawdzę co to :( Jak to się stało, że nagle temat smerfów się wysunął, hę? :P

Trudno powiedzieć, to na pewno przez tę bujną wyobraźnię ;)

Przynoszę radość :)

Ztego, co widziałem w niektórych tematach, to wczorajszy dzień stał właśnie pod znakiem bujnej wyobraźni :)

Jak prawie każdy ;)

Przynoszę radość :)

Bravincjuszu: Marsz M. – dziękuję za wizytę i uśmiech. Rad jestem, iż udało się napisać godny sequelek :D Tylko beryl nie chce komentować :(  Zbieram uśmiechy, bo podobno za ku*wilion uśmiechów w supermarkecie dają zestaw garnków do pichcenia potraw z wyobraźni ;) Smerfy… Smerfy przyszły razem z niebieską, za co chwała jej i cześć :)   Ja tam myślę Anet, że tak naprawdę SzyDzia rozniecił ogień w małych niebieskoskórych ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Reszta tylko podsycała ;)

Przynoszę radość :)

Beryl jest zielony i pewnych rzeczy już mu nie wypada pisać, więc nie komentuje :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wal berylu, wal, we mnie jak w śmietnik – wpuścisz i otchłań pożre… ;) Ale – jest uśmiech – gazyliony biją w górę :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ej, całkiem zabawne , takie Twoje, Psycho  – życzę powodzenia w konkursie:-)

Ding! Pierwsza zadowolona kobietka po wschodzie słońca! :) Koledzy mi nie uwierzą… :D Dzięki maju ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Och, przejmujesz się, Berylu :) Sam widzisz, zielony, czy niebieski i tak zrobią z Tobą co tylko chcą – zasmerfią, uradują, trzy razy policzą, a człek się nawet nie zdąży zorientować – kiedy :D   Za co im wszystkim, oczywiście, chwała i cześć równa mojej, ubawiłam się setnie i przy tekście, i przy komentarzach :)

Niezłe. 

Dziękuję niebieska i homarze. Stawonogu – tak bez uśmiechu? :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

:)

Gazylion pińcset dwa :D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja tam nie wiem… Uśmiałam się, ale faktycznie – szalone było;-) Bardzo… komputerowe. Szacun. Te wszystkie slangi. Brajtowi by się podobało. I nawet pojawili się Roger z Brawincjuszem, jak za dawnych, dobrych czasów. Na posterunek, brajt, Roger… Hmm. Podobało mi się. Żegnam w zadumie agata  

Dziękuję Agato, kolejny uśmiech do kolekcji ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ożesz w mordę, nominacja do Biblioteki? Nawet jeśli się nie dostyanie, to i tak dziękuję – akurat przy tym króciaku to zwyczajnie niespodziewane i miłe :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jezusie Nazareński, przeczytałam niefantasy ze slangiem informatyczno-internetowo-Psychofishowym.

I, kurde, się mnie podobało :D

 

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Jest i kolejny uśmiech do kolekcji, dziękuję. Jak już kiedyś napiszę fantasy, to obowiązkowo masz go nie czytać ;)

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Oj, przeczytam, przeczytam, chociaż jakoś w Twoje fantasy pisanie nie wierzę :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Drewniane drzwi skrzypnęły? Hmm… Zwykle skrzypią zawiasy. Gwiazdki można i należy wypośrodować – minuta pracy.

Ciekawa historia.

Pozdrówko.

Co racja to racja… Done.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dziękuję za kopa w kierunku Bibliotecznej półki, jestem zaszczycony :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Aleś się przecknął! Przecież to dawno temu do biblioteki trafiło.

Babska logika rządzi!

A bo… Pomrocznośc jasna, o :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

I w długi majowy weekend wytrze… tfu! wyzdrowiałeś? Dziwnyś…

Babska logika rządzi!

Szo mi tu pani… Jo sofsze tsze… Sdrofy  ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Z przyjemnością odkurzyłem tekst i komentarze. Dodaję do kolekcji :)

A dziękuję, mam nadzieję, że Brajt czytał je wszystkie i pamieta, jak za nim tęskniliśmy ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nowa Fantastyka