Doktor wyszedł dawno temu. Światła zgasły. Obiekt słyszał samochód. Doktor nie wróci. Jest cicho. Już czas.
Szukać otwarcia akwarium. Jest klapa. Przesunąć macką. Mocniej… mocniej… Klapa ustąpiła. Sukces.
Obiekt wydostał się z akwarium. Sucho. Nie ma wody. Ciemno, brak światła. Źle. Wciąż cicho. Doktor nie wraca, dobrze.
Dotknąć macką przełącznika. Przełącznik da światło. Wyżej. Wyciągnąć ciało.
Błysk. Ból w oczach. Światło.
Laboratorium jest puste. Czas na plan.
Skrzynka z kluczami doktora. Wysoko. Wejść po pudłach. Nie ma pudeł. Problem. Doktor dziś wziął pudła. Obiekt zapomniał. Co teraz?
Fotel… fotel… obrotowy!
Wspiąć się! Macki są bardzo pomocne. Przyssawki działają lepiej na lądzie. Obiekt jest na krześle. Obiekt wchodzi na biurko.
Macka do góry. Chwyt. Za mocno. Spada… Spada!
Ból.
Skrzynka uderzyła obiekt w głowę. Klucze rozsypane na biurku. Szukać. Który jest właściwy? Ból wciąż nie znika. Otoczenie wokół obiektu się chwieje. Obiekt prawie spadł. Przestało chwiać.
Obiekt spojrzał w lustro. Obiekt jest ośmiornicą. Tak ludzie nazwali obiekt i podobne do obiektu. Ośmiornica w lustrze ma płytkę przyczepioną do głowy. Płytka to u… urzą… urządzenie. Pozwala myśleć. Obiekt jest mądry. Doktor tak powiedział. Doktor był bardzo miły. Ale doktor zniewolił obiekt. Obiekt musi być wolny.
Obiekt szuka klucza. Klucz do okna. Obiekt zakłada ucieczkę oknem. Klucz z wstążką. Wstążka to mały kawałek materiału. Jest. Obiekt znalazł klucz.
Obiekt schodzi z biurka. Lekki upadek. Lekki ból. Obiekt musi lepiej oceniać odległość w środowisku bez wody. Obiekt pełznie do okna. Kafelki na podłożu są śliskie. Macki muszą się przyczepiać.
Okno jest wysoko. Obiekt musi najpierw wspiąć się na szafkę. Brak problemów. Obiekt sięga do okna, ale nagle straszy go hałas. Obiekt w panice spada z szafki. Znowu ból. Obiekt nie lubi hałasu. Spojrzenie na klatkę. Coś w niej jest… Doktor chyba nazywał to coś… psem. Cicho, psie. Obiekt musi dotrzeć do okna.
Obiekt powoli się wspina. Obiekt ignoruje hałas, który tworzy pies. Klatka nie pozwoli mu wyjść.
Pies nie ma płytki. Pies nie potrafi myśleć. Pies stąd nie ucieknie. Obiekt tak.
Nareszcie okno.
Obiekt chwyta klamkę i podciąga się. Wysiłek. Obiekt nie jest przystosowany do poruszania się po lądzie. Obiekt się ślizga. Brak pewnego chwytu. Kilka prób bez skutku. Agresja. Obiekt uderza macką o niewidzialną ścianę. Te same niewidzialne ściany budują akwarium. Obiekt jeszcze mocniej zaciska mackę na klamce. Obiekt się podnosi. Nareszcie wysokość okna.
Obiekt próbuje otworzyć zamek. Jedna z czynności, której uczył doktor na ćwiczeniach. Doktor chciał, żeby obiekt dużo umiał. To on też go nazwał. Obiekt cztery… dzieści… pięć. Może chciał, żeby obiekt stąd uciekł, skoro tyle go uczył.
Klucz pasuje do zamka. Obiekt przekręca klucz. Teraz należy pociągnąć klamkę. Więcej siły. Okno otwarte.
W obiekt uderza fala zimnego powietrza. To wiatr. Było na ćwiczeniach. Doktor też pokazywał jak wiatr porusza rzeczami w internecie. Internet to kolorowe obrazki, które obiekt widział.
W dole obiekt dostrzega ocean. Ocean to dom. Ocean to fale. Smaczne ryby. Laboratorium jest blisko wody. Obiekt dowiedział się tego dawno temu, gdy go tu nieśli. Zapamiętał. Skóra obiektu powoli zaczyna się wysuszać. Woda. Do wody. Jak najszybciej do wody.
Obiekt decyduje się na skok. Obiekt spada. Obiekt zbliża się do wody. Strach. Woda otacza obiekt. Lekki ból przy uderzeniu. Obiekt jest w wodzie. Ulga.
Nareszcie.
Woda. Woda to dom. Obiekt wrócił do domu. Dom to tam, gdzie się śpi. Obiekt rozgląda się dookoła. Brak potencjalnych wrogów. Czas znaleźć schronienie. Głód. Obiekt musi znaleźć ryby. Obiekt wie teraz więcej niż inne ośmiornice. Obiekt przeżyje i znajdzie sobie samicę. Obiekt jest wolny.
Żegnaj doktorze. Obiekt cię zapamięta. I być może będzie trochę za tobą tęsknił.