Ja wiem, że wyeksploatowane po miliardokroć. Ale przyszła wena i musiałam jej grzecznie posłuchać. Może się ktoś uśmiechnie :)
Ja wiem, że wyeksploatowane po miliardokroć. Ale przyszła wena i musiałam jej grzecznie posłuchać. Może się ktoś uśmiechnie :)
– Uspokój się…
– Jak mam się uspokoić? No jak?! – Siwobrody przystanął i potarł powiekę, usiłując opanować nerwowy tik. – U mnie prawie nie ma miejsca, u ciebie już dawno wszystko przepełnione. A poczekalnia pęka w szwach! – dodał załamany.
Młodszy mężczyzna zamyślił się. Niezbyt długo.
– A gdyby tak… Zafundować im dożywocie?
– Dożywocie?
– No wiesz… Wieczną – odchrząknął – egzystencję.
Starzec zasępił się. Nie spodobało mu się to, ale nie miał wyboru.
– No dobra. Działaj, Lucek.
***
Doktor z dumą przyglądał się przykutemu do ściany stworzeniu, po czym odwrócił do asystenta i zaśmiał szaleńczo. Może gdyby się nie śmiał, usłyszałby, jak w łańcuchu krępującym zombie pęka ogniwo.
Fajne :D
And one day, the dream shall lead the way
Ale… zombie są martwe, więc dusze i tak muszą gdzieś iść.
Też wymyślili…
:)
/ᐠ。ꞈ。ᐟ\
Rozumiem, że limit słów, jednak pozwolę sobie zauważyć, iż z powodu niedookreślenia można to zrozumieć na dwa sposoby: » […] w łańcuchu zombie pęka ogniwo. «
Konsekwencje gorsze od piekła… Ma łeb, ten, jak Mu tam…
Interesująca koncepcja. Czyli to wszystko z przeludnienia? Dobrze wiedzieć… ;-)
Babska logika rządzi!
No właśnie też mi to trochę zgrzytało, Adamie.. . znaczy to ogniwo, w tym zombie… Może zamiast tego napisać “zombiaka”?
A co do dusz – nigdy nie wiadomo… Nikt tego jeszcze nie zbadał. Może zombie też mają duszę? Tylko “uśpioną”? Nie bądźmy duszorasistami ;P Powiedzmy, że inspirowałam się filmem “Wiecznie żywy” (Warm Bodies) :P
EDIT: Zmieniłam jednak zombie na zombiaka… Forma chyba dopuszczalna, a mniej zamętu wprowadza.
Całkiem niezłe. Ja się uśmiechnęłam. :)
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
Koncepcje z Powrótu żywych trupów, czy The Revenant też mi się podobają – przecież dusza może być rozumiana w różny sposób. Bezmyślne zombie są takie trochę dziwne – bezduszne :D
Drabble fajny :D
F.S
OK, zniknęła dwuznaczność.
Proste rozwiązanie i luźno w poczekalni. Dobre. :-)
Przynajmniej wyjaśniłaś, Iluzjo, skąd oni się wzięli. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Cieszę się, że się podobało :)
Reg – no właśnie, to musiał być szatański plan ;)
Ale że Siwobrody dał się wkręcić jak dziecko… ;-)
Babska logika rządzi!
Stary i zgrzybiały jest, ot, co. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No cóż… Mógł też w sumie wcześniej przewidzieć, że będziemy się mnożyć jak króliki.
Podobałoby mi się, gdyby nie słowa “Lucek” i “zombiaka”.
Cóż, Koleżanko, bywa, że trzeba poświęcić estetykę na rzecz logiki.
Tak, ale równie dobrze można było napisać “zombie” i Lucjan albo Lucyfer.
No właśnie z tym “zombie” miałam problem, bo cierpiała konstrukcja zdania. Jeszcze to sobie przemyślę, może pokombinuję coś i poprzestawiam.
Natomiast “Lucka” zostawię, bo “Lucjan” już mi się opatrzył przy kabaretach, natomiast “Lucyfer” jakoś tak… zbyt bezpośrednio.
W pierwszej wersji miałam też ksywkę dla Siwobrodego, ale mój mąż (surowy z niego krytyk) nie pozostawił na niej suchej nitki, więc wywaliłam.
==> Winter. Wybacz, ale nie równie dobrze, ponieważ “łańcuch zombie” oznacza również to, czego w tym drablu nie ma i być nie może, bo chwilę wcześniej doktor przygląda się stworzeniu. Jednemu.
Inna sprawa, że jedno słowo wyjaśniłoby kwestie i pozwoliłoby na powrót do pierwotnej wersji.
Fajne, przyjemnie się czytało :)
Nie podoba mi się zombiak, ale reszta była bardzo udana.
No dobrze, pomyślałam, pokombinowałam i odrobinkę zmieniłam, żeby zachować logikę, a dodać estetyki :)
“Zombiak” wyleciał, “zombie” powrócił.
Mam nadzieję, że teraz jest lepiej :)
Dziękuję wszystkim za komentarze, cieszę się, że się Wam podobało :)
Nnooo… Nareszcie! Brawa dla Iluzji!
Ja się tam w teologiczno-obrzynowe spory nie wdaję, bo zombie są nielogiczni z samej swojej natury (zwłaszcza te/ci z The walking Death). Ale że wielu moich znajomych ma zupełnie podobnie, a mimo to jakoś tam jednak żyją, a tutaj przedstawiona historia służyć ma rozrywce i uśmiechaniu, to bez dalszych dyskusji oddaję się właśnie przyjemnemu uśmiechaniu.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/
Adamie – dziękuję, dziękuję, autografy rozdam później ;P A tak na serio – zmotywowałeś mnie, żeby pokombinować w dobrą stronę :)
Cieniu – cieszę się :) Teologiczno-obrzynowe spory też nie leżą w mojej naturze. Najważniejsze, że udało mi się osiągnąć cel, czyli uśmiechy u Czytelników :) Ale daleko mi do “Panie wybaczą” :D
Teraz jest zdecydowanie lepiej :)
To czy ktoś wie, kiedy chłopaki dojdą do wniosku, że wyczerpały się zasoby mieszkaniowe? Podobało mi się!
"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski
No nie przygotowali się panowie na takie przeludnienie? ;)
Ciekawa koncepcja.
The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)
Winter – dziękuję, cieszę się :) Zadowolony czytelnik, to zadowolony autor :)
KPiachu – hehe, “zasoby mieszkaniowe” ładnie powiedziane ;)
Mirabell – dziękuję :) Wiesz… “życie” lubi zaskakiwać ;)
No, ciekawy pomysł na wytłumaczenie apokalipsy zombie.
Ni to Szatan, ni to Tęcza.
Nawet ciekawe : >
Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem
Tensza, Nevaz – bardzo dziękuję :)
Żeby mi jeszcze takie ciekawe pomysły przychodziły na dłuższe formy…
Dobre, zwłaszcza zakończenie.
zygfrydzie – pięknie dziękuję, o to chodziło :)
Fajne : )
Bardzo dziękuję, domku :)